Mistrzowska literacka uczta. Autor zabiera nas w podróż w gotyckie klimaty, pełne tajemniczości i niepewności. Nic nie jest pewne i oczywiste, można śmiało snuć domysły w nieskończoność. I próbować zrozumieć postępowanie bohaterów, ale to tylko nieudane próby … I na tym może pozostańmy na jakiś czas …
Frederic Mayol, młody psychiatra, obejmuje stanowisko w szpitalu. Szpitalu, w którym są leczone chore i zabłąkane dusze. Mężczyzna spełnia się zawodowo, ale to nie wszystko, stara się dojść do prawdy. Otóż okazuje się, że w budynku szpitala w przeszłości mieściła się szkoła dla dziewcząt z wyższych sfer, którą strawił pożar. Zdarzenie to owiane jest tajemnicą, ale wiele faktów wiązanych jest w osobą dyrektorki szkoły. Niektóre z byłych uczennic zginęły w niejasnych okolicznościach, niektóre żyją, ale nie chcą wracać do tamtych lat. Mają bolesne wspomnienia, którymi nie chcą się dzielić. Wiązała je tajemnica, którą wymusiła na nich dyrektorka. Pytanie, co się stało wiele lat temu i czy śmierć młodych kobiet ma związek z mroczną przeszłością szkoły? Może złamanie obietnicy sieje śmierć wśród uczennic? Frederic uparcie dąży do poznania prawdy, prowadzi prywatne dochodzenie, które doprowadza do zaskakujących efektów. Na światło dzienne wychodzą ponure i smutne tajemnice, osoby bliskie doktorowi znajdują się w kręgu podejrzanych. Czy psychiatra osiągnie swój zamierzony cel? Czy uniknie niebezpieczeństw, jakie na niego się czają? Prawda czasami jest niewygodna dla pewnych osób i wtedy ludzie nie mają hamulców w dążeniu do jej skrzętnego ukrywania. Dosłownie zrobią wszystko, aby chronić siebie i swoje mroczne przewinienia …
Fabuła dzieje się w dwóch przestrzeniach czasowych. W czasach, gdy działała szkoła i akcja wiąże się z wydarzeniami, które miały w niej miejsce. I w nich zapewne tkwi klucz do zrozumienia wielu wydarzeń. I w czasach, gdy w szpitalu pracuje doktor Frederik, który stara się zrozumieć i dotrzeć do przeszłości okrytej mrocznością szkoły.
Muszę przyznać, że pierwsze strony lektury mnie zmęczyły, niewiele się działo, wszystko się dłużyło. Wiało nudą i marazmem. Ale nastąpił przełom, który tak mnie wchłonął, że z niecierpliwością dążyłam do odkrywania kart. Nie mogłam się powstrzymać, ciekawość zawładnęła mną całkowicie. A tu się okazuje, że sprawy się po kolei komplikują, fabuła się zapętla i zamiast być bliżej prawdy, ja cały czas się od niej oddalałam. Ale wytrwałość została nagrodzona niesamowitym zakończeniem, nawet wytrawny gracz nie był w stanie przewidzieć. I to jest to, co sprawia, że historia żyje w tobie, krąży w twoim umyśle i na długo pozostaje z tobą. Analizujesz ją, myślisz nad zachowaniem bohaterów, próbujesz ich oceniać i zastanawiasz się, dlaczego tak się zachowywali. Przemyślenia błądzą w twojej bliskiej osobistej przestrzeni i szukają miejsca, gdzie mogą na chwilę spocząć i spokojnie odetchnąć.
Lektura emocjonalna i zaskakująca. Tajemnicza i mroczna. Pełna niedomówień i niedopowiedzeń. Mglista kurtyna przesłania pewne okoliczności i musimy poświęcić wiele uwagi, aby je dojrzeć wyraźnie. Polecam gorąco. Nazwisko autora warto zapamiętać. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz zabierze nas w mroczne klimaty i niejasne meandry ludzkiego umysłu.