Z okładki najnowszej książki Piotra Kościelnego „Decyzja”, krzyczy do nas napis „wstrząsający thriller kryminalny”. Ja jednak jestem skłonna zaliczyć tę książkę do gatunku dramatów. To, co zaserwował nam tym razem autor, nie mieści się w głowie. Czytasz i choć wiesz, że to fikcja literacka, gdzieś głęboko w głowie siedzi ci myśl, że takie sytuacje mają miejsce w rzeczywistości. Historie inspirowane życiem w patologii to zawsze mocny i trudny temat, niekiedy bardzo brutalny. Piotr Kościelny po raz kolejny zabiera nas do świata mrocznego i pełnego okrucieństwa, przepełnionego alkoholem, przemocą domową, pedofilią… a to wszystko „odgrywa się” w jednym z mieszkań we Wrocławiu.
W śmietniku w centrum Wrocławia zostaje znalezione ciało noworodka. Sprawa trafia na biurko policjantów z komendy wojewódzkiej. Staje się priorytetem, policjanci za wszelką cenę chcą znaleźć sprawcę tej makabrycznej zbrodni i sprawdzają wszystkie możliwe tropy. Czy to matka zabiła swoje nowo narodzone dziecko? To, na co trafiają podczas śledztwa, nie mieści się w głowie. Autor powoli odkrywa przed nami realia życia marginesu społecznego.
„Może gdybym kiedyś nie związała się ze Sławkiem, gdybym nie dała mu się podejść, nie uwierzyłabym w jego kłamstwa, dziś byłabym szczęśliwa. Może byłabym z kimś innym i ten ktoś nie używałby pięści. Może nie stałabym się ofiarą despoty i kata. Może moje życie byłoby radosne i nie musiałabym ukrywać przed córką siniaków”.
„Decyzja“ to książka, która już na wstępie wstrząsa czytelnikiem i sprawia, że włos jeży się na głowie, a ciarki odczuwalne są w najbardziej skrytych zakamarkach ciała. Kilka przeczytanych stron wystarczy, że książka wciąga i nie chce się jej odłożyć na bok pomimo wewnętrznego strachu, że nie da się tej książki przeczytać do końca na raz. Jednak po chwili nachodzi myśl, że chce się tę książkę skończyć jak najszybciej, bo ciekawość kolejnych wydarzeń, policyjnego śledztwa i dalsze losy bohaterów są silniejsze.
Bardzo wstrząsnęła mną historia Justyny, współczułam jej z całego serca. Każde uderzenie skierowane w jej stronę odczuwałam na swoim ciele, każda jej łza, była moja łzą. „Decyzja” jest książką, która poruszyłam mnie do głębi i sponiewierała moje serce, i umysł całkowicie. Czytając miałam momenty, by, choć na chwilę odłożyć książkę na bok, dać sobie ochłonąć, jednak po minucie, czy dwóch wracałam do niej i czytałam… czytałam i nie mogłam pojąć, ile w człowieku może być zła i brutalności, by swoim bliskim zgotować piekło na ziemi. Sytuacje, które miały miejsce za zamkniętymi drzwiami jednego z mieszkań we Wrocławiu przyprawiły mnie o dreszcze i mroziły krew w żyłach. Nie do opisania są sceny, które zaserwował mi autor. Do tej pory nie potrafię otrząsnąć się po lekturze i wiem, że jeszcze długo tak pozostanie. „Decyzja” to książka, która wbiła mi się w głowę i tak szybko z niej nie wyjdzie. Lektura „Decyzji” nie należy do łatwych, to pozycja dla osób o bardzo mocnych nerwach. Autor nie koloryzuje, jak na tacy mamy przedstawiony obraz dna społecznego, przesiąknięty przemocą domową i alkoholem, który wielu z Was wstrząśnie i z pewnością wywoła masę skrajnych emocji. Ja kłaniam się nisko w pas i gratuluję autorowi tak świetnej książki, która z pewnością ma swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Polecam!