Star Wars: Przebudzenie mocy recenzja

Chłopiec ze złamanym sercem

TYLKO U NAS
Autor: @mhennels ·4 minuty
2021-03-17
1 komentarz
5 Polubień
"Przebudzenie mocy" Alana Deana Fostera jest pierwszą książką z uniwersum Star Wars
od dawna, która mnie wciągnęła i zaprosiła do analizy swojej treści. W przeciwieństwie do
starszych pozycji jest szybka w czytaniu, przyjemna i nie da się w niej pogubić (co w tak
dużym uniwersum może się czytelnikowi przytrafić).

Książka zaczyna się w nieokreślonej przyszłości po zakończeniu części VI sagi, trafiamy
przez to na nieznane wody. Pozostawiliśmy bohaterów w wieku nastoletnim, otrzymujemy
ich z powrotem jako dorosłych, mających swoje nastoletnie dzieci. Ogromny przeskok
czasowy, który wymaga od nas dostosowania się do nowej ery w ich galaktycznym
świecie. Pierwszy rozdział wykracza trochę poza ramy filmu, przedstawiając jeszcze
odczucia Lei, która pragnie odnaleźć brata. Dalej książka idzie dosyć zgodnie z fabułą
filmu, rozwijając ją w niektórych miejscach w bardzo ciekawy sposób, zazwyczaj
zagłębiając się w emocje bohaterów.

Główna bohaterka, Rey jawi się w książce całkowicie inaczej niż w filmowej wersji
Przebudzenia mocy. Jest wyszczekana, pewna siebie, uważa się za gotową do działania.
Nie jest słodką, delikatną dziewczynką z Zewnętrznych Rubieży, stara się być zadziorna,
twarda, gotowa do walki. Życie szybko ją weryfikuje, ukazując, jak nieprzygotowana jest do
sytuacji, w jakiej się znalazła, a zarazem nieświadoma tego, co rozgrywa się na arenie
politycznej Galaktyki.

W pewnym momencie w bazie Najwyższego Porządku poznajemy w końcu lekko
ciekawszą Rey, która rozmyśla w sposób cyniczny o rzuceniu się w przepaść i
zakończeniu wszystkich swoich problemów. Poza tym raczej jest to postać głupiutka i nie
zachęca, do głębszego poznania.

Bardzo barwną postacią na kartach książki jest C-3PO. Chociaż znamy go i z filmów z
tych "dobrych tekstów", książka pod względem humorystycznym jest bardzo dobrze
złożona. Utrzymała klimat i charakter droida, sprytnie wyciągając na wierzch cechy, które
wszyscy fani najbardziej w bohaterze lubią.

"Nie chciałbym się chwalić — ja pewnie pani wie, zostałem podczas ostatnich modyfikacji
wyposażony w moduł skromności, chociaż nie mam pojęcia, dlaczego ktoś mógłby
pomysleć, że w ogóle potrzebny jest mi taki system [...]"

Kylo Ren — chłopiec ze złamanym sercem, który otrzymał resztki maski zmarłego
dziadka, pragnąc dorównać jego autorytetowi. Wybuchowy i agresywny, może nieco
niedojrzały? Mniej więcej taki obraz otrzymaliśmy w filmie. Książka w moim odczuciu
całkowicie zmienia postać Bena Solo (na lepsze!), co ważne, pogłębia jego charakter i
dodaje tej iskierki inteligencji, które zdecydowanie brakowało w wykreowanemu przez
scenariusz czarnemu kłębkowi nerwów.

Ren w wydaniu Fostera jest bardziej mroczny, straszny i zdecydowanie ma ogromny
przebłysk geniuszu. Jego dialogi są bardziej wyszukane. Patrząc na jego rozmowy z Rey,
czuje się, jakby był on o poziom wyżej w rozumowaniu. Dziewczyna odbiera go jako
postać z koszmarów, człowieka, który się bawi, gra w grę. Chociaż uwielbiam Adama
Drivera, chciałabym zobaczyć taką wersje Kylo. Prowadzi sprytną konwersację, która
ukazuje to kolejne warstwy jego osoby, jako faktycznego przywódcę, wykształconego
taktyka. Jest pewny siebie do momentu, gdy zaczyna współodczuwania uczucia
dziewczyny, które gubią go i sprawiają, że staje się zdziwiony sytuacją. To, w jaki sposób
uwięziona Rey odzywa się do niego oraz jego spokojne i przemyślane reakcje tylko
pogłębia przepaść między nimi.

Co ciekawe, w momencie, gdy Rey znalazła miecz świetlny Luka u Maz, starsza kobieta
ewidentne sugeruje o przyszłości dziewczyny i Rena, sugerując, że jest ona w stanie
jeszcze go przywrócić do światła.
I coś w tym jest, bo po scenie zabicia Hana Solo, Kylo odczuwa emocje bardzo
przyziemne i typowe — mianowicie zaczyna płakać. A łez dawno nie było na jego
policzkach widać.

