Spacer w mroku recenzja

To moje drugie spotkanie z piórem Autorki. Pierwszym razem była historia rozpoczynająca Jej poprzednią trylogię. Nadal nie wiem, dlaczego nie przeczytałam jeszcze drugiego i trzeciego tomu, skoro wrażenia były bardzo dobre 🙈
"Spacer w mroku" to historia, która niedawno miała swoją premierę, a kurz po niej jeszcze nie opadł.

Tym razem, przenosimy się w czasie, do lipca (mojego miesiąca) roku 2019.

Małomiasteczkowy klimat zawsze robi na mnie ogromne wrażenie. Werterowo to miejsce, gdzie każdy zna każdego, każdy wie wszystko o pozostałych. Jednak okazuje się, że pewne tajemnice zostały skrzętnie ukryte. Przez kogo? Tego Wam oczywiście nie zdradzę. Mieszkańcy również trzymają język za zębami i nie jest łatwo wyciągnąć z nich jakiekolwiek informacje.
Miejscowość slynnie z tego, że poziom przestępczości jest praktycznie zerowy. Aby to sprawdzić, na miejsce zostaje wysłana komisarz Eliza Białek. Tam poznaje lokalną policję oraz pozostałych mieszkańców.

Kilka lat wcześniej, w werterowskim lesie zaginęła dziesięciolatka. Ślad po niej zaginął, a od tamtej chwili, o tym miejscu, krążą pewne historie, które wielu ludzi mogą wprowadzić w stan niemałego lęku. Zwłaszcza, że ten, kto wszedł pomiędzy te drzewa, zachowywał się później nie do końca tak, jak wcześniej, a napięcie zbudowane pomiędzy niektórymi bohaterami, wprowadza dodatkowo wzrost ludzkiej ciekawości. Co czai się na mieszkańców pośród zakamarków tego naturalnego otoczenia? Jakie tajemnice skrywa ta gęstwina?

Autorka mnie przekupiła. Bardzo spodobał mi się zarówno sam pomysł, jak i poprowadzenie fabuły. Dla czytelników, którzy potrzebują głębokiej analizy psychologicznej - tutaj nie znajdziecie jej w takim wydaniu, w jakim potrzebujecie. W tej historii ważniejsze są wydarzenia, kombinowanie, tajemnice i gęsia skórka, którą mogą wywołać niektóre sceny. Znajdziecie tu "duszny" klimat otoczenia i bohaterów, a wszystko to zostało dodatkowo spowite niespieszną akcją i dążeniem do poznania prawdy.

Samo zakończenie mnie zaskoczyło, a to chyba najważniejsze w tym gatunku. Oczywiście, że miałam pewne podejrzenia co do tego kto, jak i gdzie, ale zdecydowanie odbiegły one od ostatecznego rozwiązania całej sprawy. Więc brawo Autorko - wprowadziłaś mnie w maliny, albo raczej do tego ciemnego lasu i pozwoliłaś mi się tam zgubić!

Niestety, da się zauważyć sporo błędów w tekście, ale nigdy nie winię za to Autorów, tylko niedopracowanie korekty. Niemniej jednak, jak już mnie znacie, to wiecie, że zawsze o nich wspominam.

Ale żeby nie kończyć trochę gorszym wątkiem - "Spacer w mroku" jest książką wciągającą, a sam sposób, w jaki Autorka przekazuje nam jej treść, pozwala na całkowite zatonięcie w fabule. Ledwo zaczniecie - a rozpoczęcie już wzbudza nie lada emocje - a za chwilę znajdziecie się na końcu - tak właśnie można się zatracić.