Ewolucja zaprogramowała w nas wrodzoną gramatykę. Czy z logiką może być to samo? Czy prawa logiki są podobnie w nas zakorzenione?
Zachęcona świetnymi recenzjami kolejnych tomów cyklu „Krótkie wprowadzenia” wydawanym przez Uniwersytet Łódzki, sięgnęłam po ten tom. Tak jak głosi tytuł cyklu, książka nie jest podręcznikiem, ale krótkim wprowadzeniem do logiki, która ma zainteresować czytelnika tematem książki i może zachęcić do sięgnięcia po inne pozycje dotyczące logiki. Książka jest interesująco zbudowana, składa się z czterech powiązanych ze sobą części. Zawiera też słowniczek terminów i symboli używanych w tej książce. W każdym z piętnastu rozdziałów przedstawia jedno zagadnienie, czasami w formie zagadki, a czasami w formie paradoksu. W każdy z tych rozdziałów na końcu jest podsumowanie, czyli przedstawienie głównych idei rozdziału. Zaczyna książkę od najprostszych i najstarszych zagadnień, którymi zajmowała się logika, a z kolejnymi rozdziałami poziom trudności wzrasta i dochodzimy do zagadnień, którymi zajmowali się matematycy w XX wieku. Obserwujemy też, jak logika przesuwa się z domeny filozofów w kierunku matematyki. W drugiej części do każdego rozdziału autor przestawia tło historyczne danego zagadnienia i listę lektur, które to zagadnienie omawiają. W trzeciej i czwartej czytelnik może sprawdzić zdobytą wiedzę, rozwiązując przypisane do każdego rozdziału zadania i sprawdzając, czy poprawnie je rozwiązał.
Nigdy nie musiałam zdawać logiki, ani filozofii na studiach, ale z racji wykształcenia ma łatwość w posługiwaniu się symbolami i logika towarzyszyła mi przez całe studia. W młodości bawiłam się logiką, szczególnie paradoksami. Później zainteresowałam się filozofią i myślałam o studiach. Chociaż przyznaję, że nigdy nie lubiłam wkuwać na pamięć, a matematyki w szkole średniej nie musiałam się uczyć. Filozofia stała się moim hobby, rodzajem zabawy, właśnie dzięki logice wywodów. Śmieszyły mnie, tak jak w młodości, kiedy się tym interesowałam, dowody na istnienie Boga, które próbowali przeprowadzić filozofowie. Jeżeli można by udowodnić istnienie Boga, to niepotrzebna by była wiara. O wiele ciekawsze są rozważania o czasie. Pierwsze rozdziały są rodzajem rozgrzewki, gdy pojawiają się nieostrości i prawdopodobieństwa. Interesujący jest rozdział o teorii decyzji, która stała się już osobną gałęzią nauki. Rozśmieszyło mnie rozwinięcie w ramach teorii decyzji zakładu Pascala, gdyż autor przypisał prawdopodobieństwo odpowiednio: Bóg istnieje- 0,1 i 0,9 – nie istnieje, dzięki temu osiągną to, do czego dążył. Myślę, że Pascal, pomimo że był człowiekiem wierzącym, przypisałby równe prawdopodobieństwa, po 0,5. Najciekawsze są ostatnie dwa rozdziały dotyczące prac Turinga i Gödela.
Uważam, że logika jest niezbędna w życiu codziennym i szukam jej we wszystkich książkach, jakie czytam. Czytając tę książkę, bardzo dobrze się bawiłam, chociaż humaniści mogą mieć z tą pozycją problem.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.