Jest to potwornie gruby buch (950 stron). Ze wstępu (III wydanie, W-wa 2002): "Przeważająca większość rozdziałów 'Cytobiochemii' ma charakter artykułów przeglądowych z danego zagadnienia, opartych na oryginalnej literaturze naukowej do 2001/2002 roku włącznie w przypadku nowych rozdziałów i podrozdziałów." Faktycznie, tekst jest gęsty od odnośników, a bibliografia to 115 stron maczkiem. Rozkład materiału jest taki:
Część I. Wiadomości wstępne 1-50
Część II. Macierz cytoplazmatyczna, pozakomórkowa i błonowa 51-286
Część III. Jądro komórkowe i jego macierz 287-546
Część IV. Niektóre pozajądrowe procesy i organelle 547-745
(Zarys biosyntezy białka, Proteoliza ubikwitynozależna, Niektóre procesy cytosolowe, Mitochondria, GERL, Lizosomy i mikrociała)
Część V. Cykl komórkowy i apoptoza 747-813
Książkę warto mieć ze względu na 2 tematy, które zrobione są fenomenalnie i szczegółowo: części II i III. Otoczka jądrowa, chromatyna, macierz jądrowa, pory itp. zrobione są nieprawdopodobnie dokładnie; nie widziałem nic równie dobrego po polsku na ten temat. Cytoszkielet (część II) to druga perełka w tej książce - w zasadzie warto się zaopatrzyć w 'Cytobiochemię' już tylko dla tych dwóch bloków tematycznych, które zresztą robią połowę objętości książki. Błona komórkowa, mitochondria, GERL, biochemia cytozolowa zrobione są konwencjonalnie i mają lepsze opracowania.
Tekst jest często pisany z punktu widzenia laboratoryjnego: jest tu sporo informacji o sposobach separacji składników, niezbędnych stężeniach reagentów, są liczne konkretne schematy rozdziału elektroforetycznego itd. Przypuszczam, że przy odrobinie wiedzy własnej można na podstawie tego tekstu zrobić sporo konkretnej pracy molekularnej, np. wyizolować sobie macierz jądrową albo rozdzielić wszystkie frakcje białek histonowych z własnych komórek naskórka. Jak ktoś lubi oczywiście. Mnie to akurat nie kręci, ale trzeba przyznać, że to dosyć nietypowe i ożywcze podejście. Nie brakuje też wstępów historycznych - kto, kiedy i jak daną rzecz wykrył, jak ewoluowało nazewnictwo itd. To też nietypowe i też cenne. Muszę przyznać, że nawet tematy, które gdzieś indziej były zrobione dokładniej (np. mitochondria albo lizosomy), warto przejrzeć w tym "operacyjnym" wydaniu.
Materiał ilustracyjny jest niezły. Część to zrzynki ze starszych tekstów (np. 'Podstaw cytofizjologii' Kawiaka), ale wszystkie są dobrze dobrane i jak na cz-b o sporej wartości ilustracyjnej.
Kupiłem i nie żałuję, zwłaszcza, że dostał mi się 'macany' egzemplarz pokazowy z Empiku za śmiesznie niską cenę. Pod względem ilości informacji 'Cytobiochemia' jest podobna do 'Biologii molekularnej bakterii', ale styl jest znacznie bardziej zróżnicowany, pewnie ze względu na osadzenie historyczne i laboratoryjne.