Wakacje to radosny czas, ale w życiu Tristana ostatnio nic nie układa się dobrze. Nastolatek musi poradzić sobie ze stratą przyjaciela, pierwszą przegraną walką i zawodem rodziny, a jakby tego było mało... Z wybiciem dziury w niebie. Trudno powiedzieć, które wyzwanie jest trudniejsze, ale od żadnego nie da się uciec. Na barki dwunastolatka spada więc naprawdę dużo, a konsekwencje jego działań będą ogromne.
Historia o radzeniu sobie ze stratą, pokonywaniu lęków i szacunku dla opowieści. Te ostatnie mają bowiem ogromną moc.
„Ale to sen rzeczywistości twojego świata. Baśnie, bajki, to wszystko, co uważasz za zmyślone, to tutaj istnieje. Nie jesteśmy tylko opowieściami... jesteśmy realni, marzymy, mamy nadzieje i boimy się tak samo jak wy (...)"
Swojego czasu Rick Riordan wziął najpopularniejsze mitologie (grecką, egipską i nordycką), by dać im nowe życie. Teraz natomiast chętnie wspiera w serii „Rick Riordan Przedstawia" innych artystów, którzy zdecydowali się współczesnych nastolatków osadzić w świecie wierzeń, o jakich większość z nas nie słyszała. Kwame Mbalia w swojej trylogii wykorzystuje zachodnioafrykańskich bogów takich jak Njame czy bohaterów pokroju Johna Henry'ego. Wlewa w nich nowe życie, nadaje im charakteru i obdarza ich nowymi historiami. Pisze o złośliwej (choć pełnej uroku) lalce Gumowej Małej czy bardzo słodkiej i bardzo mądrej Kasztance, która jest istotą o ciele królika. Tworzy kościostatki, kajdanowce i piętnowce, które próbują dopaść bohaterów. Pełno tutaj oryginalnych pomysłów, które stanowią powiew świeżości w świecie fantastyki. A wszystko to w towarzystwie niepozornych wzmianek o niewolnictwie, bo w końcu to na skutek niego wierzenia z Afryki zamieszkały na terenach Ameryki.
Bohaterowie Kwame budzą sympatię. Opowieść poznajemy dzięki Tristanowi, z którego perspektywy obserwujemy wydarzenia i który zwraca się chwilami bezpośrednio do nas, co pomaga nawiązać z nim głębszą więź. To chłopak pełen wad i zalet (czyli bohater dopracowany), który od razu budzi sympatię i trudno mi uwierzyć, że ktoś mógłby go nie polubić. Wiele doświadczył i nie dostał czasu, by z wszystkim się pogodzić lub cokolwiek poukładać w głowie. Momentami miałam wrażenie, jakby emocje miały rozerwać go od środka — skumulowane poczucie winy, rozżalenie oraz gniew — i obserwowanie tego bolało, ale jednocześnie sprawiało przyjemność, bo fragmenty te zostały zgrabnie opisane. Przede wszystkim jednak spodobał mi się jego humor, choć nie tylko on tutaj punktował. Moim absolutnym numerem jeden była bowiem Gumowa Mała, czyli bardzo sprytna, bardzo pyskata i bardzo uparta lalka, która nie wahała się przed rzucaniem we wrogów i upierdliwców żywicą. Takich drugoplanowych bohaterów, którzy ubarwili powieść i budzili sympatię, było znacznie więcej i jest to jeden z największych atutów tego tomu (choć mam oczywiście nadzieję, że całej serii).
Kolejnym atutem książki była akcja. Wciągała od pierwszych stron i nie pozwalała łatwo się od siebie uwolnić. Były momenty, gdy działo się dużo i momenty, gdy wszystko spowalniało, ale nie na tyle, by pozwolić choć przez chwilę się nudzić. Czasami obserwowałam starcia z istotami, których nigdy nie chciałabym spotkać, a innym razem miałam szansę zastanowić się nad relacjami dziecko-dorośli, patrzeć na rozwijające się przyjaźnie czy podziwiać ogromną wyobraźnię autora, który krzaczek z legendy był w stanie zmienić w ogromne schronienie dla wielu istot, które potrzebowały bezpiecznego dachu nad głową. Działo się więc dużo, ale Kwame nie zapomniał o rozwinięcia tła, które sprawia, że powieść tę można traktować jak książkowego przyjaciela.
To, co autorowi mogę zarzucić, to nie wykorzystanie potencjału jednej z bohaterek (Ayanny), która z czasem jakby wypłowiała i odeszła w cień. Plus małe zgrzyty pokroju wspominania przez Tristana samochodu i braku zdziwienie u otaczających go postaci, jakby doskonale wiedziały, co słowo to oznacza, choć w ich świecie nie ma tego rodzaju pojazdów... Drobne niedociągnięcia nie psują jednak lektury.
„Tristan Strony wybija dziurę w niebie" nie jest fantastyką przez duże F, ale ma wszystko, co dobry reprezentant swojego gatunku powinien mieć. Jest to literatura dla młodzieży lub nawet młodszej młodzieży, ale spodoba się również starszym czytelnikom. Powieść wkradła się do mojego serca i żałuje tylko, że nie mogę od razu przeczytać dwóch kolejnych tomów, bo historia ta spodobała mi się na tyle, że czuję się już z nią silnie związana. Mam nadzieję, że autor niejednym nas jeszcze zaskoczy.
Tristan Strong wcale nie czuje się silnym bokserem, odkąd jego przyjaciel zginął w wypadku autobusowym – uważa, że zawiódł Eddiego. Jedynym, co mu po nim zostało, jest dziennik, w którym Eddie zapisy...
Tristan Strong wcale nie czuje się silnym bokserem, odkąd jego przyjaciel zginął w wypadku autobusowym – uważa, że zawiódł Eddiego. Jedynym, co mu po nim zostało, jest dziennik, w którym Eddie zapisy...
Tristan Strong, chociaż jego nazwisko mogłoby sugerować inaczej, wcale nie uważa się za silną osobę. Szczególnie w tym momencie swojego życia – po pierwszej bokserskiej walce, która skończyła się dla...
Afryka jest magiczna – na ogół niewiele o niej wiemy, nie orientujemy się zbyt płynnie w jej wierzeniach, w jej kulturze. Coś może kojarzymy, pewnie gdzieś tam mignął nam Anansi (dziękujemy, panie Ga...
@Chassefierre
Pozostałe recenzje @mewaczyta
Stany bitwy
Im bliżej wyborom prezydenckim w Stanach Zjednoczonych, tym częściej temat ten znajduje się na pulpicie całego świata. Od decyzji Amerykanów zdaje się zależeć nie tylko ...
Żebyśmy byli w stanie zrozumieć historię przedstawioną w reportażu Kathleen Hale, muszę wyjaśnić dwa pojęcia. ° Creepypasta to straszna historia budowana w formie mi...