Michał Rusinek w książce „Niedorajda, czyli co nam radzą poradniki” zaserwował nam pełną humoru i błyskotliwości podróż przez świat poradników, które na co dzień zalewają nasze umysły, próbując uczynić z nas lepszych, piękniejszych, bogatszych i bardziej zorganizowanych ludzi. Zamiast jednak ślepo podążać za „złotymi radami” zawartymi w tych książkach, Rusinek podchodzi do nich z dozą zdrowego sceptycyzmu, ale też z nieocenioną ironią, co czyni jego książkę niezwykle zabawną i błyskotliwą.
Autor w sposób mistrzowski dekonstruuje mity, które narosły wokół poradników rozwoju osobistego, samopomocy, diety, kariery i porządkowania życia. W „Niedorajdzie” nie chodzi o to, żeby po raz kolejny pokazać, jak „odkurzyć swoje życie” i stać się ostatecznym mistrzem efektywności. Rusinek woli pokazać, jak absurdalne i nierealistyczne bywają te rady, które w teorii brzmią świetnie, ale w rzeczywistości prowadzą do kolejnych frustracji i poczucia nieudacznictwa.
Książka jest nie tylko zbiorem zabawnych anegdot i szalonych spostrzeżeń. Rusinek z każdą stroną udowadnia, że w poradnikach nie chodzi o to, by faktycznie poprawić swoje życie, ale by stworzyć iluzję, że jesteśmy w stanie to zrobić. Z jego charakterystycznym poczuciem humoru i przenikliwością, każde zdanie na temat kolejnych książek, które w teorii miałyby zmienić nasze życie, to istna satyra na współczesne społeczeństwo, które wciąż szuka magicznego klucza do sukcesu.
Czymś, co wyróżnia tę książkę na tle innych, jest również styl Rusinka – lekki, pełen żartów, ale również głęboko refleksyjny. Jego narracja balansuje pomiędzy kpiną a powagą, pozwalając czytelnikowi spojrzeć na poradniki z dystansem, którego na co dzień brakuje nam w wirze codziennych obowiązków i dążenia do doskonałości. W swojej książce Rusinek, choć bawi, jednocześnie skłania do poważnych przemyśleń na temat tego, jak wielki wpływ mają na nas społeczno-kulturowe normy, które kształtują naszą ideę sukcesu.
Ale „Niedorajda” to nie tylko ośmieszanie poradników. To także książka o nas samych – o tym, jak bardzo jesteśmy podatni na przeróżne porady, obiecujące nam lepsze życie, o tym, jak często mierzymy się z nierealistycznymi oczekiwaniami wobec siebie. Rusinek nie zostawia nas z poczuciem porażki – wręcz przeciwnie. Z ciepłem i uśmiechem przekonuje, że może wcale nie musimy być perfekcyjni. Może bycie „niedorajdą” to wcale nie taka zła opcja.
Zabawna, inteligentna i pełna trafnych spostrzeżeń, książka ta pokazuje, że poradniki, które „pomagają” nam stać się lepszymi wersjami siebie, to jedynie jeden z wielu mitów współczesnej kultury. Michał Rusinek udowadnia, że można śmiać się z poważnych spraw, nie tracąc przy tym sensu, a przede wszystkim – nie biorąc siebie zbyt serio.
„Niedorajda, czyli co nam radzą poradniki” to pozycja obowiązkowa dla każdego, kto zmęczony jest światem pełnym guru, coachów i idealnych porad. To książka dla tych, którzy wiedzą, że życie nie jest książką do odhaczenia punktów z listy, a raczej improwizowaną historią, w której czasem można być niedorajdą – i to wcale nie jest takie złe. Rusinek nie tylko rozśmiesza, ale również otwiera oczy na to, jak bardzo czasami potrzeba nam po prostu… odrobiny luzu.