Alyce dzięki poświęceniu matki udaje się uciec przed łowcami czarownic, ale to dopiero początek jej kłopotów. Pozbawiona opieki musi radzić sobie sama, gdy pościg wciąż trwa, a wmieszane w niego są najważniejsze osoby w kraju. Dlaczego dla Królowej Elżbiety I Tudor oraz wtraconej przez nią do więzienia Marii I Stuart jakaś ośmiolatka jest aż tak ważna? Alyce musi odkryć, kim tak naprawdę jest i co potrafi, a od jej decyzji będą zależeć losy całego kraju.
🍃
Lekkie i przyjemne, choć pełne ugładzonej brutalności. Już na samym początku autor ukazuje nam człowieka palonego na stosie i dziewczynkę, która widzi zwęglone zwłoki matki. W książce mamy brud Anglii szesnastego wieku w przeróżnych odsłonach, co zdecydowanie przypadło mi do gustu. Całość przeznaczona jest dla młodszego czytelnika, ale nie jest wyprane z czegoś, co nazwać można po prostu życiem. Mamy radość i bólu. Chwile bezpieczeństwa i ciągłe zagrożenie. Bogactwo i nędzę. Po ucieczce z zakładu dla obłąkanych, czyli ucieczce przed łowcami numer dwa, na moment straciłam nadzieję, że lektura mi się spodoba. Dziewczyna wybrała na akcję zły moment, a mimo tego udało jej się uwolnić w sposób, który był okropnie niezgrabny i śmiem twierdzić, że pozbawiony sensu. Całe szczęście było to jedyne tak duże potknięcie autora, bo resztę już czytało się dobrze. Alyce pomimo młodego wieku wykazywała się sporą dojrzałością, czym zaskarbiła sobie moją sympatię. Śledzenie jej losów było przyjemne i działało na mnie niczym plaster na poranione przez inne książki serce. Z dumą patrzyłam, jak pokonuje kolejne przeciwności i jak stara się sprostać następnym wyzwaniom. Nie zostało to pokazane jako coś łatwego, ale autor postawił na jej drodze ludzi gotowych pomóc sierocie bez dachu nad głową. W dodatku dostała przyjaciela, który chciał dla niej jak najlepiej i którego uczucie było uroczo romantyczne. Wiecie, dzieciaki zaczynają lubić się bardziej niż lubią się przyjaciele, ale niekoniecznie wiedzą, co z tym dalej zrobić. Zresztą jest to tylko dodatkiem, który ma niewielki wpływ na fabułę, ale umila lekturę. „Witchborn" jest książką przeciętną, ale stanowi bardzo dobry umilacz czasu. Człowiek zaczyna czytać i po prostu leci zdanie po zdaniu aż do ostatniej kropki. Pomimo trwającego pościgu i działań królowej Marii czułam się w pełni zrelaksowana. Nawet moment kulminacyjny nie wzbudził we mnie większych uczuć, choć wychodzące na jaw sekrety były intrygujące. Niedociągnięcia takie jak zupełne zignorowanie ogromej mocy Alyce, która kilka razy wybuchła, by zniknąć na pewien czas, troszkę smuciły (niewykorzystany potencjał to ogromny ból czytelnika), ale nie dziwiły. Całość była po prostu przyjemną lekturą, ale raczej pozbawioną głębi.
Anglia, rok 1577. Elżbieta I Tudor wtrąca do więzienia spiskującą Marię I Stuart, a matka Alicji zostaje spalona na stosie za czary. Dziewczynie udaje się uciec z więzienia i choć zabija łowcę czaro...
Anglia, rok 1577. Elżbieta I Tudor wtrąca do więzienia spiskującą Marię I Stuart, a matka Alicji zostaje spalona na stosie za czary. Dziewczynie udaje się uciec z więzienia i choć zabija łowcę czaro...
W Anglii roku 1577 czarownice musiały mieć się na baczności. Alyce wraz z swoją matką mieszkają w małej chatce na obrzeżach miasta Fordham w hrabstwie Essex. Zbierają rośliny, tworzą eliksiry... żyj...
@Nigrum
Pozostałe recenzje @mewaczyta
Stany bitwy
Im bliżej wyborom prezydenckim w Stanach Zjednoczonych, tym częściej temat ten znajduje się na pulpicie całego świata. Od decyzji Amerykanów zdaje się zależeć nie tylko ...
Żebyśmy byli w stanie zrozumieć historię przedstawioną w reportażu Kathleen Hale, muszę wyjaśnić dwa pojęcia. ° Creepypasta to straszna historia budowana w formie mi...