Każdy z nas na jakimś etapie swojego życia musi skorzystać z usług ochrony zdrowia. I chyba każdy w którymś momencie odbija się od ściany zderzając się bezdusznością medyków i absurdalnymi procedurami. Narzekając na jej pracowników czy choć raz zastanowiliśmy się jak wygląda funkcjonowanie w tym systemie od środka? Dr Benij Waterhouse pokazuje nam jak wygląda sytuacja w NHS (czyli naszym odpowiedniku NFZ) na przykładzie psychiatrii w Wielkiej Brytanii.
"Nie musisz być szalony, żeby tu pracować" jest opisem drogi młodego lekarza po skończeniu studiów do stawania się samodzielnym lekarzem specjalistą. Dr Benij Waterhouse przedstawia sytuację w psychiatrii z perspektywy pracownika państwowej opieki zdrowotnej. Pokazuje trudność jaką sprawia diagnozowanie chorób psychicznych, moralne i etyczne dylematy lekarzy oraz ogrom stresu i odpowiedzialność jaką biorą na swoje barki. Poznajemy historie pacjentów oraz przeżycia autora okraszone specyficznym, powiedziałabym medycznym poczuciem humoru.
Dr Benij Waterhouse jest zarówno autorem jak i centralą postacią w tej książce. Wspólnie z nim rozpoczynamy pracę w NHS na oddziale, w poradni oraz w zespole interwencyjnym. Obserwujemy jak zmienia się jego podejście do systemu, do pacjenta i do samego siebie. Autor jest w swoich wyznaniach bardzo autentyczny. Nie próbuje się idealizować, ale pokazuje nam jaki jest naprawdę - z problemami, których sam nie potrafi rozwiązać. Ta autentyczność jest największą zaletą tej książki.
"Nie musisz być szalony, żeby tu pracować" jest swego rodzaju reportażem pokazującym funkcjonowanie psychiatrii w Wielkiej Brytanii z jej licznymi wadami i lukami tego systemu. Książka formułą i specyficznym poczuciem humoru bardzo przypomina "Będzie bolało" Adama Key'a. Jeśli ktoś czytał tę pozycję i był nią zachwycony to książką dr Waterhouse'a na pewno się nie rozczaruje. Napisana jest lekko i czyta się ją z przyjemnością, choć mówi o bardzo trudnych sprawach. Najbardziej w tej książce zaciekawiły mnie przedstawione historie pacjentów. Jednych poznaliśmy lepiej, drugich tylko przez chwilę, ale to uświadomiło jak o swoich pacjentach i ich dalszych losach mało wie lekarz. Jak w ograniczonym czasie poznaje tylko fragment historii i to musi mu wystarczyć do poprawnego zdiagnozowania i dobrania leczenia. Ta książka to szczery i brutalny, a momentami szokujący opis sytuacji chorego psychicznie człowieka, który mierzy się nie tylko ze swoją chorobą, ale także ze społeczną stygmatyzacją. Napisana jest tak, że nie raz wywoła w czytelniku śmiech, ale jest to śmiech przez łzy i to bardzo gorzkie łzy.
Choć książka opisuje sytuację psychiatrii w Wielkiej Brytanii możemy również odnieść ją do naszych realiów. Głównym problemem na jaki zwraca uwagę autor jest niedofinansowanie opieki zdrowotnej, zbyt mała liczba miejsc w szpitalach, brak kompleksowej opieki nad chorym oraz niewystarczająca liczba lekarzy specjalistów i ich duże obciążenie pracą i stresem. Te wszystkie czynniki sprawiają, że system nie działa poprawnie. Pojawiają się takie absurdy, gdzie o przyjęciu do szpitala decyduje wysokość piętra na którym mieszka chory, a pacjenci, ich rodziny często czekają zbyt długo na fachową pomoc. Natomiast pracownicy medyczni obciążeni do granic wytrzymałości wypalają się i zatracają empatię.
"Nie musisz być szalony, żeby tu pracować" to świetnie napisany reportaż o funkcjonowaniu systemu opieki zdrowotnej na przykładzie psychiatrii. Lekki humor osładza gorycz prawdy, którą przedstawia nam autor. To pozycja obowiązkowa dla każdego. Być może dzięki niej po raz kolejny przeżywając zderzenie z systemem opieki zdrowotnej zastanowimy się czy ten stan rzeczy wynika tylko ze złej woli pracownika czy winny jest wadliwy system.