O północy w Czarnobylu recenzja

Największa nuklearna katastrofa...

Po oglądnięciu mini serialu na HBO – Czarnobyl, który był bardzo ciekawy, chciałam dowiedzieć się więcej. Po opiniach ta książka nadawała się do tego idealnie.

Jest tutaj bardzo dużo szczegółów, gdzie ja, która nie znam się na fizyce, chemii i tych wszystkich reakcjach jądrowych, poza tym, że niektóre substancje są mocno żrące i wiem co to tablica Mendelejewa – czyli nic, a tym bardziej jak funkcjonuje elektrownia atomowa. Owszem książka ma bardzo dużo specyficznych nazw, wytłumaczone też zostały wszystkie reakcje zachodzące w procesie tworzenia energii atomowej, jak skonstruowany jest cały system, gdzie delikatnie mówiąc popełniono błędy. Przy okazji tego wszystkiego z bliska można poczuć, jak funkcjonowało ZSRR, a bardziej do czego może doprowadzić niewiedza, wyścig pomiędzy państwami. Nikt tego tak naprawdę nie kontrolował, nikt nie wiedział co się dzieje i do dzisiejszego dnia wiele rzeczy zostało niewyjaśnionych. Uważanie się za najmądrzejszych, niekompetencja rządzących, robienie coś na przekór, żeby pokazać się całemu światu - nie ma środków, odpowiednich warunków, ale trzeba to stworzyć. Czy to nie jest znajome? Do dzisiejszego dnia to funkcjonuje i funkcjonować będzie. Dzięki tej historii jesteśmy malutką mrówką w innych reakcjach zachodzących we wszechświecie.

Wszystkie opisane zdarzenia autor oparł na licznych wywiadach, raportach i faktycznych źródłach historycznych. Ludzie, którzy brali udział w całym tym przedsięwzięciu nie są bezosobowi w tej historii, są tacy jak my. Nadane im cechy, wielorakie konwersacje, przemyślenia - to wszystko zostało idealnie zobrazowane – nie są już tylko przypadkowymi obserwatorami, nie ma tu zbyt dużo emocji, choć można je było sobie wyobrazić. Czyste fakty, obliczenia, które były zafałszowane i do dzisiaj nie wiemy jaka była konkretna skala zniszczeń. Zadziwił mnie fakt, że po takim czymś ludzie funkcjonowali spokojnie, otwarli nawet inne reaktory robiąc tylko nieliczne poprawki w ich funkcjonowaniu. Jeszcze to, że państwo po prostu przeszło do tego na porządku dziennym i chce zrobić z tego atrakcje turystyczną. Z drugiej strony, co mieli zrobić? Stało się i tak tego nie odkręcą, prawda?

Ważna książka, nie wszyscy lubią takie tematy, ale ta książka pod każdym aspektem spełniła swoją rolę. Zostałam z kilkoma pytaniami, na które autor nie odpowiedział, ale wydaje mi się, że musiała bym się bardziej wgłębić w tematykę. Niektóre informacje dalej są ściśle tajne, a ukrycie pewnych aspektów, gdzie nie wiemy na jak dużą skalę one występują nie pozwala nam na odkrycie pełnej prawdy, a przynajmniej ja mam takie wrażenie.