Od egzotycznego kociaka w obcisłej sukience do pierwszej damy? Czy to miłość, czy przebiegły, konsekwentny plan? Poznajcie Melanię we własnej osobie.
Gdy patrzę na jej zdjęcia z lat młodości, jestem zdziwiona. Uśmiecha się. Ona naprawdę się uśmiecha. Wygląda młodo, świeżo, pięknie. Trudno się w niej nie zakochać. Ma doskonałą figurę i egzotyczną urodę. Bez trudu mogła zdobyć każdego majętnego mężczyznę. Trafiła na Donalda Trumpa. Wydaje się, że pozostaje zawsze w jego cieniu, a przynajmniej w cieniu skandali, które ten wywołuje. Tym razem, możemy poznać nieco bliżej właśnie ją. Ale czy zburzy mur milczenia? Na to nie do końca możemy liczyć.
W nieautoryzowanej biografii, wydanej przez ZNAK HORYZONT, Kate Bennet, zaczyna od korzeni tej tajemniczej kobiety. Przenosimy się do Słowenii ogarniętej komunizmem, gdzie ceni się wartość każdej rzeczy i pielęgnuje tradycyjne więzi rodzinne. Melania była bardzo ambitna i piękna. Wydaje się, że od początku wiedziała, czego chce. Szybko miała swoją pierwszą sesję zdjęciową, która wypadła całkiem nieźle. Gdy przeniosła się do wielkiego świata i przybyła do Stanów Zjednoczonych, okazało się, że kanon piękna jest zupełnie inny. I chociaż jej egzotyczna słowiańska uroda przyciągała uwagę, to nie spełniała oczekiwań ówczesnego modelingu, więc nie mogła liczyć na to, że stanie się supermodelką (mimo to Trump później właśnie tak ją określał).
Związek z Trumpem rozwijał się 6 lat, zaliczyli też krótkie rozstanie. Melania cały czas podkreślała, że aby być z kimś takim jak on, trzeba wiedzieć kim się jest. Trzeba akceptować tę drugą osobę. Ale czy to rzeczywiście akceptacja czy może obojętność. Sami o swoim związku nie wypowiadali się w sposób czułostkowy, bardziej określali go mianem transakcji. Czy opłacalnej? Finansowo na pewno, ale ile można znieść, będąc w związku z drugim człowiekiem? Wypowiedzi Trumpa są chamskie i prostackie. Prasa ujawniała co chwilę jego kolejne romanse, schadzki z prostytutkami i fakt przekupstwa, by nic nie mówiły. Melania mimo to jeszcze się nie rozwiodła, chociaż dziennikarze zastanawiają się, kiedy tak naprawdę to się wreszcie stanie. Czy właśnie teraz, gdy muszą pożegnać się z Białym Domem?
Nadal nie wiem. To kobieta, która jest zagadką, ale która konsekwentnie zdaje się realizować swój plan. Zapewniła na pewno byt swojemu synowi i chroni jego prywatność. Zgromadziła spory majątek, próbowała sprzedawać swoją biżuterię. Potrafi samodzielnie podejmować decyzje i odtrącić rękę Trumpa, gdy coś jej się nie spodoba. Ale gdzie za tą fasadą jest człowiek? Dla mnie to nadal milczący posąg, ale skrywający w sobie mnóstwo cierpienia. I siły, którą tylko kobiety mogą w sobie mieć.