Nie odpisuj recenzja

Jest to moja pierwsza styczność z twórczością Marcela Mossa. "Nie odpisuj" poraża od pierwszych stron. Michał i Martyna to dwójka niepozornych ludzi takich jak ja czy ty. Jednak za zamkniętymi drzwiami on jest ofiarą przemocy domowej z ręki żony, ona jest alkoholiczką, która by poprawić sobie humor, prowadzi profil na facebooku, na którym publikuje zwierzenia innych ludzi. Nie robi tego z dobroci serca, wręcz przeciwnie. W ten sposób czerpie przyjemność z tego, że inni mogą mieć w życiu gorzej. Ich drogi łączą się w momencie, kiedy Martyna odpisuje na wyznanie Michała...

Rozdziały to istne poplątanie z pomieszaniem, poznajemy zarówno teraźniejszość jak i przeszłość i wprowadza to na początku chaos. Rozdziały są krótkie, ale kończą się w taki sposób, że nie da się nie rozpocząć kolejnego. Zmusza to wręcz do dalszej lektury. Autor zręcznie porusza się w tematyce hejtu, który jest bardzo aktualnym tematem. Nie powiedziałabym jednak, że pierwszy tom trylogii hejterskiej jest thrillerem, a mocniejszą obyczajówką.

Widać, że Moss próbował zbudować swoich bohaterów, ale wyszło to nijako. Wszyscy: Adam, Martyna, Ewa, Damian skupiają się tylko wokół jednej swojej negatywnej cesze i nie rozwijają się dalej. Książka nie owija w bawełnę, raczej wbija w fotel. Obdziera ludzkie charaktery ze wszystkiego co najlepsze, zostawiając samą brzydotę. To brzydota, zawiść i przemoc wypływa z każdej kartki. Zawiera naprawdę przesadzone i niesmaczne sceny, nie jest więc to historia dla każdego. Fabularnie zdaje się, że książka została wydarta ze środka innej opowieści. Akcja niby jest, niby jej nie ma. Wszystko kręci się wokół do jakich granic posunie się człowiek.

Finał trochę mnie rozczarował, bohaterowie dążyli do celu przez całą historię, by koniec końców wrócić do początku. Człowiek przedziera się przez cały ten negatywny świat, by nic nie osiągnąć. Można się zdenerwować.

"Nie odpisuj" przedstawia brudną rzeczywistość, że ofiarą hejtu i przemocy może być każdy z nas. I tylko od nas zależy co z tym zrobimy.