Powiem szczerze. Na drugi tom Aszanturi czekałem, nie powiem, że z utęsknieniem, ale gdzieś za uszami kryło się pytanie, kiedy wreszcie będę mógł dokończyć dylogię o Dzieciach Odrodzenia. Tak jak zapowiedział pan Rafał Sosiński, drugi tom zamknie przygody dzielnych wojowników. W pierwszej części brakowało mi więcej rozdziałów o nich: o Salkhadzie, o Lokim i o Klaryku. Po lekturze drugiego tomu jestem ukontentowany. Czy jednak zadowolony z takiego zakończenia? Oczywiście nie dowiecie się tego z niniejszej recenzji. Jak wiecie, nie jestem znawcą tego gatunku literackiego, więc musicie tym bardziej wiedzieć, że ocena powieści jest wyłącznie moją subiektywną wizją tego, co czułem po przeczytaniu lektury. Fantasy czytam rzadko, ale powieści pana Rafała mają coś w sobie. O tym wkrótce. Najpierw kilka słów o autorze.
R.F.K Sosiński jest mieszkańcem Warszawy. Jak dowiedziałem się na spotkaniu autorskim w "mojej" bibliotece, pasją do literatury zaraził się od starszego brata. Jego hobby było też granie z przyjaciółmi w gry RPG. Uwielbiał tworzyć do nich własne scenariusze. Swoje pomysły zaczął przelewać na papier. To było preludium do powstania dylogii o Aszanturi. Prywatnie ma wiele ciekawych zainteresowań, pozytywnie jest nastawiony do otaczającego go świata i ludzi. Wiem też, że jest w trakcie pisania kolejnej powieści.
Okładka pierwszej części dawała jednoznacznie do zrozumienia, że otwierając książkę, przeniesiemy się do świata fantasy. Ten, kto projektował okładkę do drugiej części, zasłużył na tzw. standing ovation. Okładka — sztos. Jak widać, grafik poszedł na całość i stwierdzę, że całkowicie oddał to, co przeczytamy w powieści. NIkgdy nie używam w recenzji takich słów ze slangu młodzieżowego, ale tak okładka jest po prostu zajebista.
Czy as na ostateczne starcie z siłami ciemności.
Przenieśmy się zatem do świata Aszanturi, do mrocznych stron, gdzie zło czai się wszędzie, gdzie siły ciemności chcą przejąć władzę nad wszystkim. Gdzie potężne i wydawać się, niezwyciężone armie demonów, żywych trupów, czy demonów chcą zetrzeć wszystko z powierzchni ziemi, co stanie im na drodze. Kto czytał pierwszą część, to na pewno pamięta, że te złe moce chcą obudzić uśpione przed wiekami Prasmoki. Te miałyby pomóc przejąć im władze nad światem. Ludzki ród został skazany na całkowitą zagładę. I jak zapewne pamiętacie, dla nich tli się jeszcze nadzieja, szansa, że Dzieci Odrodzenia przyjdą im z pomocą. Powoli Klaryk, Loki i Salkhada poznają swoje możliwości i wiedzą, że są w stanie ocalić świat przed falą najgorszego zła. Czy uda im się zjednoczyć swoje siły przeciwko duchowi Bardena, który jest pewny, że świat znajdzie się u jego stóp?
Co najbardziej podobało mi się w powieści? Oczywiście wszelkie opisy postaci i walk pomiędzy poszczególnymi postaciami powieści (warto mieć pierwszą część przy sobie, bo na początku możemy przypomnieć sobie poszczególne postaci w zamieszczonym spisie. Niestety nie ma takiego w drugiej...). Może część czytających nie za bardzo lubi takie długie opisy, ale mnie przypadły one do gustu i pozwoliły poruszyć wyobraźnię. Czy nie pisałem gdzieś, że film na podstawie powieści pana Rafała mógłby przebić tolkienowskie hity o Władcach pierścieni?
Książkę mogłem przeczytać dzięki Wydawnictwu Novae Res, za co serdecznie dziękuję.