"Wstrząśnięty tym, czego dokonał, Kylo Ren padł na kolana. Jakaś cząstka jego samego
była przekonana, że ten postępek uczyni go silniejszym, jednak zamiast tego czuł się
dziwnie słaby".

Chłopiec ze złamanym sercem.

W dalszej cześć znowu widzimy, jak Kylo staje się słaby, gdy błaga Rey, by do niego
dołączyła. Obiecuje, że ją wyszkoli. Przywódca i Sith prosi pierwszą lepszą dziewczynę,
by została jego uczniem.
Poza tym książka posiada kilka naprawdę fajnych, uniwersalnych złotych myśli.
Zdecydowanie pozostawia to po sobie niedosyt, chęć dalszego zagłębienia się w historię.
Sterty, a może niestety, kolejna cześć filmu doczekała się książki spod pióra innego
autora.

Warto przeczytać ją przed lub po seansie filmu, by zagłębić się w emocje, jakie towarzyszą
bohaterom, zauważyć rozbudowanie charakteru. Ta część nie ma za wiele dodanych scen,
jednak Ostatni Jedi już kilka takich "gratek" ma. Szkoda, że tu nie zdecydowano się na
rozbudowanie historii.
Osobiście, lektura bardzo mi się podobała, nawet bardziej niż film. Zafascynowała mnie,
chętna do bycia przeczytaną jednym tchem, a to cenie.

PS. A BB-8 jest kobietą!

Moja ocena:

× 5 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Star Wars: Przebudzenie mocy
Star Wars: Przebudzenie mocy
Alan Dean Foster
7.3/10
Seria: Kanon Star Wars [Uroboros]

"Star Wars: Przebudzenie Mocy" - nowa, kanoniczna adaptacja Epizodu siódmego z Uniwersum Star Wars, od wydawnictwa Uroboros. Luke Skywalker przepadł bez wieści. Pod jego nieobecność na zgliszczach I...

Komentarze
@Mackowy
@Mackowy · prawie 4 lata temu
Nie jestem fanem gwiezdnych wojen ale cenię pisarstwo Alana Deana Fostera - świetnie zbeletryzował scenariusz Obcego.
× 2
@mhennels
@mhennels · prawie 4 lata temu
Właśnie jak tak przejrzałam jego dzieła, okazało się, że nic innego nie nam. Muszę nadrobić 😅
× 1
Star Wars: Przebudzenie mocy
Star Wars: Przebudzenie mocy
Alan Dean Foster
7.3/10
Seria: Kanon Star Wars [Uroboros]
"Star Wars: Przebudzenie Mocy" - nowa, kanoniczna adaptacja Epizodu siódmego z Uniwersum Star Wars, od wydawnictwa Uroboros. Luke Skywalker przepadł bez wieści. Pod jego nieobecność na zgliszczach I...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Uniwersum Gwiezdnych Wojen, to nie tylko filmy, ale także seriale, komiksy, gry wideo i książki. Jeśli chodzi o te ostatnie, to oferują one zarówno historie zupełnie oryginalne, których częścią są no...

@marek.wasinski.king @marek.wasinski.king

Pozostałe recenzje @mhennels

Szkolne lifehacki. Kiedy szkoła cię wkurza, a ty chcesz robić to, co kochasz
Kącik autopromocji czy poradnik?

Lesław Dzik, internetowy twórca o ugruntowanej pozycji w mediach społecznościowych, postanowił podzielić się swoimi doświadczeniami z młodzieżą w książce „Szkolne lifeha...

Recenzja książki Szkolne lifehacki. Kiedy szkoła cię wkurza, a ty chcesz robić to, co kochasz
Świat za rufą
Jak napisać książkę o swojej pracy tak, by była dla wszystkich

Wyruszając w literacką podróż wraz z kapitanem Jackiem Lewandowskim na pokładzie, jako naszym przewodnikiem, czeka nas fascynująca odyseja przez fale i oceaniczne przest...

Recenzja książki Świat za rufą

Nowe recenzje

Wielka Księga Opowieści Kryminalnych
Kryminalna uczta w doborowym towarzystwie.
@Mirka:

@Obrazek „Jeśli umysł diabolicznego geniusza potrafi wymyślić metodę kradzieży lub morderstwa, która wydaje się niem...

Recenzja książki Wielka Księga Opowieści Kryminalnych
Bez skazy
Bez skazy
@historie_bu...:

„Jest coś pociągającego w człowieku, który jest cholernie dobry w tym, co robi. Każdy krok jest pewny. Wytrenowany. Peł...

Recenzja książki Bez skazy
Bez serca
Bez serca
@historie_bu...:

„Jest iskrą w ciemności. Tańczącymi płomieniami pod rozgwieżdżonym niebem. Lśni jaśniej niż ktokolwiek inny w tym miejs...

Recenzja książki Bez serca
© 2007 - 2024 nakanapie.pl