"Rośnij. Odważ się marzyć" to opowieść Caryl Lewis o chłopcu, który ma jedno wielkie marzenie – chce zobaczyć wieżę Eiffla w Paryżu. Jednak jego codzienne problemy sprawiają, że trudno mu uwierzyć w możliwość jego realizacji. Do czasu, kiedy jego dziadek wpada na szalony pomysł.
Bohaterem "Rośnij. Odważ się marzyć" jest Marty, który mieszka z mamą w domu zagraconym niepotrzebnymi rzeczami. Do tego stopnia, że nie nadaje się do mieszkania. Mama Marty’ego od czasu do czasu podejmuje walkę o lepszą przestrzeń do życia, jednak najczęściej ponosi porażkę. Dlatego Marty lubi spędzać czas na działce swojego dziadka, gdzie razem mogą hodować różne rośliny i patrzeć w niebo.
Dziadek, dla odmiany, ma bardzo niewiele rzeczy. Mimo że jest niezwykle pomysłowym człowiekiem, nigdy nie udało mu się przekuć swojej kreatywności w pieniądze. Pewnego dnia dziadek ofiarowuje Marty’emu niezwykłe nasionko i razem wsadzają je do ziemi. Bardzo szybko z nasionka wyrasta pęd, który wkrótce okazuje się dynią. Dziadek ma wobec niej zaskakujące plany.
Ze względu na wygląd swojego domu i brak pieniędzy Marty w szkole jest odludkiem. Nie ma przyjaciół, bo wstydzi się zapraszać ich do siebie. Nauka również nie idzie mu najlepiej, bo nie ma do niej warunków. Nakładają się na to konflikty z dzieciakami w nowych adidasach, jak nazywa kolegów z bogatszych rodzin. W tym nieprzyjaznym środowisku Marty poznaje Gracie – dziewczynkę zmuszoną do korzystania z aparatu słuchowego. Gracie mierzy się z innym problemem, czyli brakiem zainteresowania ze strony taty. Dziewczyna marzy o tym, by dostać się do szkoły tanecznej i rozwijać swoją największą pasję.
Marty cierpi, bo za sprawą jego mamy, ich dom nie nadaje się do życia. Nie do końca zostało powiedziane, na czym dokładnie polega problem – czy to depresja odbiera kobiecie chęć do działania, czy inne trudności. Jednak jej próby przywrócenia normalności w domu są dramatyczne i wzruszające. Za każdym razem Marty ma nadzieję, że w końcu się uda. Po kolejnej porażce chłopak zaczyna rozumieć, że mama musi uporać się ze swoim problemem sama, a on powinien zająć się swoim życiem i podążać za własnymi marzeniami.
Z pomocą przychodzi dziadek. Jego wielki plan spełnienia pragnień wnuka sprowadza się do wyhodowania olbrzymiej dyni, w której będą mogli popłynąć do Paryża. Szalony pomysł, prawda? Jednak w magiczny sposób dynia osiąga odpowiednie rozmiary, po czym w blasku fleszy oraz przy zainteresowaniu sąsiadów i mediów dziadek, Marty i Gracie wypływają w ryzykowny rejs, docierają do celu i wracają bezpiecznie do domu. Jedno małe nasionko, odpowiednio zaopiekowane, przerodziło się w coś wielkiego. Zmieniło rzeczywistość i zainspirowało innych do walki o własne marzenia
"Rośnij. Odważ się marzyć" jest książką z ważnym przesłaniem. Zachęca do niepoddawania się nawet wtedy, gdy na drodze do naszego szczęścia piętrzą się same problemy. Pokazuje, że mimo wielu porażek zawsze warto podejmować kolejne próby, aż do chwili, kiedy cel zostanie osiągnięty. Autorka interesująco opisała relacje bohatera z mamą i dziadkiem. Również postać Gracie wniosła do tej opowieści znaczący przekaz. Wszystkie wątki realistyczne zostały poprowadzone wzorowo. Jednak rejs w środku wydrążonej dyni jest tak absurdalny, że w mojej opinii psuje pozytywny odbiór pozostałych treści.
Podsumowując, chwilę po odwróceniu ostatniej strony miałam ochotę mocno skrytykować tę książkę. Sposób realizacji największego marzenia Marty’ego był dla mnie nie do przyjęcia. Jednak po zastanowieniu doszłam do wniosku, że byłoby to niesprawiedliwe wobec innych treści, które są wartościowe i ważne. Dlatego w przypadku tej książki warto oddzielić to, co magiczne, od tego, co realne.