Błędne łąki recenzja

Po bardzo udanym zeszłorocznym debiucie literackim - “Obserwatorium” Jarosław Szczyżowski wraca do nas z nową powieścią “Błędne łąki”.

Fabuła przedstawia się następująco. Rok po tajemniczym zniknięciu dwójki studentów wrocławski dziennikarz Aleks Lipski przyjeżdża w Góry Izerskie by spróbować rozwikłać tą tajemniczą zagadkę. Zatrzymuje się on w Chatce Górzystów, gdzie poznaje Kaśkę - młodą dziewczynę, detektywkę amatorkę i popularną youtuberkę. Razem próbują odnaleźć jakieś ślady i zebrać całą historię do kupy.

Góry jednak są nieprzewidywalne oraz mają swoje tajemnice, a błędne łąki to tylko część zagadek…

Autor “Błędnych łąk” świetnie poprowadził nas przez szlaki Gór Izerskich tworząc jednocześnie świetny wątek kryminalny. Sprawnie wplótł miejscowe legendy w fabułę książki przez co jest ona jeszcze bardziej intrygująca. Książka nie raz i nie dwa mnie zaskoczyła przez co ciężko było się od niej oderwać. Tytułowe dzikie błędne łąki są okryte magią tajemniczości. Ciekawi są również główni bohaterowie, którzy mają konkretny bagaż doświadczeń na swoich barkach. Ich historie również poznajemy krok po kroku przez co są nam coraz bardziej bliżsi. A zakończenie? Oh, to prawdziwa jazda bez trzymanki!

Najnowsza powieść pana Szczyżowskiego jak jak i poprzednia osadzona jest na pograniczu surrealizmu co dodatkowo wciąga i intryguje. Co jest jawą, a co snem? Czy w lokalnych legendach kryje się ziarnko prawdy? Do tego zimowy klimat gór… Obok tego nie można przejść obojętnie. Autor sprawił, że nabrałam ochoty spakować plecak i wybrać się na wędrówkę po górach. Kto wie, może mi się to uda i wybiorę się na poszukiwania tytułowych błędnych łąk… ;)

Historia ta zdecydowanie bardziej mnie pochłonęła niż “Obserwatorium” co jest bardzo na plus. Mam nadzieję, że autor podtrzyma tę tendencję wzrostową i każda jego kolejna książka będzie jeszcze lepsza od poprzedniej. Na kartach książek widać doskonałą znajomość tematyki górskiej pana Jarosława dzięki czemu przemycił również kilka ciekawostek i informacji.