"A ptak, biały ptak siedzi nad drzwiami w wydrążonej, osłoniętej szczelinie, nieruchomy niczym rzeźby zdobiące katedrę.
Obserwuje mnie"
Wszyscy po Elloren oczekują czegoś wielkiego. Wszyscy wierzą, że stanie się kolejną czarną wiedźmą z przepowiedni. Jednak tak się składa, że dziewczyna jest pozbawiona magicznych zdolności.
Jak Elloren poradzi sobie z tymi oczekiwaniami? Jak bardzo jej życie się zmieni? Czy poradzi sobie w nowych dla niej okolicznościach?
Elloren wiedzie spokojne i szczęśliwe życie. Razem z braćmi mieszka u wujka, który się nimi zajął po śmierci rodziców. Należy do znakomitego rodu czarodziejów, a jej babka to prawie wręcz legenda. Niestety z całego jej rodzeństwa tylko jedno z nich ma zdolności magiczne. Ona, jak i jej brat Rafe są nich pozbawieni. Jednak dziewczyna nie czuje się z tego tytułu pokrzywdzona. Jest bardzo zadowolona ze swojego życia i marzy o tym, aby zostać aptekarką.
Pewnego dnia odwiedza ich dawno niewidziana ciotka. Ciotka, która wobec Elloren ma pewne konkretne plany. A jakie to są plany? Czy Elloren będzie w stanie się jej przeciwstawić?
"(...) jestem zmuszona przyznać, że nieznajomość zagrożeń sama w sobie jest niebezpieczna.
I że wujek może się mylić.
I to w wielu kwestiach.
A ciotka Vyvian może mieć rację"
Wizyta ciotki wiele zmienia i staje się początkiem dużych zmian w życiu bohaterki. Elloren wkracza w całkiem nowy dla niej świat. Dodatkowo okazuje się, że jej marzenie się spełni. Wujek zdecydował się wysłać ją na uniwersytet, gdzie studiują jej bracia. Wszystko wydaje się idealne, prawda?
Elloren nie może się doczekać swojej nauki. Wyobraża sobie bardzo wiele. Niestety po przybyciu czeka ją bardzo duże rozczarowanie. Raczej nikt nie jest szczęśliwy z jej obecności. Wszyscy dażą ją dużą niechęcią, a raczej nienawiścią. Dlaczego? Dokucza jej prawie każdy. A największego wroga ma w osobie Fallon. Jedyną pociechę stanowi pewien chłopak, Lucas. Ale czy Elloren może na niego liczyć?
Elloren to sympatyczna dziewczyna. Nie oczekuje wiele od życia. Spokojna, dobra i bardzo kochającą swojego wujka. Ma jedno proste marzenie. Gdyby tylko wiedziała jak bardzo jej życie się zmieni. Czy wtedy zdecydowałaby się na studia? Dziewczyna w Verpax wzbudza dosyć duże zamieszanie. I to niekoniecznie w dobrym znaczeniu. Jest bardzo podobna do babki, wręcz identyczna a tym samym wiele oczekuje, że będzie tak samo wielka. Oczekują, że będzie kolejną czarną wiedźmą. Czy tak się stanie? Zwłaszcza, że jest pozbawiona mocy?
Przez swoje pochodzenie znajduje się często w niebezpieczeństwie. Nie raz ktoś chce jej zrobić krzywdę. Nie rozumiem, dlaczego nigdy nie chciała odkryć dlaczego tak bardzo wszyscy ją nienawidzą?
Jakby dziewczyna miała za mało wrażeń to ciotka robi wszystko, aby osiągnąć pewien cel. Posuwa się wręcz do szantażu. Ale czy bohaterka się mu podda? Do tego Elloren wkracza na wojenną ścieżkę z pewną dziewczyną, która w odróżnieniu od niej jest bardzo dobrze uzdolniona.
"Czy na tym uniwersytecie jest choć jeden normalny człowiek?"
Jestem trochę rozczarowana kreacją bohaterki, przynajmniej początkowo. Jestem przyzwyczajona do silnych bohaterek. A Elloren? No cóż, dosyć jej do tego daleko. Nie potrafi sobie poradzić sama w żadnej sytuacji. Cały czas ktoś ją ratuje, a ona tylko rozpacza i płacze. Podczas każdego jej spotkania z Fallon liczyłam, że Elloren pokaże na co ją stać. Naprawdę, tego potrzebowałam. A jak było?
