Rodzina. To słowo budzi zazwyczaj ciepło w sercu i pozytywne skojarzenia. Ale bywa i tak, że rodzinne spory i zadawnione żale wpływają negatywnie na kruche i wątle relacje, jeszcze bardziej je osłabiając. Takie pokręcone relacje pokazuje Meghan Quinn w swojej książce "Zjazd Rodzinny". Jedna z głównych bohaterek mówi: "Rodzeństwo Chance'ów ma naprawdę nierówno pod sufitem, ale ja lubię taki rodzaj szaleństwa."
Ford i Cooper są adopcyjnymi synami państwa Chance'ów. Ford prowadzi rodzinną firmę ze sprzętem outdoorowym, Cooper jest redaktorem. Jedyną biologiczną córką Martina i Peggy jest Palmer. To szalona influencerka, która jeździ po świecie i robi relację z uroczych knajpek, delektując się w nich jedzeniem. Jej przyjacielem jest wino, które prowadzi do niezbyt przyjemnych niespodzianek.
"Nie ma znaczenia, że nie łączą nas więzy krwi, bo jesteśmy połączeni duchowo i nic tego nigdy nie zmieni"
Organizacja rocznicowego przyjęcia dla rodziców Martina i Peggy Chance nie jest wcale taka prosta. Rodzeństwo Ford, Cooper i Palmer nie potrafią porozumieć się nawet w tak podstawowej kwestii, jaką jest wybór smaku tortu. Toffi, lawendowy czy czekoladowo-malinowy? Oczywiście każdy chce postawić na swoim, czego wyrazem są przezabawne maile, jakie do siebie piszą i ciągłe utarczki słowne. Czy potrafią się dogadać? Czy będą potrafili zorganizować najbardziej odjazdowe przyjęcie na całym Marina Island?
Moją uwagę przykuł także tata rodzeństwa, który uwielbiał malować kolorowanki z przekleństwami i ciągle chodził w spodniach z dziurą w kroku. Na przyjęcie żona Peggy kupiła mu nowe spodnie bez dziury.
Autorka miała świetny pomysł na konstrukcję powieści. Na karty swojej książki wprowadza aż 6 bohaterów i pokazuje ich punkty widzenia. Oprócz trojga rodzeństwa do opowieści wprowadza Norę, która jest właścicielką cukierni, doktora Beau oraz Larkin, asystentkę Forda. Odmienny sposób interpretowania rzeczywistości całej szóstki prowadzi do wielu przezabawnych sytuacji, które wywoływały u mnie salwy śmiechu.
Co ciekawe, historia jest podzielona na rozdziały, zatytułowane imionami bohaterów, w których poznajecie ich jakże odmienne punkty widzenia. Taka konstrukcja powieści pozwala na głębsze poznanie ich emocji, na zajrzenie do wnętrza duszy i poznanie, co tak naprawdę myślą i czują.
Nie sposób nie wspomnieć aż o trzech wątkach miłosnych, które są rozwojowe i podążają w zamierzonym przez pisarkę kierunku. Trzeba przyznać, że ciekawość rośnie wraz z każdą przewracaną stroną. Nie obyło się bez problemów, ale tak to już w miłości bywa. Czasami nie jest ani różowo, ani cukierkowo.
Książka zapewni wam doskonałą rozrywkę i sporą dawkę emocji. Jej autem są nie tylko zabawne, skrzące dowcipem dialogi. Powieść Meghan Quinn porusza ważne kwestie, takie jak wsparcie rodziny, miłość i przyjaźń.
"Czasami, kiedy spotykają nas porażki dobrze mieć wsparcie rodziny. Może będą w stanie pomóc ci bardziej, niż ci się wydaje."
"Zjazd rodzinny" Wydawnictwa Insignis to wielonarracyjna opowieść, pokazana z punktu widzenia szóstki bohaterów. Jest lekka, nastrojowa, zabawna i romantyczna. Chcecie uczestniczyć w niezapomnianym zjeździe rodzinnym, a przy tym się dobrze bawić? Zapraszam do lektury.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Dziękuję!