Kto jeszcze w lutym tego roku przypuszczałby że nasze życie w ciągu zaledwie kilku miesięcy zmieni się tak diametralnie. Początkowo informacje o rosnącej liczbie zachorowań na nowego wirusa w Chinach przyjmowaliśmy z pewną obojętnością. Przecież to setki kilometrów od nas. Już wcześniej pojawiały się lokalne epidemie takie jak SARS, MERS czy Ebola, które udało się zwalczyć tak by nie rozprzestrzeniały się dalej. Wszyscy byli przekonani, że w przypadku COVID-19 będzie podobnie. Świat nie był przygotowany na to co nastąpiło, mimo iż od lat już specjaliści zajmujący się badaniem wirusów ostrzegali że widmo pandemii nie jest tylko scenariuszem katastroficznego filmu ale realnym zagrożeniem z którym trzeba będzie się zmierzyć. Kiedy było już wiadomo, że pojawienienie się koronawirusa w danym Państwie jest tylko kwestią czasu zaczęły się gorączkowe (i najcześciej chaotyczne) próby przygotowania się do walki o zdrowie i życie ludzkie. Polska, mimo że jako jedno z pierwszych Państw zarządziła lockdown w początkowej fazie epidemii musiała borykać się z tak elementarnymi problemami jak brak odpowiednich procedur w szpitalach i domach opieki które spowodowały masowe zachorowania personelu i pacjentów, niewystarczająca ilość środków ochrony osobistej dla służby medycznej czy ignorancja urzędników na głos ekpertów z WHO i naszego rodzimego podwórka (jak choćby kwestia powszechnego noszenia maseczek przez obywateli).
Jednak nawet gdy zawodzi system to nie zawodzą ludzie, którzy dzięki oddolnym inicjatywom potrafią zmieniać rzeczywistość wokół siebie na lepszą. Tak było i tym razem w Polsce (i podejrzewam w większości krajów na świecie).
Lekarze, pielęgniarki, ratownicy, salowe, szwaczki szyjące maseczki dla potrzebujących, restauratorzy dostarczający posiłki dla medyków i setki tysięcy obywateli którzy wsparli zbiórki pieniedzy na niezbędny sprzęt dla tych co byli na pierwszej linii frontu, sami drukowali w technologii 3D przyłbice i dostarczali je do szpitali.
"Nadzwyczajni" Marcina Wyrwała i Małgorzaty Żmudki to opowieści o takich właśnie ludziach. Cichych bohaterach, którzy z poświęceniem życia i zdrowia pomagali tym najsłabszym: pensjonariuszom DPS-ów, pacjentom w szpitalach gdzie początkowo koronawirus zbierał największe żniwo. Pełni pasji, empatii i determinacji walczyli o swoich podopiecznych do końca.
To też reportaż o absurdach władzy, o ludziach którzy zza dębowych biurek jednym podpisem doprowadzali do chaosu i narażenia ludzi na bezpośrednie niebezpieczeństwo (jak chociażby głośna sprawa lekarzy i pielęgniarek, którzy odbywając kwarantannę w szpitalu jednocześnie musieli opiekować się chorymi pacjentami).
Oboje autorów jest dziennikarzami śledczymi Onetu, medium które ostatnimi czasy nagłośniło wiele patologicznych sytuacji w naszym kraju. Są wnikiliwi, nieustępliwi i zdeterminowani aby dążyć do prawdy i obnażać niekompetencje władzy i instytucji, tak w przypadku pandemii jak i innych spraw.
Ta książka to świadectwo tego co dzieje się tu i teraz. Bo w całej tej dramatycznej sytuacji zdarzają się też rzeczy, które przywracają wiarę w drugiego człowieka. I o tym jest książka "Nadzwyczajni", którą Wam serdecznie polecam.