„- Anielski głos, boskie lico i wzrok bałamutny. – Żona gospodarza tawerny zwykła kręcić z niedowierzania głową, kiedy przyłapywała mnie na postach. – Oj, będziesz ty łamał serca niewieście, Crucecito".
Cruz był bękartem. Jako syn kurtyzany widział i słyszał wiele, ale był lubianym i rozpieszczanym dzieckiem. Kiedy matka zachorowała, a jej dni były już policzone w życiu chłopca pojawił się jego ojciec – pirat André Noir. Posuwając się do kłamstwa Crescencia przekonała syna, by udał się z ojcem na jego statek. To nie był dla chłopca łatwy okres życia, ale doprowadził do tego, że dostał własną załogę i został kapitanem statku, który nazwał imieniem matki.
To, czy Cruz był dobrym kapitanem mogłoby być kwestią sporną. Prowadził dość hulaszczy tryb życia, zrzucając wszystkie obowiązki na załogę. Sam o sobie mówił: „Cruz Noir trunków i swawoli nie zwykł odmawiać". Niestety jego nigdy niezaspokojona chuć wielokrotnie wpędzała go w kłopoty, a ostatni z jego miłosnych wybryków doprowadził do tragedii, w której życie stracił jego brat Marcos.
To go jednak nie zmieniło. Wciąż szukał uciech w łożach pięknych kobiet i raczył się procentami. I tak też pewnego razu spędził upojną noc z pewną ognistowłosą niewiastą, a to pociągnęło za sobą lawinę nieszczęść…
„Poczułem, jak uderza we mnie kolejna fala pragnienia. Nieposkromionej żądzy, za którą tak tęskniłem. To już nie była niezdrowa ciekawość, to był zew mojej rozpustnej natury. Ja, Cruz Noir, byłem uosobieniem wszeteczności. I, na ognie Świętego Elma, było mi z tym dobrze”.
🏴☠️
Cruz, to bez wątpienia postać, która potrafi wywołać w człowieku lawinę sprzecznych emocji. Już na starcie miał we mnie wroga, ponieważ wciąż nie pozbierałam się po tym, co przez jego głupotę spotkało Marcosa. Jego stosunek do Franciscy, i to jak ją później potraktował tylko moją nienawiść do niego podsyciły. Egoistyczny, nadęty palant. Kochaś, psia jego mać, z ego większym od jego karaki. Oj, tak. Pod jego adresem leciały coraz to bardziej wymyślne epitety. Wkurzał mnie tak bardzo, że gdy go pojmano rzuciłam w przestrzeń: „A dobrze ci tak, zapchlona du*o!". To, co spotkało go później… Myślę, że dostał srogą karę za swoje przewinienia. Z każdą kolejną torturą robiło mi się go coraz bardziej żal. Były momenty, że oczy mi się szkliły od łez i po raz pierwszy chciałam, by bohater Jurgi umarł, by już się tak nie męczył. 🥺
🏴☠️
Niesamowicie ciekawą postacią jest również Nya, która wychowana twardą ręką Morskiego Diabła musiała zasłużyć sobie na jego szacunek i dorównać bratu, w cieniu którego przyszło jej żyć. Marzyła o własnym statku i załodze, a przepustką do jej marzeń miało być pojmanie jednego z Czarnych Braci, a dokładniej Cruza. Była zdeterminowana. Poprzysięgła sobie, że nie spocznie póki nie udowodni ojcu, że w jej żyłach płynie morska sól, a o Małej Gall powstawać będą pieśni. Jak się później okaże kierować nią będzie jeszcze inna bardzo ważna pobudka.
🏴☠️
Wspaniała książka!
🏴☠️
Ta seria skradła moje serce całkowicie. Fabuła, bohaterowie, klimat, emocje, jak dla mnie wszystko nakreślone i przedstawione perfekcyjnie. Nie mam się do czego przyczepić. Jeżeli lubicie pirackie klimaty i szukacie książki oryginalnej, która wymyka się spod jakichkolwiek szablonów to seria Czarne Żagle z pewnością przypadnie wam do gustu.
🏴☠️
Polecam