Dom kryty gontem recenzja

Demony przeszłości

Autor: @WioletaSadowska ·3 minuty
2013-11-27
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
"(...) musisz mieć coś, co będzie łączyło cię z twoimi korzeniami. Każdy tego potrzebuje".


Domy rodzinne przechowują naszą przeszłość. Wszelkie dobre i złe chwile pozostają na zawsze w przestrzeni domowych ścian. Czy więc trudny powrót do przeszłości i niezabliźnionych do końca ran może uleczyć duszę? Czasami jest to jedyne, możliwe rozwiązanie. Rozwiązanie, które pozwala poczuć w końcu pełnię życia. Pozwala być po prostu wolnym i szczęśliwym.

Pomimo moich wysiłków o autorce niniejszej książki nie znalazłam niestety żadnej informacji, co pozwala wysnuć wniosek jakoby Nina Stanisławska była pseudonimem literackim debiutującej pisarki. Wiem również dzięki dedykacji, że autorka posiada dwójkę dzieci.

Pięćdziesięciodwuletnia malarka i właścicielka galerii sztuki – Olga, podczas codziennej lektury prasy dowiaduje się o śmierci swojego od lat niewidzianego ojca. Profesor Brzozowski, szanowany w swoim środowisku lekarz, sympatią do kieliszka i autorytaryzmem zniszczył życie swojej żony i dwóch córek. Nienawiść do ojca, śmierć matki i siostry na zawsze odmieniły Olgę. Ojciec jednak nawet po śmierci nie pozwala o sobie zapomnieć. Testament Brzozowskiego kryje bowiem niespodziewaną, ostatnią wolę zmarłego w postaci przepisania rodzinnego mazurskiego domku w Ignatówkach obcej dla Olgi osobie, młodej lekarce Lenie. Tym samym powraca przeszłość, by jeszcze raz namieszać w życiu bohaterów i ostatecznie rozprawić się z ich demonami.

"Dom kryty gontem" to współczesna powieść obyczajowa w pełnym tego słowa znaczeniu. Jej kanwę fabularną stanowią bowiem tematy zaczerpnięte z codziennego życia czyli miłość, wybaczenie, demony przeszłości i wielki smutek połączony z samotnością. Wszystkie te elementy spójnie się ze sobą powiązane w połączeniu ze zróżnicowanymi kreacjami bohaterów, tworzą dającą do myślenia historię. Historię ludzkich losów, w których duma i przekonanie o własnej nieomylności unieszczęśliwiają kochane osoby.

Dom kryty gontem jest symbolem powrotu do przeszłości. Dla większości ludzi rodzinny dom to bezsprzecznie oaza spokoju i bezpieczeństwa, miejsca do którego zawsze można powrócić w trudnych chwilach. Jednak w przypadku bohaterów książki Niny Stanisławskiej, mieszkanie Brzozowskich stało się symbolem smutku, samotności i nietrafionych decyzji sprzed lat. Rozbicie rodziny, śmierć najbliższych i nienawiść pomiędzy córką i ojcem to przeszłość, która istnieje w teraźniejszości, nie dając o sobie zapomnieć. W tym wszystkim jedynie dom w Ignatówkach przywołuje szczęśliwe wspomnienia sprzed lat. Dom kryty gontem to ostatnia rzecz o którą warto walczyć. Olga pomimo upływu wielu lat od tragicznych losów swojej rodziny, nadal nie jest do końca wyleczona ze wspomnień, które szarpią jej duszę. Pojawienie się Leny zmienia wszystko. Autorka ukazuje, że z demonami przeszłości nie da się żyć jego pełnią. A sam proces wybaczenia jest oczyszczającym zabiegiem, pozwalającym iść do przodu. Ta myśl przewodnia jest bardzo widoczna w powieści. Poza tym fabuła ukazuje również czym jest rodzina i jaką rolę pełni w późniejszym kształtowaniu życia.

