Cabré należy do moich ulubionych pisarzy, sięgam po kolejne jego powieści bez zastanowienia. Czekałam na kolejną powieść tego autora. Tym razem zachwyciłam się piękną okładką, chociaż książką o wiele mniej. Po przeczytaniu zostałam z dużą ilością pytań. Cenię sobie autorów, którzy mnie zaskakują każdą nową powieścią, dlatego lubię Dana Simmons i Kazuo Ishiguro. Jednak nowa powieść Cabré mnie zadziwiła. Oczywiście, jak w poprzednich powieściach zachwycił mnie język i styl, w jakim autor snuje opowieść, perfekcyjnie łączenie i przeplatanie dwóch historii. Brakowało mi jednak muzyki, obecnej w innych jego utworach. Problemem dla mnie było pojęcie zamysłu autora i wymowy tej historii.
Bohaterem tej powieści jest Ismael, samotny introwertyk, który ma duże problemy z nawiązaniem relacji z innymi ludźmi. Na pewno duży wpływ na jego zachowanie miało dzieciństwo. Bardzo wcześnie jego matka zmarła, a ojciec trafił do zakładu psychiatrycznego. Trafił do rodziny zastępczej, która mu zapewniła byt i wykształcenie, niestety jak przypuszczamy, nie nawiązał z nią żadnych więzi emocjonalnych. Ucieka w świat literatury, kończy studia i zostaje nauczycielem literatury. Ismael jest samotnie mieszkającym mężczyzną, który do tego traci pracę. Nikt by nie zauważył, jakby zniknął, a może jednak nie. Przez przypadek spotyka koleżankę z dzieciństwa i powoli nawiązuje się między nimi nić sympatii. Niestety spotkanie kolegi ze studiów, który zaprasza go do samochodu, wywraca jego życie. Budzi się w szpitalu z amnezją. Dowiaduje się, że uległ wypadkowi, a kierowca zginął. Fizycznie dochodzi do sprawności, ale utracił pamięć. Powoli zdaje sobie sprawę, że to miejsce jest dziwne i nie wie, czego oczekują ludzie otaczający go. Ucieka z tego miejsca i zaczyna się jego wędrówka. Nie wie komu może zaufać w czasie tej wędrówki. Powoli wracają wspomnienia, których też do końca nie jest pewien. Jak skończy się jego wędrówka? Drugim bohaterem jest młody dzik, tak samo samotny i odstający od reszty stada. Dzik jest filozofem, który snuje rozważania na temat życia i czasu. Oczywiście drogi tych bohaterów muszą się skrzyżować.
Historia jest dość prosta, ale jej interpretacja już nie. Patrząc się na życie Ismaela, można dojść do wniosku, że naszym życiem kieruje wyłącznie przypadek i mamy mały wpływ na jego kształt. Zastanawiające jest też wprowadzenie drugiego bohatera, dzika i jego rola w tej opowieści. Czy dzik jest alter ego naszego bohatera, który jest w pewien sposób jego uzupełnieniem? Może dzik jest alter ego autora, który stara się ułatwić na zrozumienie tej powieści. Zostawiam interpretację czytającym. Ja po przeczytaniu, zastanawiam się, jaki mamy wpływ na nasze życie. Nie mamy wpływu, w jakiej rodzinie przychodzimy na świat i jakie traumy wyniesiemy z domu, a jaki wpływ mamy na dalsze życie?
Na pewno nie poleciłabym tej książki komuś, kto pragnie rozpocząć przygodę z tym autorem i poznać jego twórczość. Chociaż książka naprawdę jest warta przeczytania i zanurzenia się w świat Ismaela i dzika. „Spaleni w ogniu” jest książką wyjątkową, obok której nie można przejść obojętnie, to nie jest następna historia podobna do innych.
Ja czekam już na następną jego powieść.