„Wytrząsałam barwne i oryginalne słowa jak kolorowe piórka z rękawa i dmuchałam w nie delikatnie, posyłając wraz z wiatrem na calutki świat”.
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska to postać znana każdemu z nas. Autorka zabiera nas w niesamowitą, nieoczywistą wędrówkę do czasów dawno minionych. Nie jest to typowa biografia, ale umiejętnie i z wyczuciem, oparta na faktach historycznych opowieść o kobiecie niezwykłej. Maria była jedną z najbardziej znanych polskich poetek dwudziestolecia międzywojennego. Słynna rodzina Kossaków w całej okazałości, poznajemy losy Marii przez wszystkich nazywaną Lidką i losy jej bliskich. Rodzinna Kossakówna to miejsce pełne uroku, tętniące życiem, otwarte dla artystów. Z zapartym tchem śledziłam ich codzienność, pierwsze porywy serca, miłości, wzloty i porażki.
Z ogromną ciekawością przeniosłam się do świata wykreowanego przez autorkę. Powieść – biografia, jest bardzo przejmująca, wielowymiarowa, tchnie szczerością i realizmem, toczy się niespiesznie. Fabuła ciekawie utkana, dopracowana w każdym szczególe, niesie emocje. Dostajemy kompendium wiedzy o wybitnej poetce i jej bliskich. Czuć wiedzę i ogrom pracy, jakie pisarka włożyła w stworzenie tej rewelacyjnej opowieści. Bohaterowie wielobarwni, intrygujący, złożone, charakterne osobowości. Pierwszoosobowa narracja robi ogromne wrażenie, pozwala spojrzeć na świat oczyma Marii. Kobiety nietuzinkowej, inteligentnej, wrażliwej, pełnej zachłanność na życie. Indywidualistka, artystka, poetka, żona, matka, jej pragnienia, marzenia, smutki i radości codzienności.
Niezwykle klimatyczna, wyraźnie oddaje ducha tamtych, dawno już minionych czasów. Obok naszej Marii, poznajemy jej siostrę Magdalenę Samozwaniec. Łączyła je prawdziwa, silna, czuła, siostrzana wieź. Były dla siebie wsparciem, rozumiały się, zawsze mogły na siebie liczyć. Ojcowska — Tatkowa miłość, zrozumienie, rozpieszczanie, i matczyna — Mamidła troska. Codzienność ta lepsza i ta gorsza, zwyczajne i piękne chwile, intymnie i swobodnie. Pragnienia, marzenia, nieustanna chęć pisania, o wszystkim i niczym. Marię inspirowało wszystko, czerpała z życia, ile mogła, śmiała się z narzuconych konwenansów.
Fascynująca, piękna, finezyjna, wywołująca uśmiech opowieść, przez którą się płynie. Trudno ją, choć na chwilę odłożyć, przenika w umysł, wibruje i nie odpuszcza. Ocean emocji… Było to moje pierwsze spotkanie z Autorką, jestem zachwycona i poruszona. I to cudowne wydanie, z pięknymi, zdjęciami niezmiennie mnie zachwyca. Serdecznie polecam!