Bardzo ładnie! Dostałem w końcu do opiniowania książkę, która nie tylko "nie jest zła", czy "może być" ale jest dobra, dostarcza dokładnie takich emocji czytelniczych, jakich winien dostarczać kryminał. To proszę Państwa może być bardzo obiecujący debiut kryminalny!
Nie jest wprawdzie idealnie, ale do brzegu:
1. Redakcja jest początkowo dramatyczna, a pierwsze strony książki pisane jakimś dziwnym niezrozumiałym językiem. Dziwne konstrukcje zdań, dziwne ich konstelacje, to tak jak gdyby przed redakcją - ale na okładce mam napisane "tekst przed redakcją, może ulec zmianie" więc się nie czepiamy. Tak bardzo. Do korekty tekstu bym jeszcze dołożył moment, gdy Sędzia na rozprawie pyta "CZEMU?" , ah aż mi zęby zgrzytnęły. Poza tym lecimy prawie bezrozdziałowo (przy tak ułożonej akcji to dobre jest), tzn. z charakterystycznym rozdzielaniem liczbami nowych "scen" w rozdziale, który z kolei jest oznaczony rokiem akcji. Skakanie po "czasach" teraz taki rok, później inny, wraz z tym celowo zagmatwane kawałki historii pozwalające nam na puszczenie wodzy fantazji "a dlaczego to, a dlaczego tamto". Bardzo lubię takie retrospekcje i, jeśli dobrze zrobione, zachwalam w każdej książce. Porwanie się na taki zabieg w debiucie to odważny krok. Czy trafiony? Tutaj jak najbardziej!
2. Akcja powieści rozkręca się powoli, miarowo, spokojnie, ale w sposób pożądany w kryminale. Podoba mi się jak budowany jest świat przedstawiony, na kanwie którego poznajemy bohaterów i zalążek historii. Magiczny czas lat 90, jak w piosence Nastii i Potapa "kurtki czornye, noże ostrye", bardzo to zjadliwe, czas młodzieńczych miłości, fascynacji światem, zawodów i niezrozumienia rodziców (niczym w "Żmijowisku" Chmielarza). W miarę budowania rzeczywistości czyta się coraz ciekawiej, choć momentami jest wrażenie jakiegoś bardziej odtwórstwa niż produkcji oryginalnej. Nie mniej jednak, myślę, że byłby z tego całkiem dobry mini-serial. Klimatem retrospekcji takie trochę Młode Wilki, Reich, Pierwszy milion czy Uprowadzenie Agaty. są zwłoki nowe, akcja bieżąca dzieje się w trójmiejskim 2013 roku, są też takie sprzed 17 lat. Wokół tego biegają: Helena - pani Sędzia, Prokurator Leopold Bilski (postać bardzo fajnie skrojona, na szczęście nie budzi skojarzeń z Szackim Miłoszewskiego, mimo że jet głównym bohaterem, w podobnym wieku), dwóch wiernych i gotowych na każde skinienie policjantów, epizodycznie Szef Bilskiego oraz oczywiście Monika, Mario.... i Ania. Bohaterów nie brakuje, ale też nie ma ich przeładowania. Są pasujący do akcji, nieszablonowi. Będzie z tego chleb, bo i emocje
u tychże są bardzo bogate, są ludźmi z krwi i kości, którzy kochają, nienawidzą, pragną, cierpią. To jest bardzo wciągające! Emocjonalne!
3. Po kilkudziesięciu stronach względnej nijakości Autorka mocno się rozkręca, a ja otwieram oczy ze zdumienia. Zdania są ładne, nie widzę już słabego tekstu, nie czepiam się przecinków. Kolory nabierają barw, barwy kolorów, a słowa znaczeń. I zaczynamy żyć z bohaterami, powieść "żyje". Czujemy dramat Maria, śledzimy z niepokojem poczynania Pumy. Zaczyna się kryminał, stery przejmuje Leopold Bilski, nasz prokurator. Szczerze mówiąc pierwsze 30 stron książki do wycięcia, zupełnie jakby kto inny je napisał. Rozpoczynając podróż wraz z autorką nie chciałem zaufać przewodnikowi niedoświadczonemu, komuś kto chce opowiedzieć mi historię kryminalną po raz pierwszy, nie robiąc tego wcześniej. Okazało się, że, im dalej w las... tym lepiej. Autorka wgryza się w sercu umysły wykreowanych przez siebie postaci dając nam świat w którym naprawdę można się zatracić. Nie jest to język perfekcyjnie wystudiowany jak u Chmielarza czy Miłoszewskiego, ale czuć, że z tego pieca kryminały będą wychodzić dobre. Pierwszy raz zgadzam się z tym co Severski pisze ludziom na okładkach ich debiutów. Ta książka w istocie jest pochłaniająca. Jak pięknie mroczne zakamarki autorów kryminałów, tak niebezpiecznie nagromadzone w jednej autorskiej głowie, bezkarnie znajdują ujście w najbardziej zwyrolskich zapędach antagonistów w powieści. Taki kunszt zawsze się podziwia. I z lekką obawą czy niepokojem o stan psychiczny autora wyczekuje następnej powieści :)
4. Mniej więcej od 2/3 książki domyślałem się #ktozatymstoi ale nadal (!) przyjemnością było śledzenie zręcznie utkanych nici fabularnej intrygi kryminału. Wybornie! I z takim podnieceniem czytałem dalej. O jakże się myliłem! Autorka pod koniec powieści wprowadza nas na trop, niemalże subtelnie wklejając nam do głowy obraz zabójcy, tak subtelnie jak w starych anime dźga się kogoś mieczem w brzuch. I tylko ten zdziwiony animowany wyraz twarzy. Zupełnie jak mój w TYM momencie, chwili objawienia prawdy. Gdzie Ty już wiesz, ktoś w powieści już wie, ale oboje wypieracie ten fakt ze świadomości. I już mam ułożoną na nowo historyjkę, już myślę - TAK! To ma ręce i nogi, i nagle BUM! Z subtelnością strzały wbitej w głowę (znów tak, choć trochę inaczej) okazuje się, że pierwsza wersja nie była taka całkiem zła? Czy na pewno? A może obie są błędne?
5. Biorąc pod uwagę wrażenie nr 1, następnie wrażenie nr 2 i w końcu wrażenie nr 3 przy w pełni zbudowanym świecie i rozwiniętej intrydze - należałoby usunąć występujące w książce głupie błędy, podreperować redakcję i wypoziomować książkę bo wyjdzie nie tyle słabo (bo są naprawdę grubo kryminalne i takie "życiowo prawdziwe" fragmenty) co średnio.
Reasumując jest to dobra powieść kryminalna z elementami thrillera, a Autorka ma talent, choć subtelny szlif się na pewno przyda. Jest obiecująco. Przyznajemy czytelniczy kredyt zaufania :)
PS: jakieś jest zlecenie od producentów odzieży dla autorów kryminałów? Znów to przeklęte spodnium!
31.08.2019 r.