Po śmierci trafiamy ponoć do Nieba albo do Piekła. Jak wyobrażamy sobie te miejsca? Niebo ma być dla nas Rajem, w którym będziemy wieść wiecznie dostatnie życie. Nie ma tam miejsca na smutek, biedę, wojny i zło. Do Nieba trafią tylko ludzie dobrzy za życia, do Piekła zaś Ci, którym do dobrego życia na Ziemi było daleko. W Piekle są potępieńcy. Ludzie źli i niedobrzy dla innych. W Piekle czeka na nich kara i wieczne potępienie. Będą cierpieć i żałować za grzechy popełnione w czasie swojego żywota.
Ale czy tak jest naprawdę? Co powiecie na inną alternatywę tych miejsc?
Niebo jest nudne. Wiecznie odśpiewywane chorały nie dostarczają jego mieszkańcom żadnej rozrywki. Za to w Piekle wieczorne balangi w klubach przyciągają wielu imprezowiczów.
Które z tych miejsc byście wybrali, gdyby ktoś zapytał Was o zdanie?
Gdy dwudziestoletnia Wiktoria zostaje zamordowana, zaczyna nowe życie. Dosłownie. Trafia do piekielnego Los Diablos, gdzie dostaje intratną posadę diablicy. Jej zadaniem jest targowanie się o dusze zmarłych, czyli potencjalnych nowych obywateli Piekła. Jednak Wiktoria nie potrafi pogodzić się ze swoją przedwczesną śmiercią, dlatego ciągle wraca na ziemię. Postanawia też zawalczyć o miłość swojego życia i... wybrać między przystojnym diabłem Belethem a śmiertelnikiem Piotrem. Ja, diablica to wybuchowa mieszanka dwóch rzeczywistości - ziemskiej i piekielnej; to również korowód barwnych postaci, takich jak neurotyczna Śmierć, narcystyczna Kleopatra (tak, TA Kleopatra) czy diaboliczny Azazel, którego plan przewiduje zdobycie władzy nad całym światem piekielno-niebiańskim.
Nie wiem czego spodziewałam się po tej książce. Tak naprawdę to czytając jej pierwsze recenzje nie miałam ochoty po nią sięgać. Jednak została wypożyczona z biblioteki, a ja zachęcana przez moją Mamę, która przeczytała ją jako pierwsza, również sięgnęłam po tę pozycję. Przeczytałam kilka stron... i wpadłam. Świat wykreowany przez Katarzynę Miszczuk pochłonął mnie całkowicie. Dawno nie przeżywałam tak żadnej książki. Uczucia, które targały główną bohaterką Wiktorią, buzowały również we mnie - no, może poza miłością do Piotrusia. Serio, co ona w nim widziała?
Wracając. Ja, diablica to było dla mnie niesamowite zaskoczenie. Początkowo myślałam, że to będzie coś bardziej fantastycznego. Tak naprawdę, obawiałam się, że to kolejny paranormal romance jakich teraz pełno dokoła. Nie myślałam jednak, że autorka tak dobrze połączy świat paranormalny z naszym ziemskim. Wyszło jej to wprost mistrzowsko. Jeszcze żadna tego typu książka nie wciągnęła mnie tak jak ta i żadną pozycją podobną tematycznie do tej, tak się nie zachwycałam.
Mamy tu mieszankę barwnych postaci. Główna bohaterka Wiktoria, staje się Diablicą po brutalnym morderstwie, którego na niej dokonano. W Piekle poznaje Beletha, przystojnego Diabła, który zafascynowany jej osobą, stara się o jej względy. W pakiecie z niesamowicie przystojnym Diabłem, będącym od teraz opiekunem nowej obywatelki Los Diablos, poznaje również Azazela. Sprytny i przebiegły, intrygant i nawet egoista, staje się bliską Wiktorii osobą, o którą będzie gotowa walczyć równie zaciekle, co o Piotrusia.
Piotrek to ziemska miłość Diablicy Wiktorii, wydaje się on jednak nie odwzajemniać jej uczucia. Mimo iż główna bohaterka przedstawia nam go w samych superlatywach - zdarza się jej czasem powiedzieć o nim coś negatywnego, lecz czyni to bardzo rzadko - ja widzę w nim ciepłe kluchy. Niby przystojny, ale w mojej wyobraźni z seksownym przedstawicielem piekieł nie miał najmniejszych szans.
Jest jeszcze Kleopatra. Tak, ta Kleopatra, starożytna królowa Egiptu, bla, bla, bla. Próżna, ale wierna przyjaźni - czego nie można powiedzieć o miłości - sprytna i przebiegła, lecz potraf istanąć za Wiktorią murem i pomóc jej w zemście. Prawdziwa przyjaciółka, której nasza Diablica będzie potrzebowała.
Przyjaźń ta jest... oryginalna. Ich relacje zmieniają się jak w kalejdoskopie. Wiktoria będzie miała powody do złości na całą trójkę, ale ma świadomość, że może na nich polegać. Wzajemne zaufanie będzie im niezwykle potrzebne w kulminacyjnym punkcie książki, który będzie zaskakujący i bardzo emocjonujący.
Ja, diablica to książka napisana w świetnym stylu. Prostota języka, jaką posługuje się autorka, jest zrozumiała dla każdego. To robi tę pozycję tak łatwą w odbiorze i na czasie. Z humorem, którego Katarzyna Miszczuk nie oszczędza, spotykamy się prawie na każdej stronie książki. Kilka razy w trakcie książki zdarzyło mi się głośno wybuchnąć śmiechem, a domownicy zachodzili w głowę, czy aby na pewno wszystko ze mną w porządku.
Dla mnie minusem jest zakończenie. Liczyłam na zupełnie inny rozwój wypadków, ale ostatnie zdania kończące lekturę są zapowiedzią na lepszy początek kolejnej części. Mam wielką nadzieję, że wszystko potoczy się po mojej myśli.
Bardzo gorąco zachęcam Was do przeczytania tej książki. Możecie liczyć na humor i akcję, tych dwóch rzeczy w tej książce nie zabraknie. Barwne postaci i ciekawa fabuła zdobyły moje serce i z niecierpliwością czekam na dwie kolejne części.