"Mały lord" Frances Hodgson Burnett
Kiedy Cedryk traci ojca, w życiu chłopca oraz jego matki goszczą smutek i przygnębienie. Kilkulatek stara się pocieszać "Najdroższą" i pomagać jej, jak tylko może. Ich życie zmienia się o 180 stopni, gdy okazuje się, że Cedryk jest wnukiem angielskiego arystokraty...
"Mały lord" jest powieścią, którą zalicza się do kanonu klasyki literatury dziecięcej oraz dla młodszej młodzieży, a której to autorką jest bardzo ceniona przeze mnie Frances Hodgson Burnett. Dwie inne pozycje spod jej pióra niezwykle dobrze wpasowały się w mój wybredny gust, natomiast "Mały lord" pozostawał zagadką, gdyż nigdy nie słyszałem ani słowa o jego fabule! Jednak nadszedł czas, w którym w końcu udało mi się sięgnąć po tę powieść i nie żałuję!
Frances Hodgson Burnett po raz kolejny stworzyła opowieść ponadczasową, wielowymiarową, taką, którą można odczytywać na wielu płaszczyznach. "Mały lord" traktuje o miłości rodzicielskiej, niewidzialnej, lecz bardzo mocnej nici łączącej matkę i syna, a także o przyjaźni, potrzebie pomagania oraz poszukiwaniu swojej drogi życiowej, szczęścia i wsparcia w najbliższych.
Autorka, jak ma w zwyczaju, otwiera przed czytelnikiem świat obserwowany z punktu widzenia kilkuletniego, powoli dojrzewającego dziecka, uosabiającego sobą wszelkie pozytywne, charyzmatyczne i etyczne cechy charakteru; jego postać zbliżona jest niemal do ideału. Sylwetka Cedryka może stanowić wzór do naśladowania, a jego mentalność swego rodzaju skarbnicę, kopalnię życzliwości, wspaniałomyślności i chęci niesienia pomocy. Z "Małego lorda" młodszy odbiorca pełnymi garściami może czerpać wzorce do wcielania w życie, zasady moralnego postępowania wobec innych, jak i również ogrom empatii dla środowiska, w którym funkcjonuje na co dzień.
Książka ta świetnie ukazuje wpływ otoczenia, przyjaciół, rodziny, opinii publicznej na kształtowanie się rysu psychologicznego człowieka, co prezentuje postać Hrabiego Fauntleroy. Wspomniany bohater jest także dynamiczny, a więc podczas trwania fabuły zachodzi w nim pewna zmiana. Dobra czy zła - przekonajcie się sami.
Podziwiam "Małego lorda" za to, że niesie za sobą przeolbrzymi bagaż wartości, myśli, małych filozofii, nad którymi warto się pochylić, rozważyć to, co Burnett przemyca w historii Cedryka. Niesamowicie ważne jest przesłanie powieści, które wskazuje czytelnikom, że w sercu każdego człowieka tkwi, chociaż namiastka dobra i miłości, tylko trzeba ją odkryć, by potem móc to pielęgnować i rozwijać przez lata.
Przyznam, że bardzo odpowiada mi pióro Burnett i sposób, w jaki konstruuje ona opowieści. Jej styl jest wielce subtelny, delikatny i prosty, dzięki czemu lektura jest samą przyjemnością, czytanie przychodzi jak z płatka. Konstrukcja "Małego lorda" również zasługuje na naszą uwagę, ponieważ akcja jest wartka, dosyć szybka, przez co nie mamy szans, aby się znudzić lekturą, a tym samym autorka zawiera wszystko to, co jest ważne w kontekście emocjonalnym.
Reasumując, ta opowieść otula, rozgrzewa niczym kubek gorącej herbaty i sprawia, że mamy ochotę na więcej. Jakby tego było mało, zachwyca wydaniem i wyjątkowymi ilustracjami. Polecam!
⭐7/10
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu MG.