Paradoks wyboru. Dlaczego więcej oznacza mniej recenzja

Autor bazuje tu na badaniach dotyczących społeczeństwa amerykańskiego, i to bardzo widać. Przy pierwszym opisie, ile to rozmaitych rodzajów ciastek i przekąsek jest w osiedlowym sklepie - otwierałam szeroko oczy, co prawda u nas też już obfitość, ale nie do aż takiej przesady. 
Ważne są tu podstawowe zasady funkcjonowania Amerykanów - wolność osobista, możliwość wyboru, to dla nich rzeczy absolutnie najważniejsze. I właśnie te najważniejsze rzeczy wywołują problemy, gdyż okazało się, że nadmiar szkodzi. Autor udowadnia, że jeśli  człowiek ma do wyboru zbyt wiele, zaczyna mieć kłopot, gdyż trudno mu zorientować się w rzeczywistej wartości wszystkich opcji, a do tego dochodzą dodatkowe kwestie psychologiczne.
Jeśli podjęcie decyzji trwa zbyt długo i jest zbyt skomplikowane, to nawet kiedy już ta decyzja zapadnie - wybór przestaje nas cieszyć. Zaczynamy się zastanawiać, czy wybraliśmy dobrze, czy może inne opcje były lepsze,  czy przypadkiem nie straciliśmy czegoś, co moglibyśmy zyskać wybierając coś innego, czy ktoś, kto dokonał innego wyboru, nie zrobił lepiej....  
Autor zaznacza, że ludzie różnią się w sposobie podejmowania decyzji, dzieli ich na maksymalistów, poszukujących wszystkiego, co najlepsze z najlepszych i satysfakcjonalistów, którzy potrafią się zadowolić tym, co spełnia ich oczekiwania, czyli jest dość dobre. Oczywiście nie każdy i nie w każdej dziedzinie decyduje w ten sam sposób, satysfakcjonalista też może mieć takie obszary zainteresowań lub potrzeb, w których staje się maksymalistą, ale ogólnie rzecz biorąc - jest osobą, która lepiej potrafi poradzić sobie z kwestią wyboru. 
Myślę, że mimo osadzenia w kulturze amerykańskiej, pytania i rozwiązania proponowane przez autora można dostosować do każdego społeczeństwa, uważam, że książka jest bardzo ciekawa i dobrze napisana.