Przychodzę do was z dość specyficzną książką. Od razu powiem, że nie jest ona dla każdego. "Czop w ciele ojczyzny" to niesamowita opowieść o sile przyjaźni. W momencie kiedy w niewyjaśnionych okolicznościach umiera Cichy. Mimo wielu latch rozłąki piątka przyjaciół stoi przy dole, w którym znajduję się trumna Cichego ramię w ramię. Mężczyźni postanawiają wyjaśnić sprawę śmierci przyjaciele. W ten sposób zaczyna się nasza przygoda. Co z niej wyniknie? Czy uda się rozwiązać sprawę? Tego wam nie zdradzę, ale mam nadzieję, że przekonacie się sami.
"Czy ono kiedyś było moje, czy te domy należały do mnie, czy ci ludzie stanowili moją własność-nie, nigdy, mój był tylko wycinek czasu. Wycinek czasu to jedyna prawdziwa własność, o którą można się pokusić."
Narratorem całej książki jest Kucharz. I jak na moje odczucie to ma bardzo ciekawe przemyślenia i niezwykle trudne życie, jak zresztą reszta. Jednak coś mi przeszkadzało w sposobie narracji, może to wina dialogów, których niestety było tu bardzo mało. Jednak mimo tego nie sądzę, aby bohaterowie zostali źle wykreowani. Wręcz przeciwnie, jednak sądzę, że w tej sytuacji lepsza by była narracja z kilku perspektyw. Jednak taka była wizja autora i nie mnie z nią dyskutować.
"Świat mijał nas lekkim zaskoczeniem, a my przebieraliśmy nogami w odwrotną stronę niż on"
Styl pisania autora jest dość specyficzny, pojawiają się tutaj przekleństwa, które moim zdaniem są trafione w punkt i nie przesadzone co jest bardzo ważne. Jednak mimo to styl pisania jakoś do mnie nie przemówił. Nie mówię, że jest to zła książka, jednak chyba nie dla mnie. Mimo wszystko cieszę się, że miałam możliwość jej przeczytania.
"To dziwne, że tak tęsknie i melancholijne można wpatrywać się tylko na wschód, zachód nie daje tych skrzydeł, możliwości rozpędu, nadziei nieograniczonej nieskończoności [...]"
Szczerze mogłabym przyznać, że pomysł jest bardzo ciekawy, coś mnie do tej książki ciągnęło, w sumie no nie umiem tego racjonalnie wytłumaczyć, ponieważ książka nie była jakoś specjalnie wybitna. Natomiast przeczytałam ją w dwa wieczory.
"Czasami lepiej trzymać dystans, odległość pozwala zachować dobre wrażenie, natomiast jej zmniejszenie może owocować zbliżeniem się do poznania jakiejś tam prawdy, co niekoniecznie posiada piękne oblicze."
Jeśli choć cokolwiek was zainteresowało z tego co napisałam jak najbardziej polecam przeczytać. A może to będzie wasze odkrycie roku. Jednak tak jak już pisałam nie jest to pozycja, która spodoba się wszystkim. Jednak jeśli lubicie literaturę obyczajową, sądzę że to będzie książka dla was.
Na podsumowanie jeszcze dodam, że pomysł był naprawdę bardzo fajny, jednak popracowałabym trochę nad realizacją. Z tego mogłaby wyjść naprawdę bardzo dobra książka.