Macie czasami tak, że dany tytuł przyciąga Was do siebie okładką i opisem, a kiedy już poznacie daną książkę, okazuje się, że nie było to coś, czego od początku oczekiwaliście? Ja miałam tak właśnie z powieścią Marlona Jamesa, czyli Czarnym Lampartem, Czerwonym Wilkiem. Powieść ta okazała się na tyle dziwna i chwilami niepokojąca, że aż ciekawa. Jednak czy to wystarczyło, bym mogła wystawić jej wysoką ocenę? O tym opowiem poniżej.
Pewnego dnia w tajemniczych okolicznościach znika Dziecko. Źródła mówią, że ono nie żyje i nie ma potrzeby go szukać. Jednak tropiciel jest znany w aż trzynastu królestwach i by mimo wszystko podjąć próbę odnalezienia dziecka, postanawia sprzymierzyć się z grupą najemników, wśród których jest m.in. zmiennokształtny lampart i prawdziwa wiedźma. Przejdą oni przez różne miasta, niebezpieczne rzeki i puszcze, na każdym kroku zważając na istoty, które pragną ich śmierci. Komu tak bardzo zależy na utrzymaniu w tajemnicy miejsca pobytu dziecka? Kto mówi prawdę?
Pozwólcie, że zacznę od słów: jaka to była dziwna książka. Naprawdę, jeszcze nigdy nie czytałam aż tak pogmatwanej i jednocześnie zadziwiającej na każdym kroku historii. Twórczość Marlona Jamesa była mi wcześniej znana, ale tylko ze słyszenie. Dlatego też nie wiedziałam, czego mogę spodziewać się o tej książce - podchodziłam do niej z całkowicie czystą głową. Czy wyszło mi to na dobre? No cóż, myślę, że raczej tak. Dzięki temu mogę teraz wydać stosunkowo dobry osąd.
Bohaterowie, którzy się tutaj przewijają, są niezwykle barwnie przedstawieni. O dziwo, podczas lektury potrafiłam ich sobie bez problemu wyobrazić. Oczywiście najbardziej zaciekawiła mnie postać Lamparta, który potrafił przybrać dowolny kształt. Ten fantastyczny element okazał się strzałem w dziesiątkę i myślę, że gdyby go tutaj nie było - ta książka wypadłaby w moich oczach znacznie gorzej.
Powieść ta jest gabarytowa i nie oszukujmy się - dla niektórych jej lektura może być prawdziwą torturą. Ponad siedemset stron czystego tekstu, a na dodatek dość zagmatwanej momentami historii, której nie potrafiłam ogarnąć swoimi myślami. Bywały rozdziały, przez które przelatywałam z ogromnym zainteresowaniem, ale nie zabrakło i tych, których teraz po prostu nie pamiętam. Autor zadbał o to, by działo się tutaj dużo, ale chwilami było tego po prostu ZA wiele.
Pióro Marlona Jamesa jest bardzo dobre i ciekawe. Widać, że autor ma już wyrobiony pewien sposób przedstawiania postaci czy samej historii i to w tym wszystkim było najlepsze. Nie zmienia to jednak faktu, że trochę żałuję tego, iż wcześniej nie przeczytałam innej jego książki. Po skończeniu Czarnego Lamparta, Czerwonego Wilka poczułam się po prostu przeciążona i nie wiem, czy zechcę w najbliższym czasie przeczytać inne książki pana Jamesa.
Pozycja ta to twór, który na pewno nie spodoba się wszystkim. Czytelnicy oczekujący czegoś w stylu bardziej kryminalno/thrillerowym mogą poczuć się srogo rozczarowani. Znacznie więcej tutaj elementów fantastycznych i surrealistycznych, więc miłośnicy właśnie takich klimatów powinni poczuć się zainteresowani. Jest to pierwszy tom trylogii, jednak ja raczej nie będę sięgać po kolejne - czuję przesyt i brak większego zainteresowania kontynuacją. Mimo wszystko oceniam tę powieść na ocenę dobrą - nie mogę odmówić jej fenomenalnie przedstawionego świata, ciekawych bohaterów oraz stylu autora, który jest bardzo charakterystyczny.