Powiem Wam szczerze i bez bicia, że kiedy pisze do mnie indywidualny autor, czuje się wzniesiona na piedestał. Chciałabym, żebyście mogli widzieć moja minę kiedy Kasia napisała do mnie czy nie zechciałabym przeczytać jej powieść. Oczy miałam jak talerze, a gdyby nie uszy to uśmiech miałam wokoło głowy. A co mnie spotkało? Same dobrości!
Historia Kasi wstępnie zbiła mnie z pantałyku. Dlaczego? Właśnie o wspomnianych w opisie winach matki, które miała odkupić córka. W pierwszym rzucie pomyślałam sobie „co ma piernik do wiatraka, to nie miała być fantastyka”!? A potem z kubkiem cappuccino, pod kocysiem i z kocurem u boku zasiadłam do lektury. Miałam przyjemność dać ponieść się w świat fantasy. W świat gdzie z dnia na dzień życie młodej Makani zmienia się o 180 stopni.
Od czego powinnam zacząć? Na pewno od faktu, że w całej historii autorka znalazła miejsce na to, by wyeksponować ludzkie relacje – przyjaźń tytułowej bohaterki z Emmą – nasuwa mi się tutaj porównanie jak ogień i woda, chodź wiadomo, że oba żywioły mają podwójne oblicze (o czym też będzie dane się przekonać podczas czytania), jak i bezgraniczną miłość dziadków do nastolatki, która uważała się za szarą myszkę. Lubię takie wstawki, bo w dobie dzisiejszej mechanizacji i komputerów oraz nowoczesności, napomknięcie o relacjach między ludzkich jest bardzo ważne.
Całość jest podzielona na dwie części oraz rozdziały. Akcja jest warta i energiczna, ale nie nachalna i nie plątamy się w tym co w danej chwili się dzieje. Ogromnie lubię kiedy fabuła płynie swoim tempem, kiedy wszystko jest po kolei, kiedy możemy się wyciszyć lub odpocząć przy przygodach naszej bohaterki. Oczywiście zwrotów akcji też nie brakuje, bądź co bądź, mamy tu do czynienia z powieścią fantastyczną, ale wszystko jest idealnie skomponowane, a Kasia piszę przyjaznym językiem co zdecydowanie jest ogromnym atutem. Bohaterowie, których pani Jasińska stworzyła, są normalni i wiarygodni, charakterni, więc nie gubią się w masie innych bohaterów, których znamy z jakichkolwiek książek.
Nie ukrywam, że czekam na kontynuację (!). Polubiłam się z tytułową Makani, a i ciekawość jak potoczą się jej losy są dla mnie interesujące, więc zacieram dłonie, by móc przekonać się jak to dalej będzie. Ja namawiam Was na tę powieść. Mnie ogromnie ona przypadła do gustu, liczę, że i Wam się spodoba!