"Tehanu" to czwarty tom z cyklu "Ziemiomorze". Cyklu pięknego, mądrego, poruszającego wiele ważnych tematów, napisanego pięknym językiem. I będącego ponoć klasyką gatunku ;).
Tym razem główną bohaterką jest Tenar (którą znamy już z 2 części cyklu – "Grobowców Atuanu"), akcję obserwujemy jej oczami. A jest co obserwować. Ged po walce, którą zakończyła się poprzednia część cyklu utracił swe uzdolnienia magiczne, przestaje więc być Arcymagiem i nagle musi się odnaleźć jako zwykły człowiek. A właściwie musi nauczyć się, jak żyć jako człowiek, a nie mag. A jest to nie lada wyzwanie, jeżeli pamiętamy o tym, że Ged trafił do szkoły na Roke jako dziecko i właściwie całe życie spędził jako mag. Tenar widzi, jak trudno jest Gedowi, jak nieważny i pusty się czuje, próbuje mu pomóc na tyle, na ile jest to możliwe. Ale największa część zmiany zależy od niego, musi on sobie poradzić sam. Bardzo ciekawie jest opisana ta przemiana z maga w przeciętnego mężczyznę i wszystko, co się z tym łączy.
Ciekawie też opisane jest życie Tenar – od młodej dziewczyny, która była wybrana, by być Pożartą, poprzez potencjalną zastępczynię Ogiona, maga z Gontu, aż do kobiety, która podejmuje świadomą decyzję, że chce wyjść za mąż, urodzić dzieci i żyć, jak każda kobieta dookoła. Ale nigdy nie zostaje ona przeciętną osobą, zawsze stara się odnaleźć prawdę, kwestionuje zastały porządek, szuka nowych dróg. To ona właśnie przygarnia Tehru – dziewczynkę, która została zgwałcona, pobita i wrzucona do ogniska. Czy zrobiła dobrze ratując to dziecko? Przecież jego życie nigdy nie będzie życiem prostym, będzie na przeważnie traktowana jako wyrzutek, ludzie będą się jej bali. Jak należy ją poprowadzić przez życie, czego jej nauczyć, jak nią pokierować?
Ciekawe jest też zaznaczony wątek roli kobiety w społeczeństwie – dlaczego jest tak traktowana? Dlaczego nie może zostać Arcymagiem? Czym powinna się zajmować? Jakie powinny być stosunki między kobietą, a meżczyzną, a jakie między kobietami? To chyba pierwsza część, w której można poczuć bardziej, że autorka sympatyzowała z ruchem feministycznym.
Bardzo podobała mi się historia opisana w "Tehanu", jej wielowątkowość, jej kompleksowość, mądrość opowieści i zadanych w niej pytań. Oszczędność wyrazu, która pozwala na współtworzenie świata razem z autorką. Zmagania z człowieczeństwem Geda, życie Tenar, symboliczne koło, które zatoczyła relacja między nimi – od spotkania w Grobowcach Atuanu, poprzez wspólną podróż do nowego życia Tenar, a teraz do nowego życia Geda. On pomógł jej stać się kobietą, a ona jemu stać się mężczyzną. A to wszystku ujęte w klamrze wspólnego związku, miłości odnalezionej po wielu latach, miłości dwójki dojrzałych ludzi. A do tego dochodzi tajemnicza Tehru, której cierpienie i samotność skrywa tajemnicę i zdolności, które zapewne poznam podczas czytania kolejnych części.
"Tehanu" zdecydowanie utrzymuje wysoką jakość wszystkich dotychczasowych książek z tego cyklu, a dodatkowo wprowadza aspekt – odkrywanie głębi bohaterów, ich człowieczeństwa. Piękny język i forma, bardzo dobrze i kompleksowo zbudowani bohaterowie, mądra opowieść, której autorka liczyła najwyraźniej na inteligencję czytelników – wiele wątków jest poprowadzonych skromnie, można włączyć w nie swoje odczucia i opinie, a poza tym autorka zadaje wiele pytań, również o sprawy uniwersalne, które zapewne są i dzisiaj ważne dla każdego z nas.
Cały cykl "Ziemiomorze" gorąco polecam. A ja już nie mogę się doczekać, kiedy zdołam przeczytać pozostałe dwie części :)
[Recenzję opublikowałam wcześniej na moim blogu -
http://ksiazkowo.wordpress.com/2009/12/26/tehanu-ursula-k-le-guin/]