Zła krew recenzja

Lubicie horrory? Co najbardziej Was w nich przeraża? Ja odkąd pamiętam zawsze miałam ciarki na plecach gdy w filmach były opętane dzieci. Nawet duchy czy zjawiska paranormalne tak mnie nie stresowały jak właśnie te niewinne istotki, które pod wpływem mrocznych mocy biegały po ścianach albo chodziły z nożem…brr… Sięgając po książkę, w ogóle nie spodziewałam się, że to uczucie znów mnie dopadnie :P te ciarki na plecach i ta niepewność i oczekiwanie na rozwój wydarzeń. Zoje Stage w swoim debiucie doprowadziła mnie właśnie do takiego stanu, że od książki nie mogłam się w ogóle oderwać a demoniczne dziecko tworzyło w moim mózgu niezłe spustoszenie. Momenty niedowierzania i totalnego zaskoczenia – no bo przecież jakim cudem 7-latka może dopuścić się takich rzeczy! Aż chwilami sama miałam ochotę ją udusić.

Hanna to przekochana i przesłodka dziewczynka… ale tylko dla swojego taty, który jest dla niej najwspanialszy na świecie i chce go mieć tylko dla siebie. Niestety na drodze stoi jej matka Suzette, która pomimo swoich usilnych starań aby córka ją zaakceptowała, wciąż nie umie do niej dotrzeć. Ta z kolei okazuje coraz to większą wrogość w stosunku do rodzicielki, przez co ich życie jest pełne nerwów i wzajemnej walki o dominację i o względy tatusia. Która z nich wygra tą walkę? Czy może wszyscy się pogodzą i będą żyli długo i szczęśliwie?

Historię poznajemy z dwóch perspektyw – Hanny i Suzette. Wspaniale zbudowane portrety psychologiczne tych dwóch bohaterek powodują, że nie da się wybrać żadnej ze stron. Zachowanie dziewczynki momentami jest mocno denerwujące i aż chciałoby się nią potrząsnąć, ale znowu w innych rozdziałach myślenie matki też przechodzi ludzkie pojęcie. Przy czytaniu towarzyszyło mi mnóstwo emocji, a od pierwszych stron daje się wyczuć napięcie i tą niepewność z tyłu głowy, która aż do samego końca towarzyszy podczas czytania. Widziałam sporo opinii, że zakończenie było średnie i wiecie co – nie wiem czego te osoby się spodziewały i jakie były ich wyobrażenia, ale dla mnie było ono idealne bo otwiera pole do popisu jeśli autorka zdecydowałaby się na kontynuacje. Książka zdecydowanie warta przeczytania! Ja Wam ją polecam. Myślę, że matki na pewno doznają większych emocji podczas jej czytania :)

Dziękuje wydawnictwu Czarna owca za egzemplarz.