Cały twój, kochanie recenzja

„Życie dało mi kolejną lekcję, z której mam zamiar wyciągnąć wnioski. Miłość boli i rani. Miłość potrafi dodać skrzydeł, a potem uciąć je w najmniej odpowiednim momencie. Mój anioł odszedł, a wraz z nim niebo, do którego zdołałem się przyzwyczaić.”

Nie da się nigdy przewidzieć, kiedy i gdzie rozpocznie się nasza miłosna historia oraz tego, kto rozpali w nas ten ogień. Max Miller jest uznanym żołnierzem marines, ale to, co widział i przeżył oraz stracił na wojnie, wpłynęło na niego i zmieniło. Nie pragnął wiązać się z żadną kobietą ani zakładać rodziny. Ale losu i przeznaczenia nie da się oszukać. I gdy poznaje Sophii to ich pierwsze spotkanie, nie należy do udanych. Dlaczego? Cóż każdemu zdarza się popełnić błąd, ale nie taki jak on. Bo ona przyjechała przeprowadzić z nim wywiad, a on wziął ją za panią do towarzystwa, którą sobie zamówił. Czy mogło pójść gorzej? Sophii nie chce go już więcej widzieć, za to on czuje się bardzo zaintrygowany jej osobą i nie zamierza tak łatwo się podać. Czy to możliwe, że Max chce po raz pierwszy w swoim życiu zaryzykować i stworzyć związek z kobietą? Czy znajdzie się ktoś, kto będzie chciał mu odebrać jego anioła, który dawał mu nadzieje i prowadził przez mrok?

„Jestem bardziej popieprzony, niż się wydaje. Mam tajemnice, których nie mogę nikomu wyjawić, oraz przeżycia, które sprawiają, że stałem się innym człowiekiem.”

Wiedziałam, że Karolina potrafi tworzyć wciągające i emocjonalne historie, ale „Cały twój, kochanie” skradła moje serce. Z przyjemnością patrzyłam na to, jak rozwija się relacja między Sophii i Maxem. Jak ta urocza i pełna dobra kobieta przebija się przez ten jego mur i upór. Wzbudzając w nim uczucia, których do tej pory nie czuł. Gdy on czuł się w końcu szczęśliwy, znalazł się ktoś, kto postanowił mu to szczęście odebrać. Nie mogłam, uwierzy, że tak łatwo dał sobie coś wmówić, a tym bardziej że zachował się w taki sposób. Aż się gotowałam od złości i gniewu, a serce pękało mi z bólu. Chciałam przytulić Sophii. Takiego zwrotu akcji się nie spodziewałam. Więc nic dziwnego, że od razu, gdy skończyłam czytać, zabrałam się za kolejny tom, bo przecież nie mogłam pozostać w takiej niewiedzy.