"Doświadczenia przodków wpływają na nas samych. Ich historia jest naszą."
Przyznam, że niejednokrotnie zastanawiałam się nad tym zagadnieniem: na ile nasze życie zależne jest od przeszłych wydarzeń, od tego kim byli nasi przodkowie. "Czerwony pamiętnik" Eweliny Klimko to książka, w której znajdujemy próbę odpowiedzi na to pytanie (innym tytułem, który porusza tę kwestię, jest "Jeszcze się kiedyś spotkamy" Magdaleny Witkiewicz, jednak lektura tej książki jeszcze przede mną). Mamy tu dwie bohaterki: babcię i wnuczkę, silne kobiety, żyjące w zupełnie odmiennych warunkach. Młodsza z nich, Emilia, dopiero po latach poznaje prawdziwą twarz tej drugiej. Odkrywa skrzętnie skrywane przez nią sekrety i poznaje swoją prawdziwą tożsamość.
Jak zdobyte przez nią informacje wpłyną na jej dalsze życie?
Bardzo lubię historie snute na dwóch płaszczyznach czasowych, dlatego gdy tylko zapoznałam się z opisem "Czerwonego pamiętnika", od razu chciałam przeczytać tę książkę. Znajdujemy w niej wydarzenia z czasów II wojny światowej oraz okresu bezpośrednio go poprzedzającego, a także z 2011 roku. Przyznam, że dużo bardziej zajęły mnie wydarzenia rozgrywające się w tym pierwszym przedziale czasowym. Działania Michaliny związane z konspiracją mocno mnie zaangażowały. Wspólnie z bohaterką odczuwałam niepokój związany z jej pracą oraz uczucia, które stały się jej udziałem w związku z osobą Jana Pióro. Nie ukrywam, że autorka opisuje naprawdę trudną sytuację. Choć sama bohaterka pod koniec życia ma żal do siebie za swoje postępowanie, ja wcale jej nie potępiam. Nie wiem, co ja bym zrobiła, gdyby przytrafiło mi się coś takiego.
Czy umiałabym się otrząsnąć i, jak gdyby nigdy nic, żyć dalej?
"Czerwony pamiętnik" to książka przedstawiająca trudne wydarzenia historyczne, niełatwe wybory oraz konieczność postawienia dobra ogółu nad prywatę. Wbrew pozorom, to wcale niełatwe zadanie. Serce może krwawić Ci z bólu, a mimo to musisz być posłuszny rozkazom, mając na uwadze, że Twoja niesubordynacja może kosztować czyjeś życie. Obok tak traumatycznych przeżyć jesteśmy też świadkami wcale nie tak zwyczajnego życia wnuczki bohaterki, Emilii, która w historii babki odnajduje odpowiedzi na jeszcze nie zadane pytania. Odkrywa, że dotychczas znana jej kobieta w rzeczywistości była zupełnie inna, niż jej się do tej pory wydawało.
Cała historia ma naprawdę interesujący finał, który udowadnia nam, że prędzej czy później przeznaczenie dopełni swego dzieła.
Powieść bardzo mi się podobała, jednak mam poczucie, że nie wszystkie wątki zostały dobrze rozwinięte. Nie chcę tu zbyt wiele zdradzać, ale wydaje mi się, że historia obrazów został zbyt pobieżnie przedstawiona. Trochę za szybko, chętniej widziałabym jej szersze rozwinięcie. Oczywiście, może być to tylko moje odczucie, kwestia ta niekoniecznie musi zostać zauważona przez innych czytelników. Wiadomo, że to co mi się podoba, nie zawsze będzie zachwycało innych. Zdaję sobie też sprawę, że szersze ujęcie tego tematu mogłoby skutkować nadmiernym rozrostem formy książki, która w obecnym stanie jest łatwo akceptowalna przez odbiorców.
"Czerwony pamiętnik" to pozycja, która z pewnością spodoba się miłośnikom powieści z historią w tle, ale też i fascynatom historii rozgrywających się na kilku płaszczyznach czasowych.
Ja jestem bardzo zadowolona z lektury.
Moja ocena 8/10.