Powieści Adriana Bednarka są dość popularne i zyskuję naprawdę sporą grupę miłośników. Kilka lat temu miałam okazję czytać inną książkę tego autora, która naprawdę przypadła mi do gustu. Nie dziwię się więc sama sobie, że z ekscytacją podchodziłam do lektury Córeczek. Jednak czy rzeczywiście było tak ekscytująco i ciekawie, jak się zapowiadało?
Ewa to niedoszła policjantka, która prowadzi swój butik w centrum Częstochowy. Pola to młoda kobieta, która zrezygnowała ze studiów medycznych, a teraz ledwie wiąże koniec z końcem, udzielając lekcji pole dance, które nie przynoszą jej niestety zbyt wysokich zysków. Te dwie postacie dzieli niemal wszystko: wiek, wykształcenie, poziom życia i ambicje. Jest jednak jedna rzecz, która łączy je niczym stałe spoiwo: zamaskowany morderca, którego nazwały Strachem na Wróble, który przyczynił się do rozpadu ich rodzin. Kiedy jedna z nich przez przypadek natrafia na trop, który może doprowadzić je do tej bestii, łączą siły i postanawiają zrobić wszystko, by się zemścić. W końcu nie od dziś wiadomo, że zemsta jest kobietą...
Powieść ta liczy sobie ponad sześćset stron i spodziewałam się naprawdę dobrej i takiej gęstej akcji przez całość tej historii. Po optymistycznych recenzjach takie były moje oczekiwania względem tej powieści, jednak... okazało się inaczej. Przez pierwsze dwieście stron nie miałam za bardzo pojęcia, o czym czytam. Jest to thriller, który miał mnie zagiąć od pierwszej strony czy bardziej obyczajówka z wątkiem dreszczowca? Z całym szacunkiem do autora, który prawdopodobnie celowo rozciągnął ten wstęp do takiej długości, ale miałam ochotę porzucić lekturę tej pozycji. Na szczęście tego nie zrobiłam, bo Adrian Bednarek pokazał mi, jak bardzo myliłam się co do tej historii.
Główne bohaterki, czyli Ewa i Pola zostały wykreowane bardzo dobrze i ciekawie. Można pomyśleć, że będą one zrobione “na jedno kopyto” - nic bardziej mylnego! Autor stworzył je jako całkowite przeciwieństwa, które w dodatku mają swoje charaktery i są po prostu ludzkie. To nie są kolejne kartonowe postacie, których nie da się znieść. Jeżeli miałabym wybierać bohaterkę, którą polubiłam bardziej, wybrałabym Ewę. Na swój sposób wzbudziła moją sympatię.
Styl pisania autora również oceniam na dużego plusa. Fabułę oraz prowadzenie akcji także, bo jak pisałam wyżej, autor pokazał mi, że byłam w ogromnym błędzie, chcąc porzucić tę historię po dwustu stronach. Co tam się dalej działo... Nie okłamię Was, pisząc, że absolutnie się tego nie spodziewałam i poczułam się mile zaskoczona. Córeczki zasłużyły więc na całkiem dobrą ocenę.
Chciałabym tutaj wspomnieć też o portrecie psychologicznym owego Stracha na Wróble, który całkowicie mnie zachwycił. Adrian Bednarek zadbał o to, by cała historia trzymała się jakoś całości i przedstawił powody, dla których sprawca postępował tak, a nie inaczej. O tym, czy było to logiczne, czy też wręcz przeciwnie nie będę rozprawiać, ponieważ tutaj przydałby się raczej ktoś, kto zna się na psychologii. Według mnie dodało to całej historii smaczku i jeszcze wyżej postawiło tę pozycję w moich oczach.
Jeżeli poszukujecie dobrej powieści z gatunku thrillera/sensacji, która Was wciągnie i oderwie od trosk życia codziennego - Córeczki mogą okazać się bardzo dobrym wyborem.