Dan Brown jest znany głównie z tego, że napisał " Kod Leonarda da Vinci", ale czytał ktoś z Was "Cyfrową twierdzę"? Przeczytałem ją i naprawdę uznanie dla autora za tak dobrą i przemyślaną książkę.
Cała akcja toczy się wokół tytułowej cyfrowej twierdzy. NSA, szpiegowska agencja amerykańska, wpada w tarpaty. Do ich głównego komputera, translatora dostaje się wirus. Grozi to utratą wszystkich danych amerykańskiego wywiadu lub opublikowaniem ich na zewnątrz, co też mogło sprawić katastrofę w szeregach amerykańskich władz. I aby uratować ten ogromny komputer Strathmore (wicedyrektor całej agencji) wzywa Susan Fletcher. Jest ona głównym kryptografem. Okazuje się, że translator, który w parę minut potrafi rozszyfrować dany szyfr, nie może sobie poradzić z tym wyzwaniem. Rozpoczyna się walka z czasem.
David, chłopak Susan, został wysłany do Hiszpani w poszukiwaniu pierścienia. Ensei Tankado został zamordowany przez pracownika wynajętego przez Strathmora, ale nie udało mu się odnaleźć pierścienia, który był tak ważny dla bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych. Był on kodem do odszyfrowania całej tej cyfrowej twierdzy i dlatego Dawid musiał go odnaleźć. David jako lingwista, bardzo dobrze znający języki obce, ma z tym nie lada problemy. Wędruje od osoby do osoby, a pierścień zapadł się pod ziemię. Jak się potem okazuje wszystkie te osoby, które spotkał, zostały zabite: Pierre Cloucharde, Hans Huber i Rocio Eva Granada.
W tym samym czasie Susan stara się rozwiązać tę zagadkę. Próbuje wraz ze swoim szefem znaleźć tajemniczego Ndakotę, który podobno był partnerem Ensei'ego, w sytuacji gdyby został zabity, on mógł ujawnić klucz do tego programu szyfrującego i NSA od tego czasu nie mogłoby używać transalatora. Oczywiście, pan Brown nie spoczął na laurach i wymyślił, co się dało, aby akcja w Krypto nie była nudna. Susan została porwana przez Hale i w końcu została uratowana. Padły tu aż dwa trupy. Jeden technika, pracującego w NSA, który chciał ujawnić to, że Translator nie działa jak trzeba. Padł łupem Strathmora. Drugi - Hale Greg został też zamordowany przez Strathmora, który upozorował jego samobójstwo.
Najciekawszym elementem całej książki na pewno był pożar w Krypto i cała gra Strathmora, o której Susan i czytelnik dowiaduje się na pod koniec książki. Wszystkie kłamstwach i przekręty wyszły na jaw. Susan oczywiście wydostaje się z tych płomieni i staje do kolejnego zadania, czyli do znalezienia szyfru, od którego zależy bezpieczeństwo USA.
Książka cały czas trzyma w napięciu. Nie ma momentu, gdzie autor nie wymyślił czegoś zaskakującego, a rozdziały są krótkie, więc aby przeczytać kolejne perypetie danego bohatera, trzeba dotrwać kolejnego rozdziału o nim. Jest tu dużo przekleństw, ale to zbytnio mi nie przeszkadzało. Jest to książka typowo o komputerach ze wszystkimi programami, sposobami łamania szyfrów, sposobami działania wirusów itp. Na to akurat uwagi się nie zwraca, bo akcja biegnie strasznie szybko i nie ma czasu na zastanowienie się, co to jest za program. Autor zamieścił bardzo mało wątków erotycznych oprócz nocy Niemca z prostytuką, w czasie której zostali zabici. Coś jeszcze? To chyba wszystko. Naprawdę polecam i muszę natychmiast znaleźć "Kod Leonarda da Vinci".