Najlepiej ducha książki „Chłopaki w sofixach” oddaje zdanie znajdujące się na jej odwrocie: „Ironiczna, bawiąca do łez i szczera do bólu opowieść o dojrzewaniu w PRL-u”.
Dokładnie tak bym ją opisał gdybym mógł użyć tylko kilku słów, na szczęście nikt nie narzucił mojej opinii żadnych ograniczeń słownych.
Autorem powieści jest Jakub Porada, dziennikarz TVN i TVN24, pracował w TVP i Radiu Plus, absolwent politologii na Uniwersytecie Śląskim. Wspomniana książka jest jego debiutem literackim, jak zatem wypadła w czasach obfitujących w coraz to nowsze powieści autorstwa celebrytów? Czy jest to jedynie powieść odznaczająca się nazwiskiem autora czy też interesującą treścią? Na te i inne pytania postaram się wkrótce odpowiedzieć.
Prawdę powiedziawszy najbardziej obawiałem się iż książka będzie nudzącą autobiografią, której najciekawszym elementem może być jedynie okładka, ale ku mojej radości owe obawy okazały się bezpodstawne. Zacznijmy od początku; mimo iż na wspomnianym odwrocie widnieje także sformułowanie: „To nie jest pamiętnik z okresu dojrzewania [...]”, mam nieodparte wrażenie że tak właśnie jest. Autor przenosi nas w lata swojej młodości zapraszając na jedno z kieleckich blokowisk – miejsce gdzie przyszło mu egzystować w jednym z najbardziej znaczących, a na pewno pamiętnych, okresów życia każdego człowieka. Razem z nim odkrywamy tajemnice skrywane wśród szaro-burych budynków, a towarzyszący mu koledzy niczym nie ustępują prawdziwym bohaterom literackim. Mimo iż nie poznajemy szczegółów z ich życiorysu, zarysowane przez autora cechy charakteru i liczne przygody w pełni oddają głęboką osobowość tych postaci.
Nie będę ukrywał że dotychczas PRL (bo sam ze względu na wiek nie byłem jego „aktywnym uczestnikiem”) jawił mi się jako czas kartek na mięso, octu na półkach, alkoholu sprzedawanego po 13 i innych mniej lub bardziej znanych z opowiadań określeń. Pan Porada pokazał że te słowa pod żadnych pozorem nie oddają wszystkich cech tych czasów, a są jedynie wierzchołkiem góry lodowej, której prawdziwe oblicze ukrywa się pod taflą oceanu.
Towarzysząc narratorowi w jego dojrzewaniu dowiadujemy się m.in. w jaki sposób podrywało się dziewczyny, dlaczego tak ważne było nauczenie rodzicielki funkcji nagrywania w starym magnetofonie i czy wyrzucenie telewizora z mieszkania było oznaką głupoty czy też objawem godnym najwyższej pochwały? Po za wieloma wątkami fabularnymi dostrzegamy liczne fragmenty które zmuszają nas do przemyśleń, a prócz tego, na dokładkę autor umiejętnie wplótł w fabułę wiele informacji na temat historii polskiej sceny muzycznej i kierunków w jakich się rozwijała.
Książka składa się z 10. rozdziałów, z których każdy porusza inny epizod z życia młodego Jakuba Porady. Sam język jest prosty, przyjemny i niekiedy wręcz zaskakujący, gdyż autor nie bał się używać wulgaryzmów i cytować dość sugestywne odzywki młodocianych filozofów. Na deser dochodzą liczne odwołania do filmów, książek i muzyki, dzięki czemu najbardziej ciekawscy będą mogli spędzić dodatkowe godziny na wyszukiwaniu wspomnianych przez autora piosenek czy scen.
Czy książka wyróżnia się w tłumie „debiutów” i zasługuje na poznanie? Według mnie tak. Gdyby każdy z nas czytał ją bez wcześniejszego spojrzenia na okładkę, miałby niewiarygodne problemy z powiązaniem jej ze znanym dziennikarzem. Na pierwszy rzut oka to pełna humoru opowieść o dorastaniu pewnego chłopaka, który mimo trudnych czasów szukał szczęścia przy każdej możliwej okazji. „Chłopaki w sofixach” są przykładem że samo życie pisze najlepsze scenariusze.
Podsumowując, kontakt z powieścią Jakuba Porady dla ludzi nie zaznajomionych z czasami PRL-u będzie przyjemną podróżą w czasie, a sam autor odkryje przed nami wiele interesujących wątków z jego młodości i czasów w których niejednokrotnie przyszło mu oberwać po głowie, dla innych zaś, tych którzy PRL odczuli na własnej skórze, będzie niezapomnianymi godzinami spędzonymi na wspominaniu dawnych lat. „Chłopaki w sofixach” to nie tylko opowieść o porywach młodości...
„Poruszająca i pouczająca opowieść Kuby Porady o Kubie Poradzie, jakiego nie znałem. Można się z niej dowiedzieć, jak to się stało, że Kuba nie jest dziś ani aktorem, ani muzykiem, ani... bandytą.”
Grzegorz Miecugow