Bukiet chabrów recenzja

Bukiet chabrówPana Kazimierza Kiljana, to historia, która wciąga od pierwszych stron. Mnie porwała, tak, że nawet nie wiem kiedy ją skończyłam.
Jest w niej niesamowity klimat, który mnie uroczył.

Główną bohaterką powieści jest Justyna, jest kobietką, która po pracy uwielbia zanurzyć się w lekturze książki. Często zachodzi również do wrocławskiego antykwariatu, gdzie z zainteresowaniem przegląda regały w poszukiwaniu białych kruków. Można powiedzieć, że to miejsce, jest odrobinę, jak jej drugi dom. Pomaga starszemu antykwariuszowi. Pewnego dnia wydarza się coś, co niesamowicie odmieni życie Justyny. Jedno wydarzenie, będzie powrotem do przeszłości i niesamowitą zmianą życia głównej bohaterki.

Zamiłowanie Justyny do książek, nie jest mi obce, a wręcz bardzo bliskie. I to w jakiś sposób pozwalało mi się z nią utożsamić, co powodowało, że z przyjemnością obserwowałam jej historię. Powieść jest jednolita, opowiada historię Justyny, ale w niej są mniejsze opowieści. Prowadzą czytelnika do odkrywania tajemnic, do przeszłości, do rozważań o życiu. I jest też miejsce na zwroty akcji, które mnie zaskoczyły. Tak, w powieści obyczajowej też jest miejsce na wciągającą akcję, która lubi zaskoczyć.

Pan Kazimierz stworzył historię, która może podobać się wielu osobom, niezależnie od tego ile mamy lat. Moim zdaniem każdy możne znaleźć w niej coś dla siebie. Nutka tajemnicy, odkrycia, nieznajomi mężczyźni, miłość i nadzieja.

Bardzo Wam polecam tę książkę i zachęcam do przeczytania.

Za możliwość przeczytania Wydawnictwu Oficynka