Elektryzująca, emocjonująca, niedająca się odłożyć -taka właśnie jest każda książka Kingi Litkowiec. Zaczynając czytać "W rękach diabła", byłam pewna, że tym razem również tak będzie. Ani trochę się nie myliłam! Autorka od początku zrzuciła na mnie bombę, która bardzo mnie zaintrygowała. Jak tylko po nią sięgnęłam, momentalnie mnie pochłonęła. Wkroczyłam do świata bohaterów z wielkim przytupem i zostałam w nim do samego końca.
Firma głównej bohaterki Blair Thomas "Bluebay" przechodzi kryzys, nie dużo dzieli ją od splajtowania. I chociaż właścicielka dosłownie staje na rzęsach, by temu zapobiec, nie jest w stanie nic zrobić. Z pomocą przychodzi jej Caleb -diabeł we własnej osobie. Oczywiście to nie jest bezinteresowne, albowiem Blair ma spędzić z nim weekend, bez żadnych pytań, na które i tak nie dostałaby odpowiedzi. Pomimo tego, że kobieta się waha, ostatecznie przyjmuje tę propozycję, byle tylko uratować swoją firmę od bankructwa. Wsadziła w nią całe swoje serce i nie ma zamiaru tak łatwo się poddać. Jednak gdy dowie się o wszystkich szczegółach dotyczących umowy z Calebem, będzie próbowała się wycofać. Niestety nie ma najmniejszej szansy na to, gdyż godząc się na wyjazd, nieświadomie podpisała pakt z diabłem. Jaki haczyk tkwił w tej umowie? Czy bohaterzy dadzą radę wytrzymać ze sobą te dwa dni, prawie sam na sam? Czy coś jeszcze kryje się za propozycją Caleba? Tego dowiecie się, sięgając po tę przewspaniałą książkę.
Pióro Autorki poznałam przy czytaniu kilku jej poprzednich książek. Za każdym razem była to niebanalna historia, która na dłużej wyryła się w mojej pamięci. Z tym tytułem jest dokładnie tak samo. Czuję, że długo nie zapomnę tego, co się tam działo. Książka trzyma w napięciu przez całą swoją długość, kusi swoją treścią i pozwala krok po kroku poznawać coraz ciekawsze tajemnice bohaterów. A konkretnie tego, co Caleb ukrywa przed Blair. Ten facet zdecydowanie ma ich wiele i nie zawsze chętnie się nimi dzieli. Uwielbia mieć kontrolę nad wszystkim i wszystkimi, co tylko wznieca ciekawość czytelnika. Jest władczy, cholernie przystojny i nie lubi, gdy ktoś nie trzyma się jego zaleceń. Zdecydowanie ten bohater został świetnie wykreowany, choć co prawda Blair też dużo nie brakuje. Kobieta również lubi stawiać na swoim, co w połączeniu z władczym charakterem Caleba, sprawia, że iskry dosłownie się sypią...
W powieści nie zabraknie żaru, który rozpala zmysły i pozwala wyobraźni działać na najwyższych obrotach. Znajdziemy też świetnie uknutą intrygę oraz masę przeróżnych emocji. Czytając, bawiłam się wyśmienicie, gdyż fabuła nie jest do końca przewidywalna. W pewnych momentach wstrzymywałam oddech, nie wiedząc, co za chwilę się wydarzy. Wir wydarzeń w książce tak mnie wciągnął, że nie zauważyłam kiedy mijały kolejne godziny. Z każdą kolejną stroną byłam coraz bardziej zafascynowana tą historią. Podczas czytania towarzyszyła mi masa emocji, których nie jestem w stanie dokładnie opisać. Strach o to, co w niedługim czasie czeka bohaterów, podniecenie, gdy w grę wchodziły kusząco opisane sceny seksu. Zaciekawienie, które sprawiało, że serce biło mi coraz szybciej. Nerwy, zaskoczenie, łzy i wiele, wiele innych. To był dosłownie rollercoaster emocji! Ze wszystkich cudownych akcji w książce, wiem, że i tak, to zakończenie wyryje się najdłużej w mojej pamięci...
Dziękuję serdecznie Autorce oraz wydawnictwu Editiored za zaufanie i możliwość zrecenzowania tej emocjonującej książki! Polecam ją każdemu, kto tak jak ja lubi historie przepełnione emocjami!