Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Kobiecego miałam możliwość przeczytać intrygującą opowieść Agaty Bizuk pt. "Nic za darmo". Książka będzie miała swoją premierę 25 marca, ale już dziś, jeszcze przed premierą, spieszę podzielić się swoimi wrażeniami z lektury...
Majka jest młodą kobietą, która samotnie wychowuje kilkuletniego synka Jasia. Jej życie kompletnie się zawaliło, po tym, jak w tragicznym wypadku straciła ukochanego męża Marcina. Jej i niespełna półrocznemu dziecku udało się przeżyć zderzenie z samochodem pijanego kierowcy, ale mąż - uznany w środowisku lekarz - nie miał tyle szczęścia. Od tamtego feralnego dnia, a minęło już prawie dziesięć lat, Maja żyje pamięcią o Marcinie, którego wynosi na piedestał i idealizuje w oczach Jasia. Jako kochająca matka stara się za wszelką cenę zastąpić synowi ojca, choć ostatecznie nie do końca jej się to udaje. Majka nie umie poradzić sobie z żałobą, nie potrafi pozwolić mężowi odejść, nie może otworzyć się na życie i tworzy w świecie swoim i Jaśka bańkę iluzji...
Pewnego dnia wracając z cmentarza bohaterka spotyka cygankę, która widząc cierpienie w oczach kobiety, oferuje Mai pomoc. Bohaterka otrzymuje niepowtarzalną szansę. Jedną swoją decyzją może odmienić przeszłość i sprawić aby Marcin przeżył. Takie postanowienie pociąga jednak za sobą odpowiednie konsekwencje. Decyzja za decyzję, życie za życie...
Opowieść podzielona jest na części. Najpierw poznajemy teraźniejszość Mai, Jasia i ich otoczenie. Codzienność, jaką stworzyła główna bohaterka sobie i synowi odbiega zdecydowanie od zwyczajności. Hołd jaki składa zmarłemu mężowi, piedestał jaki stworzyła dla Marcina, idealizowanie, rozpamiętywanie i rozpaczanie dziesięć lat po tragedii jest moim zdaniem mocno na wyrost i staje się mało realistyczne. Postać Majki zupełnie nie przypadła mi do gustu. Momentami jej zachowanie irytuje i jest mało zrozumiałe nawet biorąc pod uwagę fakt, że kobieta przeżyła ogromną tragedię. A każdy człowiek przecież inaczej przeżywa żałobę.
Druga część historii poświęcona jest przeszłości i dotyczy wydarzeń, jakie miały miejsce dwadzieścia lat wcześniej. Obejmuje okres od czasu poznania się Mai i Marcina do chwil bezpośrednio po wypadku, kiedy bohaterka musi podjąć życiową decyzję... Maja niestety nie przekonała mnie do siebie. Jako młoda dziewczyna drażniła swoją niedojrzałością, panikowaniem i budowaniem najczarniejszych scenariuszy. Niektóre jej reakcje - np. wybaczenie ukochanemu pewnego incydentu - były dla mnie żenujące. Cieszę się natomiast, że dzięki tej retrospekcji miałam okazję poznać Marcina. Okazało się, że był to zupełnie sympatyczny facet, z krwi i kości, który miał swoje słabości, potrafił się zapomnieć, ale jednocześnie dobrze wiedział czego chce od życia. Nie był na szczęście ideałem, bogiem, ani cudotwórcą - był lekarzem pracującym w hospicjum, dobrym człowiekiem obdarzonym ogromną empatią. W tej części mogłam poznać także babcię Majki - Agnieszkę. Jest to kolejna postać, dla której mam wiele szacunku i sympatii. Życiowa mądrość i zdrowy rozsądek starszej pani równoważy rozchwianie i niedojrzałość jej wnuczki.
Zakończenie przeszłej opowieści jest na swój sposób zaskakujące. Można je podsumować jednym powiedzeniem - "nie wszystko złoto, co się świeci". Bo każda decyzja niesie za sobą odpowiednie konsekwencje. Stając na życiowym rozdrożu musimy dokonać wyboru. Nasze postanowienie uruchamia całą lawinę następnych zdarzeń, których potem nie da się zmienić. Ale na co się zdecydować, gdy obie możliwości są równie złe?... Majka staje właśnie przed takim dylematem. Co wybierze? Na jakie rozwiązanie się zdecyduje?... O tym przeczytacie w książce.
Na sam koniec, w ostatecznym podsumowaniu mamy jeszcze krótki epilog, który według mnie jest świetnym dopełnieniem całej historii. Przeczytałam go z ogromną przyjemnością podobnie jak słowo od autorki, gdzie znajdziemy szczyptę istotnych informacji na temat kulisów powstania tej książki.
"Nic za darmo" to ciekawa powieść obyczajowa, która po pierwsze zauroczyła mnie swoją okładką, a po wtóre zaintrygowała ciekawym opisem wydawcy. W życiu rzeczywiście nie ma nic za darmo, a każda decyzja, każdy krok, każde posunięcie ma w rzeczywistości swoją określoną cenę. Patrząc na wydarzenia opisane przez autorkę właśnie z takiej perspektywy, możemy odnaleźć w tej książce wiele tematów do przemyśleń i własnej interpretacji. Zwyczajne z pozoru rady babci Agnieszki są po prostu bezcenne. Możemy z nich czerpać garściami.
Fabuła powieści i pomysł na poprowadzenie wydarzeń bardzo mi się spodobał. Wprowadzenie postaci tajemniczej Cyganki, która pojawia się na drodze Majki zawsze w odpowiednim miejscu i czasie zapisuję na ogromny plus dla autorki. Szkoda, że nie udało się pani Agacie nieco rozbudować tego intrygującego wątku. Zastrzeżenia mam natomiast do opisów intymnej sfery życia Majki i Marcina. Sceny erotyczne wydały mi się zbyt instrumentalne, jakieś takie bez uczuć, opisane bez polotu, bez finezji. Wyglądało to trochę tak, jakby autorka wzorowała się w tych kwestiach na kiepskich erotykach. Myślę, że wchodzą tu w grę także niedostatki w przekazie emocji.
"Nic za darmo" to moje pierwsze, całkiem udane spotkanie z powieścią pani Agaty Bizuk. Przymykam oko na wspomniane mankamenty, gdyż lektura tej historii okazała się przyjemną odskocznią od codzienności. Tematy podjęte w opowieści od samego początku mnie zaciekawiły, dzięki czemu książkę czytało się łatwo i szybko.
Jeśli ciekawi i intryguje Was opowieść o tym, co by było, gdyby życie bohaterów inaczej się potoczyło to koniecznie sięgnijcie po najnowszą powieść Agaty Bizuk pt. "Nic za darmo". Już niebawem znajdziecie ją w księgarniach. Zachęcam i zapraszam do lektury.