Gdy Małgosia dostaje tajemniczy list od Teresy, jej świat zaczyna się walić. Powracają bolesne wspomnienia i tajemnica sprzed ponad dwudziestu lat. Teresa umiera i prosi Małgosię, aby zaopiekowała się jej córką, Agnieszką. Małgorzata oczywiście się zgadza. Aga, nie wie kim jest Małgosia i zastanawia się dlaczego jej pomaga. Została sama i ciężko jest jej się pozbierać, ale Małgosia wraz z rodziną, próbują jej pomóc. Czy jednak pewna tajemnica nie wyjdzie na jaw? I co się stanie, gdy dwudziestoparolatka dowie się prawdy o sobie?
Głównymi bohaterkami powieści są Małgosia i Agnieszka. Dwie obce sobie kobiety, każda w innym wieku. Coś je jednak łączy. Z dnia na dzień stają się sobie bliskie, a Małgosia zaczyna traktować Agnieszkę jak własną córkę. Zaś Agnieszka zastanawia się ciągle dlaczego ludzie dookoła niej są tacy mili. Z czasem i Agnieszka zadamawia się w Warszawie, znajduje pracę, chłopaka. Oczywiście taka sielanka nie może trwać długo. Nadszedł czas na bolesną prawdę.
„Ciemna strona miłości” to nie jest książka jakiej się spodziewałam. Sądziłam, że może to być kolejna historyjka o nieszczęśliwej miłości. Okazało się, że to zupełnie inna powieść. Byłam zaskoczona i głupia. Sama okładka zmusza do myślenia, a jeśli jej się nie przypatrzy nie ujrzy jednego szczegółu. Szata graficzna bardzo mi się spodobała, ale czy i z treścią tak było? Zobaczymy.
Jest to pierwsza książka o takiej tematyce, jaką przeczytałam. Fabuła nie jest lekka. Skłania do myślenia i czucia. Czucia bólu, cierpienia i straty. Małgosia ma szansę by wszystko naprawić, ale czy ją wykorzysta? Czy będzie w stanie dalej żyć z tak ciężkim sekretem? A czy wyjawiając go nie zniszczy rodziny?
Książka jest dobra. Naprawdę dobra, ale chyba nie dla mnie. Mijają ostatnie dni wakacji i oczekiwałam od niej czegoś lekkiego i miłego, a otrzymałam książkę skłaniającą do myślenia. Sądzę, że za dużo w książce było tej „mądrości”. Ludzie na co dzień tak się nie zachowują, nie mówią ciągle jaki to świat jest tajemniczy i że ma on ukryte zamiary wobec ciebie. Nie. Ludzie rozmawiają na lekkie tematy. Nie mają ochoty rozmyślać nad czymś czego i tak nie zrozumieją. Dialogi były zbyt, jakby to powiedzieć... mądre? Może taki właśnie był zamiar, ale gdyby pomiędzy nimi było trochę „luzu” książka byłaby w sam raz dla mnie. Drugim (i chyba ostatnim) minusem jest to, że autorka pokazała samą dobrą stronę ludzi. Wszyscy przyjęli Agę z otwartymi ramionami, nikt o nic nie pyta i wszyscy mają ochotę jej pomóc. Ludzie tacy nie są. Bynajmniej nie wszyscy.
Wszystko inne mi się podobało. Fabuła, postacie, opisy (bo nie było ich za wiele). Stylistyka także była w porządku i nie zauważyłam literówek. Wiele razy się wzruszyłam, a w moich oczach pojawiały się łzy, lecz tylko tyle. Nie byłam w stanie aż tak bardzo się wczuć by płakać rzewnymi łzami. W książce opisane jest także wiele ładnych miast. Zakopane, Warszawa, Nałęczów czy Kazimierz Dolny. Czasami myślałam, że można ją potraktować jako przewodnik i nie jest to chyba aż taki głupi pomysł. ;p
Sądzę że „Ciemna strona miłości” nie jest literaturą dla młodzieży, która nie oczekuje od książek niczego więcej niż dobrej historii, a w dodatku lekkiej. Jednak Paniom, które lubią literaturę, która ma coś więcej niż literki i fabułę, zdecydowanie polecam. Będziecie płakać, a i momentami się uśmiechać. Chociaż aż tak bardzo książka mi się nie podobała, sądzę że i tak sięgnę po kolejne powieści Pani Oleksy.