"Możesz dominować albo zostać zdominowana"
Lucas. Bardzo zdolny chłopak, który już w młodym wieku wspina się na coraz wyższe szczeble kariery. Wydawało się, że będzie to kolejny książkowy mąż. Cóż, jak szybko go polubiłam to szybko mi się to odmieniło. Tak jak szybko mnie zachwycił to tak szybko mnie rozczarował. Opiekuńczy i troskliwy to on na pewno nie jest. Elloren świeżo po doświadczeniu niebezpiecznej sytuacji jest wystraszona a on każe jej się opanować. A to jak się zachował po przekroczeniu przez nią progu uczelni doszczętnie skreśliło moją jakąkolwiek sympatię do niego. Ponadto, mam wrażenie, że nie jest szczery. Mam wrażenie, że coś ukrywa. Jaki ma naprawdę cel? Co nim kieruje? Jakie ma plany względem Elloren? Na szczęście dla mnie jest to postać, która nie pojawia się często w historii.
Elloren mimo mało sympatycznych początków na uczelni coraz lepiej sobie tam radzi. Nawet zdobywa przyjaciół i w większości jest to dosyć zaskakujące towarzystwo. Towarzystwo, z którym nie raz prawie pakuje się w kłopoty czy doświadcza przygód. Wszystkich bardzo polubiłam, a przede wszystkim Diana wzbudziła moją największą sympatię. Jest to taka szalona dziewczyna, ale w bardzo pozytywnym sensie. Pojawia się też pewien ktoś wyjątkowy, ktoś kto bardzo często zajmuje myśli bohaterki. Nie brakuje w jej towarzystwie wilkołaków, elfów, keltów czy ikarytów. Historia nie skupia się tylko na samej bohaterce, ale też w szczegółowy sposób poznajemy życie nowych przyjaciół i rodzeństwa. Ich rozterki czy problemy. A do tego im dłużej Elloren przebywa na uczelni tym coraz mniej jej się podoba to co się tam dzieje i jak niektórzy są traktowani. Czy coś z tym zrobi?
Elloren coraz więcej odkrywa. Uświadamia sobie, że to co dotychczas wiedziała, co jej przekazywano niekoniecznie jest prawdziwe, a historia faktycznie może być całkiem inna niż się wydawało. W związku z tym decyduje się poznać pewne okoliczności na własną rękę. Czy to co odkryje zmieni wszystko?
Nadchodzą zmiany. Bardzo duże zmiany. Wszystko się zmienia i dalej będzie zmieniać. Nic już nie będzie tak jak było. Pojawia się coraz większe zagrożenie. Czy uda się je powstrzymać?
"Czarna wiedźma" to książka, która bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Już sam prolog jest bardzo intrygujący i po nim wiele oczekiwałam. Jest to książka, od której wręcz nie potrafiłam się oderwać i jedna z niewielu historii, dla których zarwałam noc. Jak zaczęłam tak nie potrafiłam się od niej oderwać. Ta książka coś w sobie ma. Przez nią się wręcz płynie.
Nie brakuje także śmiesznych momentów.
"- Zamierzałaś zaatakować gardneriańskiego maga piątego poziomu – odpowiada bardziej stwierdzeniem niż pytaniem. - I to patelnią"
Fakt, nie wszystko mi się podobało a raczej zachowanie bohaterki w pewnych momentach było dosyć rozczarowujące. Początkowo też się gubiłam, ale nie ma co się dziwić, bo jednak pojawia się dużo pojęć związanych z pewnymi postaciami. Od początku towarzyszyły mi emocje, wzburzenie i niecierpliwość. Aż takich emocji się tutaj nie spodziewałam. Strasznie podnosiła mi ciśnienie kwestia przyrzeczenia. Dodatkowo ta cała niesprawiedliwość, złe traktowanie innych gatunków, aż powodowało moją frustracje. Dawno nie czytałam takiej emocjonującej książki z tego gatunku. Dosłownie miałam wypieki na twarzy.
Bardzo dużo się tutaj dzieje i to mi się naprawdę bardzo podobało. Zdecydowanie nie da się tutaj nudzić.
To co mi się bardzo nie podobało to błędy, literówki. Z reguły naprawdę nie zwracam na to uwagi i nie ma to dla mnie znaczenia, ale tutaj było tego dosyć dużo. Niestety, ale dosyć mi się to rzucało w oczy.
"Czarna wiedźma" to książka, która pozostawia wiele pytań. Wiele spraw wymaga tutaj wyjaśnienia. Jestem bardzo ciekawa jak to się wszystko rozwinie. To mi się podoba i z niecierpliwością będę czekała na kontynuację. Jestem zachwycona i czekam na więcej.