Fabuła zaczyna się od wstrząsającego zdarzenia – brutalnego napadu na dom w Gdańsku, którego ofiarą pada kobieta. Jej mąż zostaje odnaleziony przywiązany do krzesła, a ich malutka córeczka, na szczęście, pozostaje nietknięta. Choć na pierwszy rzut oka wszystko wskazuje na włamanie, prowadzący sprawę komisarz Oczko zaczyna dostrzegać coraz więcej nieścisłości. Kiedy pojawiają się wątpliwości co do wersji wydarzeń przedstawionej przez męża ofiary, napięcie rośnie, a rozwiązanie zagadki staje się coraz bardziej nieoczywiste.
Wandzel mistrzowsko kreśli atmosferę niepewności i mroku, bawiąc się emocjami czytelnika. Cenię to, że historia nie jest jednowymiarowa – autor sprawia, że zaczynamy zastanawiać się, komu tak naprawdę możemy ufać. Postać komisarza Oczko jest doskonale skonstruowana, ukazując zarówno jego profesjonalizm, jak i ludzkie słabości. Sama intryga kryminalna jest złożona i pełna zwrotów akcji, co sprawia, że do ostatnich stron nie byłam pewna, jaki będzie finał.
Książka nie tylko zapewnia rozrywkę, ale też prowokuje do myślenia o moralności, odpowiedzialności i o tym, jak łatwo można manipulować dowodami czy opinią innych. Czytelnik zostaje postawiony przed pytaniem, czy zawsze istnieje tylko jedna wersja prawdy.
Zachwycił mnie sposób, w jaki Tomasz Wandzel prowadzi narrację – z jednej strony prosty i klarowny, a z drugiej pełen subtelnych wskazówek, które pozwalają czytelnikowi samodzielnie budować hipotezy. Jednak co szczególnie wyróżnia tę książkę, to nie tylko zagadka kryminalna, ale również sposób, w jaki autor oddaje emocje bohaterów. Każda postać, nawet drugoplanowa, jest pełna życia i wewnętrznych konfliktów.
Nie sposób nie wspomnieć o atmosferze – ponurej, pełnej napięcia, ale jednocześnie nieprzesadzonej. Wandzel świetnie balansuje między opisami wydarzeń a psychologią postaci, co sprawia, że akcja płynie dynamicznie. Momentami miałam wrażenie, że jestem niemal uczestniczką wydarzeń – autor tak plastycznie odmalowuje miejsca i sytuacje.
Sama zagadka kryminalna jest zaskakująca i nieoczywista. Wandzel w mistrzowski sposób kluczy między różnymi tropami, sprawiając, że do samego końca czytelnik nie jest w stanie z całą pewnością wskazać winnego. A zakończenie? Szokujące i zarazem satysfakcjonujące – nie spodziewałam się takiego obrotu spraw.
„Czas śmierci” to książka, którą z czystym sumieniem mogę polecić każdemu miłośnikowi kryminałów i thrillerów. Jestem pod wrażeniem warsztatu autora. To historia, która przypomina, że nic nie jest takie, jakie wydaje się na pierwszy rzut oka, a prawda często ukryta jest głęboko pod warstwą pozorów. Polecam „Czas śmierci” każdemu, kto lubi inteligentne i emocjonujące kryminały.