Jakieś dwa miesiące temu, zupełnie przypadkiem, trafiłem na pierwsze tytuły kultowej PRL-owskiej serii książek sci-fi z serii Fantastyka - Przygoda, którą w latach 1966-1992 wydawały Iskry. Seria doczekała się ponad 120 publikacji w sześciu generacjach szat graficznych, zmieniających się z biegiem lat. Jako, że trochę tych książek ostatnio kupiłem, postanowiłem zacząć je przeczytać. Ślepy los zdecydował, że pierwszym tytułem została "Tylko Ziemia".
"Tylko Ziemia" z 1986 roku to debiutancki zbiór opowiadań Emmy Popik, w którym znajdziecie trzynaście tekstów, zaliczających się, tak generalnie, do fantastyki i fantastyki naukowej. Jest tu sporo tekstów z motywem postapo, przewija się też, tak popularna dziś, Sztuczna Inteligencja, są opowieści o odradzającej się cywilizacji czy mroczne wizje przyszłości, w których nowe technologie wspomagają państwa autorytarne. Tematyka jest więc całkiem szeroka, ale i jakość poszczególnych tekstów - w moim odczuciu - bardzo nierówna. Od znakomitego "Nadejścia Fortynbarsa", opowiadającego o głodujących niedobitkach ludzkości, którymi okazują się być małe dzieci, po słabiutkie "Myto", w którym to pewna rodzina wybiera się na wakacje marzeń, a kończy się to koszmarem, ale przede wszystkim dla czytelnika. Tekstów dobrych i bardzo dobrych, jest na szczęście więcej, niż tych, które... no, oceniłem nieco niżej i choć styl Emmy Popik jest momentami bardzo toporny, żeby nie napisać siermiężny, to jednak byłbym nieuczciwy, pisząc, że to książka słaba lub przeciętna.
Wspomniałem już o "Nadejściu Fortynbarsa", w której to Popik odmalowała bardzo mroczną, postapokaliptyczną wizję, gdzie garstka dzieciaków - ostatnich niedobitków ludzkości - wegetuje, czekając na śmierć głodową. Mocne i wzruszające zarazem, a do tego z ciekawym zakończeniem. Innym opowiadaniem wartym uwagi jest "Krzak ciernisty", napisany w formie listów Ewy do Yolandy - przyjaciółki z dziecięcych lat. Poprzez te listy poznajemy zamordystyczny kraj, w którym populacja jest ściśle regulowana, a podział klasowy bezduszny i rygorystyczny. W tle tego wszystkiego mamy zalążek rewolucji. Moją uwagę przykuła również "Maszyna" - opowieść o ojcu i synu zamkniętym w ogromnym urządzeniu ukrytym pod ziemią. Tytułowa Maszyna jest sterowana przez Sztuczną Inteligencję i miała produkować dla ludzkości tlen, a także niezbędne do życia produkty. Problem w tym, że od lat nic nie produkuje i ojciec zaczyna podejrzewać, że wszyscy ludzie wymarli.
W tym miejscu, chciałbym wspomnieć o jednej rzeczy, która cholernie mnie tu denerwowała. W swoich opowiadaniach Emma Popik bardzo rzadko nadaje imiona swoim bohaterom. Jest Dziewczynka, jest Chłopiec, jest Ojciec i Syn, jest też Starsza Pani, ale te wszystkie postacie są bezimienne i to jest bardzo irytujące, bo bohater bez imienia, jest trochę jak postać bez twarzy, bez osobowości, a przez to są nam po prostu obojętni. Opowiadanie, to jednak ten rodzaj literatury, gdzie bohater wcale nie jest najważniejszy, choć imię i tak powinien posiadać. Z racji swych ograniczeń, w opowiadaniach najistotniejsza jest sama opowieść i to jak zostaje nam podana. I mimo tego iż pióro Emmy Popik nie jest zbyt lekkie, to jednak nie można odmówić Jej wyobraźni i oryginalności. Z drugiej strony, to debiut, a zatem pewne niedociągnięcia, w tym również nieoszlifowany styl, można wybaczyć.
"Tylko Ziemia" na pewno nie jest książką wybitną, ani też jakoś szczególnie znaczącą dla gatunku. Uważam jednak, że miłośnicy fantastyki, ze szczególnym naciskiem na postapo (bo jednak wizje końca ludzkości przewijają się tu dość często), powinni ją poznać. Ode mnie: mocne 6 gwiazdek.
PS. Wiem, że jest jakieś nowe wydanie, ale chyba tylko w formie e-book, ja jednak zachęcam Was, to przejrzenia internetowych antykwariatów, gdzie "Tylko Ziemię", spokojnie dorwiecie za mniej niż piątaka.
© by MROCZNE STRONY | 2023