Lena M. Bielska po raz kolejny zaserwowała nam gorący romans w stylu dark. Tym razem o tyleż ciekawej co zaskakującej fabule ocierającej się o branżę erotyczną. Tłem i jednocześnie głównym wątkiem całej historii jest motyw camgirl - dziewczyny, która poprzez kamerki internetowe świadczy pewnego rodzaju usługi seksualne. Młoda studentka musi spłacić długi, a ta forma zarobkowania zapewnia jej nieokreślony czas pracy oraz szybki i nierzadko wysoki poziom dochodu.
Phoenix w perwersyjnym świecie przyjemności cielesnych, obok wielu nic nie znaczących klientów, ma tego jednego, wyjątkowego, stałego i w dodatku szczodrze wynagradzającego jej pracę - tajemniczego Voyeur'a. Mężczyzna na prywatnych spotkaniach/pokazach on-line oprócz tego, że zaspokaja swoje seksualne potrzeby i fantazje, które także samej Phoenix dają sporo przyjemności i satysfakcji, to jeszcze o nią dba. Jakkolwiek dziwacznie to nie zabrzmi, młoda kobieta dobrze się czuje w tym wirtualnym "związku". Voyeour potrafi się o nią zatroszczyć, niejednokrotnie przedkłada jej samopoczucie nad własne potrzeby i lubi z nią rozmawiać, poznawać ją jako kobietę.
Oboje są sobą zainteresowani, a wręcz zafascynowani i dopasowani pod względem temperamentu i upodobań seksualnych. Jest tylko jeden problem - to znajomość internetowa, w dodatku biznesowa.
Voyeour skrywa wiele sekretów i nie jest to tylko tożsamość czy twarz... W rzeczywistości tych dwoje zna się, a wkrótce za jego sprawą, połączą ich także sprawy zawodowe. Cade wie, że jego mała córeczka, która po tym co przeszła ma problem z zaufaniem obcym osobom - akceptuje Phoenix. A on potrzebuje opiekunki dla swojego dziecka. Dziewczyna jest zatem jego spełnieniem marzeń pod każdym względem. I znowu... Jest tylko jeden problem - Phoenix nie pozwala sobie na przekraczanie granic z pracodawcą. Paradoks polega na tym, że po o cichu wzdycha do Voyeour'a odtrącając Cada - a to ta sama osoba.
Z pewnością mocną stroną książki jest niebanalny temat przewodni oraz sposób poprowadzenia fabuły. Na pochwałę zasługują także wątki z małą Mackenzi, w których autorka zgrabnie przedstawiła emocje, zaangażowanie oraz poświęcenie obojga dla tego dziecka. Troska, chęć pomocy i ochrony Phoenix ze strony Cada też były poprawne. Na plus należy także zaliczyć zaskakujące zwroty akcji pod koniec powieści, z dramatycznymi konsekwencjami oraz scenami przemocy i tortur, które miały ukazać tę drugą, niebezpieczną twarz Cada.
Niestety jak dla mnie, ten wątek zemsty był mocno naciągany, a Cade nie zyskał w moich oczach miana groźnego, twardego faceta. Brakowało mi również rozwinięcia aspektu zawodowego głównego bohatera.
A minusów było więcej.
Co zatem mi się nie spodobało?
UWAGA! Możliwy SPOILER!
Przede wszystkim niekonsekwencja i wiele nieścisłości. Główna bohaterka, która sama nie wie czego chce i co czuje. W jednej chwili mówi, że lubi być camgirl, podoba jej się to i daje przyjemność, a za chwilę, że to tylko sposób na szybkie pieniądze, których natychmiast potrzebuje, ale przeszkadza jej perspektywa zarabiania na tym, bo czuje się jak dz**ka. Nie chce nią być i nie jest, ale co robi dalej? Umawia się z Voyeourem w realnym świecie i za pieniądze zgadza się spełniać wszystkie jego fantazje, choć on nadal nie pokazuje nawet twarz. Czy to nie jest prostytucja?
To naprawdę duża niekonsekwencja!
Odrzuca Cada bo ma zasady, a on jest przecież jej szefem, ale jednocześnie przyjmuje z radością faceta z internetu, o którym tak naprawdę nic nie wie, bo i nie ma możliwości zweryfikowania tego co mówi.
Cade jest nieakceptowalny, bo chce tylko jej ciała, ale nie przeszkadza jej ta sama motywacja u Voyeour'a.
I podobna niekonsekwencja ze strony Cada, który reaguje złością na nazwanie jej dzi**ką, uważa za uczciwą i porządna, a zupełnie nie dostrzega tego, że mimo iż dla niego to było spotkanie z wymarzoną kobietą, to jednak ona nie wiedząc, że to on - defacto zgodziła się na płatny stosunek z jakimś obcym mężczyzną z internetu.
Kolejny nieco dziwny zabieg, to fakt że Phoenix pochodząca z zamożnej rodziny, ukrywa swoje kłopoty finansowe przed bliskimi. Nie chce ich niepokoić oraz wstydzi się własnych błędów, które jednakowoż nie są aż tak straszne czy zawstydzające i dają się w jakiś sposób wytłumaczyć okolicznościami, młodym wiekiem itd. Jednocześnie jakby zupełnie nie dostrzega faktu, że praca camgirl, w której nie ukrywa nawet twarzy, z pewnością byłaby dla rodziców gorszym szokiem, niż przyczyny, które doprowadziły do jej podjęcia.
Te niespójności sprawiły, że momentami bohaterowie byli irytujący, a ich decyzje czy dialogi drażniące. Również sceny romantyczne, a tym bardziej erotyczne nie wzbudziły we mnie jakiś większych emocji, chociaż nie były odrzucające, czego się trochę obawiałam, po wstępie i ostrzeżeniach autorki co do treści książki.
Czy ta pozycja jest warta polecenia? Raczej tak. Czyta się bardzo szybko, nie wymaga szczególnej analizy czy skupienia, więc jest dobrym pomysłem na relaks. Ja czytałam ją równolegle z dość ciężką prozą, która wymagała przerw i wytchnienia. I tu ta książka sprawdziła się rewelacyjnie.
Uważam, że to całkiem przyjemna historia aczkolwiek po lekturze "Nieuchwytnych" i rosyjskiej mafii, czuję spory niedosyt, może nawet lekkie rozczarowanie...