Józef Hen to wybitny powieściopisarz, a przy tym także publicysta i dramaturg. Na swoim koncie ma także scenariusze oraz przygodę z reżyserowaniem. Instytut wydawniczy Erica wznowił wydanie jego powieści pt. „Crimen”.
Głównym bohaterem powieści jest Tomasz Błudnicki, który powraca do domu z wieloletniej niewoli rosyjskiej. Jednak w tym czasie dowiaduje się także, że jego ojciec zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach. Dawno niewidziani znajomi z którymi spotyka się w drodze, zaczynają mu podsuwać myśl, iż było to morderstwo z premedytacją. Wszystkie te aluzje nie dają spokoju Tomaszowi, który postanawia wreszcie rozwiązać tą sprawę i odkryć motyw dla którego popełniono ten czyn. Po jego postanowieniu, na życie Tomasza również zaczyna ktoś nastawać.
Kto zabił seniora Błudnickiego? Jaki miał w tym motyw? Dlaczego ktoś próbuje teraz zabić Tomasza? I wiele innych pytań odpowiedzi można znaleźć sięgając po tę powieść.
O bohaterach nie wiele można powiedzieć, jak w każdej historycznej powieść jest ich naprawdę dużo, chociaż niektórych mamy okazję poznać tylko raz. Co należy oddać autorowi ich względem, to na pewno to, że ich charaktery doskonale wpasował w ramy czasowe swojej powieści. Jeżeli miałabym już wymieniać swoją ulubioną postać to byłaby to Urszula, która kochała czytać książki i jak na kobietę z XVII wieku, wcale nie wstydziła się pokazywać swojej inteligencji i walczyć o swoje.
Co do języka jakim napisana jest powieść, to jest on stylizowany na mowę z tamtych czasów i właśnie przez to od razu nasuwa mi się porównanie z „Potopem” Sienkiewicza. W obu przypadkach, książkę czyta się z mozołem i bez większego zrozumienia znacznej części tekstu. Oprócz tego, kolejnym minusem tej powieści są strasznie długie opisy, a także wymienianie kilkudziesięciu różnorakich nazwisk w czasie jednej wypowiedzi. Jest to naprawdę nużące.
Jeżeli chodzi o akcje i fabułę powieści, to tej pierwszej nie ma tu praktycznie wcale. Czytając odniosłam wrażenie, że Pan Józef Hen położył znacznie większy nacisk na rozmowy i dumanie o sprawie zabójstwa, niż na jakiekolwiek inne czyny. Nawet jeżeli mamy okazję przeczytać kilka szybszych momentów akcji, to i tak bardzo szybko powraca wszystko do początkowej monotonii. Natomiast, trzeba przyznać, iż fabuła jest skonstruowana doskonale. Dzięki temu z całą pewnością można przyznać rację temu, że „Crimen” to powieść sensacyjna z XVII wieku. Autor od samego początku wodzi czytelników za nos nakierowując ich podejrzenia na jedną z postaci, aby w następnej chwili zrzucić je na kogoś zupełnie innego. Taki schemat powtarza się, aż do samego końca książki, a jej zakończenie jest naprawdę zaskakujące. Chodzi mi w tym miejscu nie tylko o zabójcę i motyw, który nim kierował, ale także o ostateczne zachowanie Tomasza względem tej wiadomości.
Może niektórym wyda się, że nie doceniłam należycie tej książki, ale to są jedynie moje odczucia po jej przeczytaniu i wiem, że nie sięgnę po nią kolejny raz. Ja osobiście nie przepadam za książkami historycznymi, ale jestem pewna, iż wielbicielowi tego akurat gatunku książka na pewno się spodoba.