Książka "Spadkobierca" jest trzecim tomem serii #szeptanioła i zarazem kontynuacją "Latarnika" oraz "Posłańca", zatem książki te należy czytać w odpowiedniej kolejności żeby zrozumieć wszelkie zależności oraz ciąg przyczynowo - skutkowych wszystkich wydarzeń. Dwie poprzednie książki tak bardzo mi się podobały, że po prostu nie mogłam się doczekać kiedy w moje ręce wpadnie kontynuacja losów bohaterów. Kiedy kurier przyniósł mi paczkę miałam jednak poważny dylemat.. z jednej strony chciałam jak najszybciej poznać dalsze losy mieszkańców Płotek, a z drugiej widziałam, że to będzie pożegnanie z moimi ukochanymi bohaterami... Już na wstępie muszę powiedzieć, że okładka książki oraz jej wnętrze są dopracowane w każdym calu i wyglądają naprawdę cudownie! Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny co sprawia, że książkę czyta się naprawdę szybko. Ja pochłonęłam ją w jedno popołudnie i nie odłożyłam póki nie przeczytałam ostatniego zdania. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, przemyślana, dopracowana i równie dobrze poprowadzona. Dalej podtrzymuję, że bohaterowie są naprawdę świetnie wykreowani. To niezwykle prawdziwe postaci, które z powodzeniem moglibyśmy spotkać w rzeczywistości i z którymi śmiało moglibyśmy się utożsamić w wielu kwestiach, podzielając podobne troski i dylematy. Historia przedstawiona jest z perspektywy kilkorga bohaterów, co pozwoliło mi lepiej ich poznać, dowiedzieć się co czują, myślą oraz lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Myślę, że w tym przypadku był to świetny zabieg, ponieważ tym sposobem każda z postaci odegrała tutaj istotną rolę, dostarczając tym samym wielu wrażeń i emocji! Ponownie obserwowałam zmagania bohaterów z trudami dnia codziennego, zmiany zachodzące w ich życiu i sercach, a także z przejęciem wyczekiwałam jakie decyzję podejmą w ważnych dla nich samych, ale również ich bliskich sprawach. A uwierzcie, że zawirowań w życiu mieszkańców Płotek nie brakuje! Mam wrażenie, że w tej części akcja jest najbardziej dynamiczna, naprawdę wiele się dzieje.. są momenty pełne szczęścia, ale także te pełne niepewności, smutku i nostalgii. Wszystko jest tak poprowadzone, że mogłam całkowicie skupić się na relacjach, więziach, słowach i gestach i odczuciach głównych postaci. W tej części w końcu otrzymałam odpowiedzi na wszystkie pytania i nie ukrywam, że wiele rzeczy mnie zaskoczyło i kompletnie się ich nie spodziewałam, co jest kolejnym plusem tej historii. Poraz kolejny Ola nie boi się poruszać w swojej powieści życiowych, trudnych i ponadczasowych tematów, które wywołują w Czytelniku ogrom emocji i zmuszają do głębszej refleksji nad własnym życiem. Jedno muszę Wam powiedzieć.. bardzo się zżyłam z mieszkańcami Płotek, miałam wrażenie jakbym powracała do dobrych przyjaciół sprawdzić co u nich słychać i z ciężkim sercem kończyłam czytać tą serię. Cykl "Szept Anioła" to emocjonująca, przejmująca, ciepła, uzależniająca i wartościowa opowieść pełna życiowych mądrości, doświadczeń i prawd, z którą cudownie spędziłam czas i tak jak wspominałam wcześniej ubolewam, że to już koniec! To jedna z najlepszych serii obyczajowych jakie w życiu czytałam! Polecam!