Tylko prawda nas wyzwoli.
Książka jest na pewną ważną pozycją w literaturze czeskiej. Wstrząsający opis dramatu ludności niemieckiej zamieszkującej Brno, wypędzonej i pędzonej tak naprawdę ku zagładzie w maju 1945 roku. Wstrząsający i nareszcie prawdziwy też obraz naszych niby wyzwolicieli, Rosjan. Opowieści , niestety, jakich wiele w czasie wojny i po wojnie. Moja Babcia w nocy wypędzona przez Rosjan ze swojego domy i wywieziona do Kazachstanu, jak tysiące innych Polaków wywożonych na śmierć do Kazachstanu i na Syberię. Eksterminacja ludności polskiej na Wołyniu. Tysiące Polaków jak i Czechów łapanych i wywożonych do pracy na terenie Niemiec lub do obozów zagłady. Nie mówiąc już o Narodzie Żydowskim. Później po wojnie exodus. Z jednej strony Polaków wyrzucanych przez Rosjan ze swoich domów i z terenów, które były teraz ich. Z drugiej strony wyrzucanie głównie przez Rosjan ludności niemieckiej z ziem, które stały się Polskie, ale też i z Czeskich i innych które zajęli Rosjanie . Opowiadała mi koleżanka, jak w pobliskiej wsi Rosjanie zgromadzili całą ludność ( nie ważne, że to byli Ślązacy, a nie Niemcy) i pogonili ich w podobnym marszu jak opisanym w książce w stronę Pragi. Jej rodzice uciekli z tego transportu i wrócili. Wypędzenie ludności Łemkowskiej. Odpowiedzialność zbiorowa po obu ze stron.
Mnie natomiast bardziej zainteresowały późniejsze losy bohaterki, jej trzech przyjaciółek i ich dzieci . Jedna uciekła do Austrii. Ale czy znalazł tam dom i szczęście? Pamiętam z okolic mojego miasta, że przez dziesięciolecia było widać różnice między wioskami zamieszkałymi przez Ślązaków, a tymi zamieszkałymi przez repatriantów. Ci drudzy już raz zostali wyrzuceni ze swoich domów i wcale nie czuli się pewnie i że to są ich domy na zawsze. Trzy przyjaciółki zostają, ale to nie jest już ich świat, ten świat jest obcy i muszą nauczyć się żyć z piętnem swojego pochodzenia. Jednak każda z nich inaczej podchodzi do tego życia i inaczej wychowuje swoje dzieci. Która z tych postaw, sposobów życia i wychowywania dzieci była najlepsza dla nich i dla ich córek? Na to pytanie może odpowiedzieć sobie każdy czytelnik tej książki.
Na końcu wraca sprawa rozliczeń za krzywdy wyrządzone po obu stronach. Tylko, czy słowo przepraszam coś zmieni? Może jednak wartość ma samo poznanie i mówienie o tym. Tym ludziom życia jakie musieli wieść nikt nie zwróci.
Książka trudna, przerażająco smutna, ale może czytając ją nadajemy jakiś dodatkowy sens życiu tych ludzi. Nareszcie możemy poznać prawdę i jest warta poznania. A co z nią zrobimy, to już inna sprawa.