Burn me recenzja

Burn me

Autor: @etylomorfinka ·2 minuty
2024-01-25
Skomentuj
1 Polubienie
Ava Hutton obwinia swoją matkę o rozwód i z niechęcią przeprowadza się z nią do nowego, niewielkiego miasteczka, gdzie zamieszkają razem z partnerem rodzicielki. W pierwszych dniach omal nie ginie pod kołami samochodu na (prawie) pustej drodze. Auto prowadzone było przez przystojnego i wygadanego Williama Woolwortha. Od tego momentu oboje nie przestają o sobie myśleć, coś ich do siebie ciągnie. Jednak chłopak jest znany z imprezowania, szybkiej jazdy i umawiania się z wieloma dziewczynami. Czy coś z tego wyjdzie, czy skończy się złamanym sercem?

~- Czyli jednak trochę mnie lubisz?
- Trochę? Byłbym gotów tłuc się z każdym w tej norze, gdyby było trzeba, a tobie się wydaje, że lubię cię tylko trochę?~

Podobało mi się odkrywanie tajników pierwszego zakochania razem z bohaterką, tych często sprzecznych uczuć i myśli. Mamy tu do czynienia również z dużym bagażem emocjonalnym, demonami przeszłości i zazdrością. Przez książkę przewija się standardowy wątek- chłopaka wchodzącego przez okno do dziewczyny. Cała historia jest dosyć przewidywalna.
Relacje rodzinne były dla mnie trochę dziwne. Dziewczyna uwielbia swojego ojca i mówi o nim w samych superlatywach, natomiast matki dosłownie nienawidzi (jeszcze gorszymi odczuciami darzy jej partnera). Nie rozumiałam trochę tego zachowania, ponieważ nie zostało nam przedstawione, jakoby ta kobieta była okrutną i złą osobą, nie nadającą się do swojej roli. Może to po prostu taki okres buntu. Szkoda, że ta relacja nie uległa poprawie przez całą książkę.

Wiele spraw w tej książce pojawiało się i znikało, zostały potraktowane trochę tak po łebkach. Bardzo nurtuje mnie wiele niewyjaśnionych wątków, związanych np. z “zawodem” Williama.
Po przeczytaniu czuję pewien niedosyt. Wydaje mi się, że gdybym była parę lat młodsza, książka idealnie wpasowałaby się w moje gusta. Czuć, że Ava jest nastolatką z krwi i kości, często swoim zachowaniem mnie irytowała, ale gdy pomyślę o sobie w takim wieku, to zachowywałam się pewnie podobnie.

Określenie “mała” przewinęło się w tej książce chyba ze sto razy i co najmniej o dziewięćdziesiąt za dużo. Na początku mogło się to wydawać uroczym, pod koniec było już nudnym dodatkiem do dialogów.
Przez całą lekturę myślałam że stanie się coś złego, czułam napięcie związane z możliwym nieszczęśliwym zakończeniem. Byłam przygotowana na morze łez i złamane serce, jednak to nie nadeszło. Wydaje mi się, że gdyby nie było tego “happy endu” książka wywarłaby na mnie większe wrażenie.
Styl pisarski autorki jest przyjemny i przez książkę szybko się płynie. Dzięki temu i dzięki dosyć sporej czcionce, książkę szybko się czyta i da się ją “połknąć” w jeden wieczór.

Polecam tę historię zdecydowanie młodszym czytelnikom (może tak 15+), którzy z pewnością będą mogli się utożsamić z Avą. Osoby posiadające dzieci, mogą z tej książki wyciągnąć pewne lekcje, jak nie zachowywać się jako rodzic, co może przełożyć się na uniknięcie buntu nastolatka.

~Współpraca recenzencka~

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-01-19
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Burn me
Burn me
Karina Hiddenstorm
7.8/10

Pierwsza miłość, bunt przeciw całemu światu i życie na krawędzi! Ava Hutton po rozwodzie rodziców przepro­wadza się z matką do niewielkiego miasteczka. Pewnego dnia omal nie ginie pod kołami sa­mocho...

Komentarze
Burn me
Burn me
Karina Hiddenstorm
7.8/10
Pierwsza miłość, bunt przeciw całemu światu i życie na krawędzi! Ava Hutton po rozwodzie rodziców przepro­wadza się z matką do niewielkiego miasteczka. Pewnego dnia omal nie ginie pod kołami sa­mocho...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

✨️ „Ty. Pojawiłaś się na mojej drodze, i to zmieniło wszystko”. Rzadko czytam książki młodzieżowe i byłam w wielkim szoku, że tak potrafiłam się wciągnąć w losy bohaterów. Autorka napisała bardzo em...

@zmiloscidomroku @zmiloscidomroku

„Trudno przezwyciężyć stare nawyki, jeszcze trudniej odwzorować cokolwiek innego, jeśli w życiu poznało się tylko to, co złe. A ta głodna bestia gdzieś w nim chciała nakarmić się światłem Avy”. Av...

AN
@anitka170

Pozostałe recenzje @etylomorfinka

Pieśń królowej lodu
Pomysł dobry, wykonanie mierne

Zaletą tej książki jest klimat, który wykreowała autorka, ta tajemniczość, ogromne mgły, fiordy i jeziora- czytając czułam się, jakbym tam była. Na minus-zbyt krótkie ro...

Recenzja książki Pieśń królowej lodu
Malowane diabły
Oko dziecka boi się malowanego diabła, ale ktoś starszy dzierży pędzel.

~Pozwólcie, że jedną rzecz wyjaśnię z góry: wcale nie próbowałam założyć sekty.~ Dawno, dawno temu złodziejka wyruszyła w podróż, by odnaleźć siebie, by stać się kimś...

Recenzja książki Malowane diabły

Nowe recenzje

Tymek i Mistrz. Strachy na lachy
Humor, magia, przygoda i komiksowa jakość!
@Uleczka448:

Mówiąc kolokwialnie... – „Tymek i Mistrz rządzą”! Rządzą, czyli stanowią jedną z najciekawszych par komiksowej sztuki d...

Recenzja książki Tymek i Mistrz. Strachy na lachy
Miłość i inne słowa
Najsłabsza książka autorek
@Kantorek90:

Christina Lauren to pseudonim duetu amerykańskich pisarek, Christiny Hobbs i Lauren Bilings, których książki uwielbiam,...

Recenzja książki Miłość i inne słowa
Otchłań zapomnienia
Historia, emocje, prawda i komiksowa jakość...
@Uleczka448:

Są komiksowi artyści i jest Paco Roca - hiszpański autor, którego dzieła są wielkie, ważne, dogłębnie poruszające i zaw...

Recenzja książki Otchłań zapomnienia
© 2007 - 2024 nakanapie.pl