Z pewnością trafionym zabiegiem jest zastosowanie przez Ninę Stanisławską poznanie punktu widzenia z perspektywy nie jednej, ale kilku bohaterów powieści. Skłócona z ojcem Olga, dawny przyjaciel drugiej córki Brzozowskich Robert czy odkrywająca swoje własne korzenie Lena to ciekawy wachlarz postaci i ich różnych sposobów na radzenie sobie z własną przeszłością. Mogłabym się doczepić do wątku miłosnego na jaki pokusiła się autorka w postaci rodzącego się uczucia pomiędzy Leną i Robertem, gdyż relacje te wydały mi się nieco naciągane i sztuczne. Jednakowoż dla całości fabuły nie miało to większego znaczenia, gdyż wątek ten był wątkiem jedynie pobocznym.

Nina Stanisławska posługuje się językiem prostym i jednocześnie niezwykle obrazowym, stawiając na wywołanie wielu emocji u czytelnika. W powieści znajdziecie kilka fragmentów, które potrafią wzruszyć i skłonić do głębokich przemyśleń, czego czytelnik powieści obyczajowej z pewnością oczekuje.

"Dom kryty gontem" poleciłabym osobom chcącym doświadczyć podczas lektury bogatej palety różnorodnych uczuć. To powieść życiowa, gdyż przedstawia i opisuje właśnie życie. Tym samym stwierdzić mogę, że proza Niny Stanisławskiej spełniła moje oczekiwania.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2013-11-27
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dom kryty gontem
Dom kryty gontem
Nina Stanisławska
5.4/10

Czasami samo życie prowokuje nas do spojrzenia wstecz i zmierzenia się z przeszłością, z uczuciami, które - choć niechciane – ciągle powracają. Nina Stanisławska w Domu krytym gontem opowiada o losach...

Komentarze
Dom kryty gontem
Dom kryty gontem
Nina Stanisławska
5.4/10
Czasami samo życie prowokuje nas do spojrzenia wstecz i zmierzenia się z przeszłością, z uczuciami, które - choć niechciane – ciągle powracają. Nina Stanisławska w Domu krytym gontem opowiada o losach...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Dom kryty gontem" ma troje bohaterów. Gdy zaczynamy czytać powieść, ta trójka się nie zna, ale nagle jej drogi się krzyżują. A sprawcą tego staje się ktoś, kto na kartach książki pojawia się często,...

@Anna_Natanna @Anna_Natanna

Nina Stanisławska to postać dość enigmatyczna. Nie ma żadnych dostępnych informacji na jej temat, co pozwala wysnuć przypuszczenia, iż jest to pseudonim artystyczny równie tajemniczej Małgorzaty Fity,...

@kingam @kingam

Pozostałe recenzje @WioletaSadowska

Mokra biel Bambino
Wciąż pragniemy tyle samo i tego samego

"(…) bo człowiek tak naprawdę pozostaje zawsze taki sam. Wciąż pragniemy tyle samo i tego samego". To opowieści o każdym z nas. O młodszych i o starszych, o pragnącyc...

Recenzja książki Mokra biel Bambino
Na scenie
Kto szybko płaci, połowę płaci

"Gitary traktowałem jak kobiety". Artysta z wyboru i obibok z powołania, czyli Franek Lipa powraca na kartach trzeciego tomu cyklu "Jak ograłem PRL" i po raz kolejny z...

Recenzja książki Na scenie

Nowe recenzje

Świąteczna mozaika
(Nie) Świąteczna układanka
@Mirka:

@Obrazek „Tajemnice tworzą w głowach brzydkie dziury, które chce się koniecznie wypełnić.” Często przy wyborze k...

Recenzja książki Świąteczna mozaika
Stasiek, jeszcze chwilkę
Stasiek, poczekaj!
@patrycja.lu...:

W "Stasiek, jeszcze chwilkę" poznajemy Henię - ekscentryczną, barwną staruszkę, która po cichu czyni dobre uczynki dzię...

Recenzja książki Stasiek, jeszcze chwilkę
Duchowe Laboratorium
Dramat
@aniabruchal89:

- [..] trzeba wierzyć. Wierzyć. Cóż innego nam pozostaje? - W co? - W Boga. I w dobro, które tkwi w ludziach. ...

Recenzja książki Duchowe Laboratorium
© 2007 - 2024 nakanapie.pl