„Brzemię rzeczy utraconych”, to opowieść o mieszkańcach Indii. Autorka przedstawia wnikliwy opis życia codziennego mieszkańców tego kraju. W interesujący sposób opowiada o ich trudnej sytuacji, ale nie skupia się tylko na samych negatywach, pisze również o miłości, czy przyjaźni. Ukazany obraz jest niezwykle różnorodny. Negatywne emocje łączą się z tymi pozytywnymi, kiedy jedni cierpią, inni się cieszą. Zupełnie jak w życiu, oddana została zwyczajność co sprawia, że pozycja jest niezwykle ujmująca i ani na moment nie nudzi.
Należy przyznać, że książki poruszające kwestie Dalekiego Wschodu nadal bardzo mocno intrygują i ciekawią. Każdy chce poznać ten egzotyczny świat, a niniejsza książka pozwala na to. Nie mamy do czynienia z błahą opowiastką, tylko z dojrzałą opowieścią. Poznajemy sierotę Sai, która mieszka wraz ze swoich dziadkiem, jest niezwykle bystrą dziewczyną. Chociaż los jej nie oszczędzał, nie poddawała się. Z chwilą, kiedy poznała swojego korepetytora – Gjana, jej życie się zmieniło. Pojawiło się zauroczenie, później zakochanie, jednak sytuacja polityczna i niepokoje w Indiach nie działały na korzyść. Ich uczucie zostało wystawione na próbę, od której zależało dalsze życia tych dwojga. Dziadek Sui to człowiek niezwykle zgryźliwy i zamknięty w sobie, który tylko swemu psu okazuje sympatię. Choć kiedyś był bardzo znanym sędziom, obecnie całe dnie spędza w domu złoszcząc się, krytykując wszystko i wszystkich. Nie potrafił odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Razem z nimi mieszka również kucharz. Osoba oddana swojej pracy, niejednokrotnie chcąc dorobić handlował alkoholem. Każde zarobione pieniądze odkłada dla syna, który wyjechał do Stanów Zjednoczonych w poszukiwaniu lepszego życia. Jednak rzeczywistość okazała się dla chłopaka zgoła inna niż sobie wyobrażał. Nie podejrzewał, że będzie musiał zmierzyć się z nienawiścią, upodleniem i brakiem szacunku. Ameryka miała być dla niego „Ziemią Obiecaną”, gdzie bez problemu miał znaleźć pracę. Jednakże życie zgotowało mu piekło, każda robota jakiej się chwytał okazywała się gorsza od poprzedniej. Mężczyzna musiał podjąć decyzję co robić dalej zostać, czy wrócić do ojca i Indii. Co nie było łatwe, z powodu niepokojów w jego ojczyźnie. Tłem wydarzeń jest sytuacja polityczna Indii, niezwykle realistycznie ukazana przez pisarkę.
Na pochwałę zasługują bohaterowie, autorka wykreowała prawdziwe postaci. Pełne buntu, emocji i wewnętrznej siły. Czytelnik podąża za nimi, czuje i działa. Momentami wręcz odczuwa się te same uniesienia. Czytając książkę zetknęłam się z niesłychaną tęsknotą. Nie chodzi tylko i wyłącznie o pragnienie drugiej osoby. Ale bohaterowie tęsknią za swoimi bliskimi, dawnym życiem, wolnością, czy zwyczajnie za ukochanym psem. Żal za czymś niedostępnym przenika ich, sprawia, że jedni popadają w letarg, inni podejmują decyzję o podniesieniu się. Dodatkowo mamy okazję zobaczyć, jak wygląda życie imigranta, skazanego na życie w innym kraju, gdzie życie nie jest takie różowe jak nam się wydaje. Gdzie każdy dzień jest walką o lepsze jutro, które wcale nie musi być dobre. I tylko od człowieka zależy jak będzie wyglądało dalsze życie.
Mnie osobiście książka ujęła. Dawno już nie czytałam, tak prawdziwej i czystej historii. Choć wszystkie wydarzenia mają miejsce daleko od Polski, jednak i Polacy borykają się współcześnie z takimi samymi problemami. Myślę, że są uniwersalne, każdy z nas ich doświadczył w większym bądź mniejszym stopniu. Podpisuję się pod tą książką obiema rękami i z czystym sumieniem polecam, bo naprawdę warto.