Łowca recenzja

Zarówno tytuł książki, jak i pierwsza zbrodnia, sugerują seryjnego zabójcę. Sprawa jest jednak znacznie bardziej skomplikowana. Kontrowersyjny policjant o ukraińskich korzeniach przyłącza się do śledztwa w sprawie brutalnie zamordowanej kobiety. Ma dobry powód: ofiara nosiła wisiorek, który należał do jego zaginionej przed laty siostry.

Na Wadimie ciąży akcja, w której zginął Cieślak – jego policyjny partner i przyjaciel. Nie dość, że w głowie straszy mu jego widmo, to jeszcze atmosfera wokół młodszego aspiranta nie jest dobra. Nikt go nie lubi i gdyby nie zasługa u wiceministra, Wadim nie znalazłby się w zespole dochodzeniowym. Sam zresztą nie wie, czy chce pracować w policji, czy może skorzystać z tego, że ma broń i palnąć sobie w łeb.

Postać Wadima wzbudziła moją sympatię. To wielkie chłopisko zawsze zachowuje kamienny spokój. Jest przeciwnikiem zabijania zwierząt.

Zabójca działa dalej, a wkrótce do kręgu podejrzanych trafia sam Wadim, który musi dopaść prawdziwego Łowcę, a zarazem sam skutecznie się ukrywać.

Jest tu niesamowita intryga, jest suspens, jest pojedynek z mordercą. Jest gubienie tropów i cała seria podejrzanych. W sumie jest dobrze, ale mam zastrzeżenia:

– Czajkowska ma stopień inspektora. To odpowiednik pułkownika. To stanowczo za wysoka szarża jak na policjantkę z komisariatu. A przecież nie jest nawet komendantem. Najstarszy stopniem w zespole dochodzeniowym jest podkomisarzem. To z kolei trochę mało.

– Policja nie aresztuje, tylko zatrzymuje. Aresztuje sąd na wniosek prokuratury.

– Psycholog nie przepisuje ani nie daje tabletek. To zadanie psychiatry. Psycholog nie jest nawet lekarzem.

Książka jest debiutem Jakuba Króla. Powiedziałbym, że udanym, tyle tylko, że autorowi nie udzielono należytej pomocy redakcyjnej, która pozwoliłaby uniknąć wpadek. Nad dobrą książką zresztą pracuje z reguły wiele osób i to jest jeden z warunków powodzenia całego przedsięwzięcia. Tu nie ma posłowia z podziękowaniami dla konsultantów i współpracowników, co każe mi sądzić, że autor pracował w pojedynkę.